piątek, 21 marca 2014

Rozdział 28

*Oczami Harry'ego...3 tygodnie później*

Wyszedłem z tego pieprzonego szpitala. Dopiero co zdjęli mi ten kurewski gips z nogi i cieszę się bo nie muszę już chodzić o kulach. Po tym wydarzeniu który stał się 3 tygodnie temu już nie miałem, żadnych zbytnio dolegliwości. Cieszę się, że brzuch przestał mnie boleć. Co prawda zdarzało mi się jeszcze wymiotować, ale nic więcej. Jadę właśnie do bazy. Musimy obgadać wszystko w sprawie tego skurwysyna który mnie pobił. Nie dawno, wyszedł z aresztu, więc chcę mu się odwdzięczyć, a chłopaki mi w tym pomogą. Nie daruję gnojowi. Po tym co mi zrobił mam ochotę go zabić. Choćby nie wiem co zrobił i tak będę dążył do swojego planu. Zaparkowałem pod bazą w ukryciu i wysiadłem z auta. Tessa siedzi jak na razie u Natalie. Ostatnio brunetka została dziewczyną Louisa. Tessa po ostatnim incydencie z powiedzeniem mi, że jej na mnie zależy, to nie wspominaliśmy nic na ten temat. Powolnym krokiem szedłem do bazy. Wszedłem do budynku, gdzie siedzieli chłopaki.
-Siema.- Przywitał mnie Zayn z uściskiem.
- Dobrze, że nie masz już tego czegoś na nodze.- Powiedział i się zaśmiał. Usiadłem koło chłopaków i witając się z nimi, zaczęliśmy omawiać plan.
-No dobra, chłopaki...trzeba dać nauczkę temu facetowi, z nami się nie zadziera.- Powiedziałem, a oni mi przytaknęli.
-To jak? Myślałeś już nad tym jak go o tym uświadomić?.- Zapytał Louis.
-No i tu zaczyna się problem, bo kurwa nie wiem...- Westchnąłem.
-No to dobra, zróbmy tak. Harry pójdziesz znowu do tego klubu, gdzie na 100% będzie znajdował się ten gnój, bo podobno jest tam ochroniarzem czy coś. Zaciągniesz go na tyły, my tam będziemy czekać w ukryciu. Zaczniesz się z nim ''kłócić''. Potem wkroczymy do akcji my i pobijemy go tak, że go mamusia w domu nie pozna. Tylko, że nikt nas nie może nakryć, ani on nie może zobaczyć naszych twarzy, rozumiecie?.- Wow, Lou szybki jesteś...
-Spoko..- Odpowiedzieliśmy równo.
-Okej, plan jest, wszystko spoko...ale kiedy wyruszamy na akcje? I jeszcze jest jeden, mały problem....dziewczyny nie mogą się o tym dowiedzieć..- Powiedział Louis.
-Nie wiem, a kiedy wam pasuję? I jeśli dziewczyny się dowiedzą to będziemy mieli przejebane.- Oznajmiłem im.
-Wiem, nie dość, że Tessa mnie za to zabije, to jeszcze ją stracę, a ty Lou Natkę..- Kurwa to musi się udać, a dziewczyny nie mogą się o tym dowiedzieć!
-To teraz, ty wymyślasz, Styles.- Powiedział Zayn.
-Że niby co?.- Spytałem podbuzowany.
-No jak to co? Ty wymyślasz co zrobić, żeby laski się o tym nie dowiedziały..- Poprawił go Louis.
-Kurwa nie wiem, ale na pewno nie mogą zobaczyć, że gdzieś wychodzimy, musimy je gdzieś wysłać. Nie wiem...Natalie ma jakieś przyjaciółki, albo coś?..
-No ona chyba ma tylko Tes, jako przyjaciółkę...Ale one się dowiedzą, że coś kombinujemy, bo nie są takie głupie i naiwne...
-To nie wiem, kurwa nie wiem!.- Powiedziałem coraz bardziej wkurzony.
-Z dziewczynami, są zawsze jakieś problemy..- Narzekał Niall. Nagle usłyszeliśmy dzwonek telefonu, to komórka Louisa. Wyciągnął ją z kieszeni spodni i odebrał. Jak się domyśliłem dzwoniła Natalie. Tylko z nią tak dziwacznie rozmawia. Po kilku minutach skończył rozmowę.
-Ej chłopaki mamy okazję! Dziewczyny idą do centrum na zakupy! Możemy tam iść teraz, tylko musimy wziąć kominiarki.- Oznajmił z uśmiechem.
-Dobra, nie chcę z tym czekać. Idziemy!.- Rozkazałem. Wstałem, a chłopaki za mną po czym udałem się do schowka i wyciągnąłem sobie kominiarkę, którą nałożyłem na głowę. Chłopaki zrobili to samo. Wyszliśmy z bazy, wsiedliśmy do mojego auta i ruszyliśmy w kierunku clubu. Po ok. 5 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy. Chłopaki poszli na tyły się schować, a ja poszedłem do wejścia, by dyskretnie zaciągnąć za mną tego gnoja. Stanąłem w wejściu i czekałem, aż mnie zauważy. Ja od razu go rozpoznałem, ma dość charakterystyczny wygląd. Po chwili spojrzał w moją stronę. Kiwnąłem palcem na znak, że go wołam, a ten od razu udał się w moją stronę. Nie wie kim jestem, bo mam kominiarkę. Gdy byliśmy już na zewnątrz, na tyłach, zacząłem się z nim kłócić.
-Czego chcesz młody?.- Zapytał grubym basem.
-Ty skurwysynie! Co ty sobie myślałeś?! Że możesz sobie tak ze mną pogrywać, zadzierać? Trochę się przeliczyłeś!.- Wykrzyczałem i przywaliłem mu z całej siły w tą jego głupią mordę, na co padł na ziemię. I w tym momencie chłopaki wyszli z ukrycia i razem zaczęliśmy znęcać się nad tym fagasem. Gdy już zemdlał to zostawiliśmy go tak, jak on mnie i wróciliśmy w pośpiechu do mojego auta i z piskiem opon odjechaliśmy z miejsca gdzie znajdował się club. Zdjęliśmy kominiarki i schowaliśmy. Pojechaliśmy do mojego domu. Po chwili byliśmy już u mnie. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do domu. Chłopaki poszli do salonu, a ja do kuchni po jakieś piwo i wróciłem do nich. Podałem im piwo i usiedliśmy na mojej wielkiej kanapie.
-Lou, ty ufasz Natalie? Myślisz, że one na prawdę są na tych zakupach w centrum?.- Zapytałem z ciekawości. Przecież mogły pójść gdzie indziej i nas okłamać. Dziewczyny są nieprzewidywalne.
-Taa...No jeszcze nie do końca. Jest przebiegła, ale wiem, że mnie już nie okłamię. Ostatnio to zrobiła i przekonała się na co mnie stać, gdy się wkurzę. To samo Tessa, nie przeciwstawią mi się już więcej...- Odpowiedział, a ja się szeroko uśmiechnąłem.
-To dobrze, mam nadzieje, że tym razem cie nie okłamie...a co takiego jej zrobiłeś?..
-No miała karę...- Powiedział tajemniczo z chytrym uśmiechem. Od razu zrozumiałem o co mu chodzi. Zaśmiałem się lekko i zacząłem pić moje piwo.
-Karę powiadasz? A czy ta kara miała jakiś podtekst seksualny?.- Zapytał w śmiechu Zayn.
-Właśnie tak było. Tylko to nie był zwykły seks. To było ostre...Ona nie mogła nic zrobić...było super..- Zaczął się uśmiechać pod nosem.
-Wow, Louis szalejesz..- Zaśmialiśmy się wszyscy po słowach Nialla. Po chwili rozmów usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wstałem odstawiając butelkę po piwie na stolik i poszedłem otworzyć. Stały tam Tessa i Natalie całe obładowane torbami z zakupów. Jednak nie kłamały.
-Hej, Harry, jest tu Louis?.- Zapytała Natalie.
-Tak, są wszyscy. Wchodźcie..- Zaprosiłem je do środka.
-Hej myszko..- Powiedziałem do Tes, gdy mnie mijała i pocałowałem ją lekko w policzek.
-Hej..- Odpowiedziała mi niepewnie. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-Co kupiłyście dziewczyny?.- Spytałem.
-Dużo różnych rzeczy..- Odpowiedziała mi Natalie i usiadła Louisowi na kolanach. Tessa stała obok nich.
-Tessa chodź na chwilkę.- Powiedziałem i wstałem, podchodząc do niej.
-Gdzie mam iść?..- Zapytała patrząc na mnie.
-Do sypialni, chodź..- Złapałem ją za rękę.
-Nie chcę, wolę zostać tutaj..- Odrzekła cichutko.
-Chodź nie marudź..- Wziąłem ją na ręce i wyszedłem z salonu.
-Nie próbuj się wyrywać, bo i tak ci to nie pomoże..
-Muszę iść? Zawszę mnie zmuszasz...A ja nie chcę. Musisz postawić zawsze na swoje...- Mruczała pod nosem, ale nie zwracałem na to uwagi. Wszedłem do sypialni i położyłem ją na łóżku sam pochylając się nad jej słodką buźką.
-Co ty robisz?.- Zapytała zdziwiona moim zachowaniem.
-Ja? Nic...- Wyszeptałem i delikatnie wpiłem się w jej usteczka. Całowałem delikatnie, ale jak zaczęła oddawać pocałunek to zacząłem to robić namiętniej. Po chwili zszedłem na jej szyję i obojczyki. Widać, że jej się podobało to co robię.
-Ej Harry! Co ci się dzieje?! Przestań!.- Krzyknęła nagle zdając sobie sprawę co robimy. Odepchnęła mnie od siebie.
-Niby dlaczego miałbym przestać?.- Zapytałem i przysunąłem ją bliżej siebie.
-A dlaczego nie? Zostaw mnie!.- Znów mnie odepchnęła.
-Nie..- Mruknąłem i złapałem ją za biodra przytrzymując w miejscu i znów zająłem się jej całowaniem. Zacząłem najpierw od ust, potem szyja i schodziłem na dekolt. Przez chwilę się wierciła, ale po paru sekundach wywnioskowałem, że zaczęło jej się to podobać.  Zaczęła jęczeć cichutko z przyjemności.
-Czemu to robisz?.- Zapytała po chwili z ciekawością, a ja spojrzałem w jej błękitne oczy.
-Bo lubię i cie kocham. Nie mogę? Przecież ci się podoba...- Mruknąłem i schowałem głowę w jej szyję dalej ją całując.
-Nie, nie możesz..- Odpowiedziała poważnie i wyrwała się z mojego uścisku. Wstała z łóżka po chwili wychodząc z pokoju. Kurwa o co jej chodzi? Wstałem też i poszedłem za nią. Była już na dole w salonie z resztą. Siedziała koło Natki i Lou. Chłopaki dziwnie na mnie spojrzeli gdy wszedłem tam wkurzony.
-Ej, stary co jest?.- Zapytał Liam.
-Noe twoja sprawa.- Odgryzłem się. Usiadłem na fotelu i wkurzony wystukiwałem nerwowy rytm palcami na moim udzie. Spojrzałem kątem oka na Tes. Patrzyła się na mnie, więc gdy ja na nią popatrzyłem to odwróciła wzrok w inną stronę.
-Dobra nie ważne...co robimy?.- Spytała Natalie, która cały czas tuliła się do Louisa. Kurwa ile ja bym dał, aby Tessa tak ze mną robiła...
-A co byście chcieli robić?.- Zapytałem po chwili patrząc na Tes, Natkę i Louisa. Moja mała bawiła się palcami...nudziło jej się chyba...
-Kocie, chodź do mnie na kolana..- Zaproponowałem, ale ona od razu zaprzeczyła.
-Dlaczego nie?.- Zapytałem z uśmiechem.
-Nie pamiętasz już co było jak ostatnio tak siedziałam??..
-To było dawno, przecież jestem już zdrowy i nie mam gipsu, więc nic mi nie zrobisz. Chodź..- Poprosiłem, a ona podeszła do mnie i wspięła się na moje kolana, przytulając się do mojego ciepłego torsu.
-Grzeczna dziewczynka..- Powiedziałem i zaśmiałem się do Louisa, który zrobił to samo.
-Harry, nudzi mi się...- Mruknęła Tes.
-Ej, dobra serio jest nudno...co robimy, bo ja nie mam żadnego pomysłu...- Powiedziałem i popatrzyłem na wszystkich dookoła.
-Nie wiem...może dokończymy grę w butelkę? Ostatnio nie skończyliśmy w to grać..- Oznajmił Zayn.
-Mi i Nati to pasuje..- Odrzekł od razu Lou, a Liam i Niall go poparli.
-Spoko ja też gram, Tessa nie masz wyboru...przegłosowane..- Zaśmiałem się i pocałowałem ją w czubek głowy. Podniosłem Ją do góry i zsunąłem się na podłogę, ponownie sadzając ją sobie na kolanach.
-Ugh...- Westchnęła i popatrzyła na Natalie, która uśmiechnęła się do niej.
-Harry? Czy ty piłeś?.- Zapytała mnie gdy zobaczyła pod stolikiem puste butelki po piwie.
-No piwo, Tak jak wszyscy oprócz ciebie i Natalie...a co?.- Zapytałem zdziwiony jej reakcją.
-Emm...nic..- Odpowiedziała i poprawiła swój kucyk.
-Ahaa? Ok nie ważne...- Wziąłem jedną z butelek i położyłem na środku koła które utworzyliśmy.
-Kto kręci pierwszy?.- Spytałem.
-Niech teraz kręci Nati, ostatnio byłam ja, więc teraz jej kolej.- Powiedziała Tes.
-Ok zaczynaj..- Natalie zakręciła i wypadło na mnie....kurwa znowu ja pierwszy...
-Wyzwanie..- Odpowiedziałem i popatrzyłem na Natkę czekając, aż powie mi co mam zrobić. Tes zeszła ze mnie i usiadła obok.
-Musisz wziąć butelkę z piwem i wypić całą jej zawartość za jednym razem. Dasz radę!.- Oznajmiła mi Natka.
-O Boże...dobra tylko idę po piwo.- Wstałem i poszedłem do kuchni. Wziąłem z lodówki butelkę ze złotym płynem i wróciłem na miejsce. Odkapslowałem ją i przyłożyłem do ust. Przechyliłem butelkę i zacząłem pić wszystko na raz. Po chwili skończyłem i odłożyłem na stolik pustą szklaną butelkę i otarłem usta.
-Skończyłem.- Uśmiechnąłem się lekko. Tessa spojrzała na mnie z bardzo dziwną miną, nie rozumiem czasem o co jej chodzi, ale wiem, że nienawidzi tego, że czasem pije alkohol.
-Noo dobra, teraz ty Hazz, kręć..- Rzekł Niall.
-Spoko.- Zakręciłem butelką i wypadło na Louisa. Zaśmiałem się.
-Biorę wyzwanie....
-Ok...ymm .. weź przeliż się namiętnie z Natką.
-Hahaha tylko tyle? Nie ma sprawy...- Wziął ją na swoje kolana i zaczął namiętnie całować, a ona ochoczo to oddawała. Zobaczyłem, że Tessa patrzy na nich jakby z zazdrością...nie wiem o co jej już chodzi.
-Dobra, dobra koniec, bo zaraz ją tu przelecisz.- Powiedział Zayn i wszyscy się zaśmiali. Louis zakręcił butelką i wypadło na Nialla.
-Pytanie.- Powiedział szybko.
-Ok to...Kiedy ostatnio uprawiałeś seks?.- Zapytał.
-Hymm...nie pamiętam dokładnie...ale chyba już dawno..- Odpowiedział, a mi zachciało się śmiać, ale jakoś się powstrzymałem.
-Ok to teraz ty kręcisz..- Powiedział i podał mu butelkę. Niall zakręcił i wypadło na Tessę.
-Emm...wyzwanie..- Poprosiła niepewnie.
-Hahaha okej...ostatnio tego nie zrobiłaś, ale dzisiaj to zrobisz i nie odpuścimy ci. Masz...podniecić Harry'ego!.- Powiedział i się zaśmiał tak jak reszta. Ja też się cieszyłem, ale nie pokazywałem tego zbytnio.
-Nie..Nie ma mowy. Nie zrobię tego. Wymyśl coś innego. Proszę...- Mówiła spokojnie patrząc ostro na blondyna.
-Nie Tessa, masz to zrobić...nie zmieniam zadania! No już dajesz!.- Popatrzyłem na nią, a ona na mnie. Posłałem jej uspokajający uśmiech.
-Nie, nie zrobię tego, rozumiesz czy nie?.- Zdenerwowała się na niego.
-Taa...rozumiem i co z tego? I tak masz to zrobić..nic ci się przecież nie stanie..- Powiedział obojętnie. Chłopaki zaczęli jej dopingować, nawet Natka powiedziała by to zrobiła.
-Nie, dajcie mi wszyscy spokój!.- Krzyknęła i wybiegła z salonu. Natalie pobiegła za nią. Ja też szybko wstałem i pobiegłem za nimi. Słyszałem jak Nati wali pięściami w drzwi od mojej sypialni. No na szczęście to nie łazienka.
-Zamknęła się tam?
-Tak nie chce wyjść, chyba płacze...
-Kurwa.- Przeklnąłem.- Tessa otwórz mi proszę, nie będziesz tego robić, wymyślimy inne zadanie. Proszę.
-Tessa otwórz!.- Natalie już się zdenerwowała lekko. Nikt nie odpowiadał, jakby jej tam nie było.
-Natalie? Czemu Tes tak reaguje na jakiekolwiek zadanie powiązane z seksem? Czy ktoś jej kiedyś zrobił jakąś krzywdę?.- Spytałem szeptem.
-Nie..nikt, tylko wiesz ona jest delikatna i jeszcze dziewica, nigdy nie była w związku z facetem i to do tego starszym o wiele od siebie...- Uśmiechnęła się do mnie co oddałem i odwróciłem się z powrotem do drzwi.
-Czekaj! Mam zapasowe klucze do pokoju!.- Zrobiłem zwycięski ruch i zbiegając  na dół zacząłem szukać tego pierdolonego klucza. Szukałem wszędzie, ale nie mogłem go znajść.
-Kurwa!.- Zadarłem się. Nie mogłem go znaleźć. Normalnie jakby zapadł się pod ziemię! Przyszli chłopaki, pewnie usłyszeli  mój krzyk.
-Pomóżcie mi szukać klucza do sypialni. Tessa się w niej zamknęła i nie chcę wyjść. Może jej się coś stać!.- Oznajmiłem w zdenerwowaniu szukając tego klucza. Chłopaki dołączyli do mnie i po chwili usłyszałem krzyk.
-Mam! To ten?.- Wykrzyknął uradowany Niall, a ja podszedłem do niego i zabrałem klucz, po czym pobiegłem na górę. Otworzyłem szybko drzwi i wparowałem do środka. To co tam zastałem, przerosło moje wyobrażenia. Zobaczyłem nieprzytomne ciało Tessy leżące na podłodze.
-Tessa!.- Zawołałem i szybko podszedłem do niej.
-Natalie! Natalie, szybko chodź tu!.- Wydarłem się.
-Co się stało? Czemu się tak drzesz?.- Weszła do pokoju.- O Boże! Co ty jej zrobiłeś?!
-Ja nic! Gdy tu wszedłem leżała nieprzytomna na podłodze! Pomóż mi! Nie wiem co robić!...- Nasze krzyki przywołały chłopaków. Mieli przestraszone i mocno zdziwione miny.
-D..dobra połóż ją na łóżku, a ja zajmę się resztą...- Jak kazała tak zrobiłem po czym usiadłem obok jej małego ciała. Natalie wzięła poduszkę spod głowy Tes i położyła ją pod jej nogi.
-Louis, otwórz okno...duszno tu trochę..- Rozkazała mu. Podszedł do okna i otworzył je na całą szerokość.
-Tessa, Tessa słyszysz mnie?.- Pytała lekko potrząsając jej ciałem, ale nie pomagało.
-Tes!.- Krzyknęła, lecz nadal bez reakcji.
-Nie mam wyjścia, ... sorki Tessia..- Powiedziała i z całej siły uderzyła ja z liścia w prawy policzek.  Zrobiliśmy z chłopakami skrzywione miny na ten widok...uhh.... Ale udało się.
-Ała! O co chodzi?.- Zaczęła mruczeć pod nosem.
-Boże Tessa tak się bałem!.- Podniosłem ją lekko i mocno przytuliłem, całując ją w usta.
-Ej o co chodzi? Czemu jesteście tacy przestraszeni?
Tessa zemdlałaś i nie mogliśmy cie obudzić..- Powiedziała Natalie.
-A no tak, pamiętam....zrobiło mi się strasznie duszno, a w dodatku przywaliłam głową w kant szafy jak tu wchodziłam i to dlatego..- Powiedziała i przytuliła się do mnie, chowając głowę w tors. Cmoknąłem ją w czubek głowy, a reszta się nam przypatrywała. Usłyszałem dzwonek komórki Zayna. Odebrał i po chwili się rozłączył.
-Ej chłopaki dzwonił Mark, powiedział żebyśmy do niego przyjechali. Zbierajcie się, podobno ważna sprawa..
-Ja nie jadę, zostaję z Tessą.- Powiedziałem i mocniej wtuliłem się w nią.
-Harry, jedź, ja z nią zostanę, przy mnie nic jej nie będzie..- Poprosiła Natka.
-Emm dobra, ale pod jednym warunkiem...nigdzie nie wychodzicie, nie robicie nic głupiego...i masz się nią opiekować Natalie i wiedzcie, że jak coś wywiniecie to ja się o tym dowiem! W tym domu są zamontowane kamery, nie widoczne dla was, więc moge obserwować każdy wasz ruch, więc uważajcie!.- Powiedziałem i ruszyłem z chłopakami na dół, zostawiając dziewczyny same. Wsiedliśmy do mojego auta i ruszyliśmy do bazy, gdzie pewnie był już Mark.

*Oczami Tessy*

Co? Co on powiedział? Kamery? No jasne! Jeszcze tego brakowało! Ja pierdole...Wstałam z łóżka i podeszłam do Natki.
-Dziękuje, na prawdę..- Powiedziałam jej i mocno przytuliłam, a ona to odwzajemniła. Nie wiem co bym zrobiła bez niej. Jest moim wsparciem, moją jedyną przyjaciółką..
-Umm Natka, to co robimy?...- Zapytałam, gdy skończyliśmy się przytulać.
-Nie wiem, ale ja jestem głodna...Harry ma coś w lodówce?..
-Taa...jest wypchana jedzeniem po brzegi.- Odpowiedziałam i popatrzyłam na nią.
-To co robimy?..- Zapytałam uśmiechając się do niej przebiegle..
-Masz dziwny uśmieszek...Co ci chodzi po tej twojej blond główce co?.- Zaśmiała się.
-No wiesz...dużo rzeczy...chodź!.- Krzyknęłam i złapałam ją za rękę ciągnąc ją na dół. Doszłyśmy do kuchni. Otworzyłam szeroko lodówkę i wyciągnęłam potrzebne mi rzeczy. Wyciągnęłam 4 jogurty naturalne i ogórka. Poszłam jeszcze szybko do góry do mojej walizeczki z kosmetykami i wzięłam ją wracając do Natalie. Pożyczyłam sobie jeszcze laptopa, który był w sypialni i zaczęłyśmy szukać jakichś fajnych pomysłów na maseczki na twarz. Znalazłyśmy coś ciekawego i po chwili zrobiłyśmy maseczkę z domowych składników. Poszłyśmy do salonu i zaczęłyśmy to nakładać na twarz. Ale było przy tym zabawy i śmiechu...boję się tylko reakcji Harryego bo zrobiłyśmy niezły bałagan.
-Chodź musimy to posprzątać, bo inaczej możemy dostać karę...- Powiedziałam, a Nati mnie poparła. Gdy zabrałyśmy się za sprzątanie, drzwi od domu otworzyły się i weszli do niego chłopaki. Popatrzyłyśmy na siebie przestraszone. Nadal miałyśmy na sobie maseczki, więc jak gdyby nigdy nic położyłyśmy się na kanapie i zamknęłyśmy oczy, na które nałożyłyśmy kawałki ogórka. Mam nadzieje, że się nam to upiecze i nie dostaniemy kary.
-Kurwa! Co tu się stało?.- Zapytał Harry, po głosie poznałam, że był zdenerwowany.
-Dziewczyny, co wyście zrobiły?.- Spytał Louis.
-Emm, no nic takiego, tylko maseczki na twarz...- Odparła nieśmiało Natalie.
-Tak, dokładnie tak...- Poparłam ją i westchnęłam głośno. Harry podszedł do mnie, zdjął jeden plasterek ogórka z mojego oka, przejechał nim po moim policzku i zjadł.
-Mmmm...dobre to coś.- Powiedział.
-Ej Harryyyyy...zjadłeś mi maseczkę!.- Oznajmiłam zirytowana jego zachowaniem, a reszta chłopaków się zaśmiała.
-Ej! Co tu robi mój prywatny laptop?! Czy przypadkiem nie miałaś go nie ruszać?!.- Wykrzyknął zdenerwowany, a ja nie za bardzo wiedziałam co odpowiedzieć.
-Nic takiego nie mówiłeś! Wzięłyśmy go z Natalie, bo chciałyśmy wziąć przepis na te maseczki...nic więcej...przepraszam..- Powiedziałam cicho.
-Mówiłem! A jeżeli nie, to teraz mówię! I koniec, bez kłótni!,- Powiedział stanowczo. Jak on mnie wkurza!...Mam go dość! Wstałam z kanapy, wzięłam Nati i poszłyśmy zmyć te maseczki z twarzy. Chłopaki zaczęli o czymś rozmawiać. Weszłyśmy do łazienki i zmyłyśmy maseczki. Chwilę porozmawiałyśmy i postanowiłyśmy wrócić posprzątać ten cały bałagan. Idąc w kierunku salonu, usłyszałyśmy rozmowę chłopaków.
-Ta akcja z tym facetem, była super!.- Powiedział triumfalnie chyba Harry. Ledwo poznałam po głosie.
-Tak, a najlepszy było to jak mu przywaliłeś w tą jego mordę!.- Powiedział Louis i zaczęli się śmiać. Popatrzyłyśmy na siebie z Nati i postanowiłyśmy wkroczyć.
-O co chodzi? Jaka akcja?! Tłumaczyć się co zrobiliście!.- Wkurzyłam się.
-Co? Ale Tessa o co ci teraz chodzi? Przecież my nic nie zrobiliśmy...nie wymyślaj okey?.- Powiedział Zayn lekko piskliwym głosem, tym samym zdradzając wszystkich.
Nie udawaj, dobra?! Słyszałam i Natalie też!.- Odgryzłam się.
-Louis? Powiesz mi o co chodzi?.- Spytała go moja przyjaciółka podchodząc do niego. Był zdezorientowany. Wiem, że coś przeskrobali. Mają takie dziwne miny, dziwnie się zachowują i jeszcze ta odpowiedź Zayna.
-Harry! Gadajcie co zrobiliście!.- Podniosłam głos.
-Tes siedź cicho! Nie będziemy się wam zwierzać! To nie wasza sprawa!.- Powiedział ostro Louis.- Koniec tematu!.
Harry skorzystał z okazji, że stoję blisko niego i złapał mnie w talii tak, że wylądowałam na jego kolanach. Zaczęłam się wiercić i wyrywać, co nie było zbyt dobre, bo poczułam jak ''coś'' twardnieje mu w spodniach. Popatrzyłam na niego, a ten ledwo powstrzymywał jęki z podniecenia.
-Pojebało was już wszystkich do końca?! Louis, nie wiedziałam, że taki jesteś! Myślałam, że mówimy sobie wszystko!.- Powiedziała Natalie. Zrobiło mi się jej żal. Chciałam ją przytulić, ale Harry mnie przecież trzyma!.
-Harry powiedz mi teraz jedną rzecz. Czy ty naprawdę myślisz, że ja ci zaufam, jak będziesz coś przede mną ukrywał?.- Teraz to naprawdę się wkurwiłam. Zobaczyłam, że Natka płacze, to przez Louisa!.
-Po co wam to wiedzieć co? Bo nie rozumiem..- Zapytał Harry.
-Nati kocham cię, wiesz o tym. Po prostu  nie mogę ci tego powiedzieć.- Tłumaczył Louis mojej przyjaciółce.
-Harry! Nie musisz! Nie musisz rozumieć! A teraz gadaj...co zrobiliście z jakimś ''facetem''?! I Kurwa, puść mnie już!.- Krzyknęłam próbując się wyrwać z jego silnych rąk.
-Dobra kurwa! Pamiętasz tego faceta co mnie pobił?! Załatwiliśmy go dzisiaj! Więcej się do nas nie zbliży! To tyle!..- Krzyknął Harry i puścił mnie.- Chciałem aby poczuł to, co przeżywałem ja...- Dodał i wyszedł z salonu, biegnąc po schodach do góry. Popatrzyłam na resztę...mielinie ciekawe miny. Natalie też była bardzo zdziwiona tym co wyznał. Podeszłam do Natki i przytuliłam ją. Myślałam o Harrym. Po co on tam poszedł? Dobra, nie ważne...
-Louis? Może chciałbyś coś powiedzieć swojej dziewczynie?! Nie widzisz, że płacze?!.- Zapytałam ze złością, podchodząc co niebieskookiego bruneta.
-Lepiej już nic nie mów, tylko leć do Harry'ego!.- Powiedział wkurzony i wziął na swoje kolana Natalie i przytulił ją mocno. Postanowiłam się więcej nie sprzeczać tylko pójść do Harry'ego. Zobaczyłam, że drzwi do sypialni są lekko uchylone. Weszłam tam i zobaczyłam Harry'ego który siedział na parapecie od okna i pustym wzrokiem patrzył się na widok za szybą.
-Harry, o co chodzi?.- Zapytałam i podeszłam do niego i próbując się trochę uspokoić. Nie odezwał się. Nawet na mnie nie spojrzał. Wiem, że było mu przykro, widziałam to i wiem, że on to zrobił bo tamten facet zrobił mu krzywdę. Podeszłam bliżej do niego i przytuliłam i pocałowałam lekko w usta. Dopiero w tedy zwrócił na mnie uwagę.
-Nie ignoruj mnie okej? Robisz to specjalnie. Ja wiem co na ciebie działa. A teraz mów o co chodzi!.- Powiedziałam spokojnie.
-O nic...- Odpowiedział obojętnie i krótko.
-Jeżeli tak ma wyglądać ta rozmowa, to ja dziękuje bardzo!.- Podniosłam głos i zwróciłam się w kierunku drzwi, aby wyjść. Już miałam przekraczać próg w drzwiach, ale ktoś mnie zatrzymał.
-Tessa, ale co ty chcesz wiedzieć? Powiedziałem już przecież...- Odwrócił mnie do siebie i popatrzył mi w oczy. Miał takie piękne zielone tęczówki.
-Dlaczego tak sobie poszedłeś?..- Zapytałam i zaczęłam unikać jego wzroku.
-Wkurzyłem się i nie chciałem tam siedzieć...coś chcesz jeszcze zapytać?
-Nie, już nic, nie chcę wiedzieć. Chce ci tylko uświadomić to, że właśnie straciłeś szansę na otrzymanie mojego zaufania. Tyle...- Odwróciłam się z powrotem i wyszłam z pomieszczenia idąc na dół. Lecz gdy byłam w połowie korytarza, to usłyszałam głośny huk. Szybko zawróciłam i to co zobaczyłam, lekko mnie przestraszyło.
_________________________________________________________________________________



Hej! Kolejny rozdział już za nami haha! Miałam go dodać wczoraj, ale pomyślałam, że dodam jeszcze dzisiaj. Wiecie ostatnio zauważyłyśmy, że spada nam liczba komentarzy, z czego jest nam trochę przykro, bo liczba wejść (dzienna) na bloga wynosi ok. 200/300 wejść. Dla was to naprawdę kilka sekund, a dla nas motywacja do dalszego pisania. Im więcej komentarzy tym możliwe, że szybciej będą pisane/dodawane rozdziały :). Naprawdę staramy się jak możemy i piszemy bardzo długie rozdziały, aby was zadowolić, ale wy też moglibyście po przeczytaniu zostawić, mały komentarzyk :). Następny rozdział już niedługo powinien się pojawić.  Jak już pewnie zauważyliście dodałyśmy dwie zakładki. W 1 możecie dodawać spam ze swoimi blogami, a w drugim podawajcie swój username, abym mogła was informować o nowych rozdziałach :). Kochamy was i liczymy na wasze miłe komentarze ;).
Lilka.



12 komentarzy:

  1. Super ciekawe co sie stalo harremy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow genialny jest ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny nie moge sie doczekac nastempnego codziennie patrze czy dodaliscie chcialam jeszcze wczoraj przeczytac ale nie mialam czasu i gdy zobaczylam ze jest nowy rozdzial to byla 0:00 i troche bylo za pozno szczegulnie ze dzis nie bede prowie spac bo beda pirzama party u mnie ;) dzieki za dodanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ale mam pytanie możecie zdjąć zabezpieczenie do komentarzy bo jestem ślepa i nie mogę przepisać z góry dzięki <433

    A i jeszcze Harry nie skoczył z okna prawda? Powiedzcie że nie pls :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh sorki, ale jakie zabezpieczenie? możesz pisać z anonima oraz z konta google nie zatwierdzamy żadnych zabezpieczeń :)
      PS: Dzięki, że czytasz :D
      Lilka i Majka.

      Usuń
    2. Aww... Dzięki o to mi chodziło już nie ma tych zabezpieczeń ;D
      A tak wg jestem WIKA ;** <3

      Usuń
  5. Haha oki coś ztwardniało w jego spodniach ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER !!!!!! :D Wow ciekawa jestem co Harry zrobił :P Tutaj jeden anonim zaproponował zeskoczenie z okna .......... i jestem jeszcze bardziej ciekawa co on zrobił :D :P hihi czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń