piątek, 28 marca 2014

Rozdział 29

*Oczami Tessy*

Zobaczyłam Harry'ego, który siedział oparty o ścianę z głową w rękach. Szlochał.
-Ej Harry...Harry nie płacz..
-Niby czemu co? Straciłem wszystko...najważniejsza dziewczyna w moim życiu nigdy mi nie zaufa, nigdy mnie nie pokocha....a ja nie mogę tego znieść...Tak bardzo cie kocham Tessa, mógłbym zrobić dla ciebie wszystko,...ale po co ja ci to mówię...ty i tak mnie nienawidzisz..- Wyszeptał i podkulił nogi pod brodę. Wow niby taki silny facet, nie do zdarcia, silny i w ogóle, a jednak bardzo wrażliwy.
-Harry, to nie tak, że już wszystko stracone....Tylko po prostu ty nie umiesz...nad sobą panować. W tym jest największy problem...Ja mogę spróbować ci zaufać i gdy jestem już tak blisko, to dzieje się coś dziwnego i wszystko zaczyna się od początku...tak jak teraz....- Mówiłam cicho. Sama nie wierze w to co właśnie powiedziałam.
-Ja potrzebuje czasu, to wcale nie jest takie łatwe jak tobie się wydaje Harry...- Wyszłam z sypialni. Miałam dość takiej atmosfery. Zeszłam na dół, gdzie byli Louis i Natalie. Byli sami co mnie zdziwiło.
-Gdzie są chłopaki?.- Zapytałam siadając obok nich na kanapie.
-Um...oni poszli już do siebie. Stwierdzili, że i tak nie mają co tu robić...- Powiedział brunet.
-Mhm...- Odpowiedziałam smutno..
-Ej Tessa co jest? Czemu jesteś taka smutna?.- Spytała mnie Natalie.
-Emm...Louis? Mógłbyś zostawić nas na chwile same? Proszę...
-A ta jasne..- Wstał i poszedł na górę, zapewne do Harry'ego. Ja wiem, że się w nim zakochuje i dlatego mam tak pogmatwane myśli..
-No Tes, mów o co chodzi..
-No bo, jak weszłam do sypialni, to Harry siedział na parapecie i nie chciał mnie słuchać, gdy się zirytowałam i odeszłam od niego i chciałam wyjść do was, to zatrzymał mnie w drzwiach. Gdy powiedziałam, że mu nie zaufam i wyszłam z pokoju i gdy byłam już w połowie korytarza to usłyszałam jakby huk, jakby coś spadło i gdy weszłam z powrotem do sypialni to Harry cicho płakał i powiedział, że stracił wszystko....że stracił najważniejszą dziewczynę w swoim życiu, która nigdy mu nie zaufa i powiedział też, że bardzo mnie kocha, a ja mu coś odpowiedziałam i wyszłam stamtąd.- Opowiedziałam jej wszystko, a ona szeroko się do mnie uśmiechnęła.
-Tessa...jakie to słodkie...on jest tak szalenie w tobie zakochany i w ogóle....a ty go kurwa odrzucasz...no wiesz jak możesz. On zrobiłby dla ciebie wszystko, a ty nic!.- Ostatnie słowa wypowiedziała z widocznym oburzeniem.
-Oj, no, ale ja myślę, że nie jestem jeszcze na to gotowa...Nie chcę jeszcze z nim być. Ja naprawdę potrzebuję dużo czasu Nati i ty wiesz o tym najlepiej...rozumiesz mnie prawda?.- Spytałam, a ona pokiwała głową na znak, że rozumie..
-Wiedziałam, że mnie zrozumiesz...- Uśmiechnęłam się lekko.
-Tak Tessa, rozumiem, ale Harry długo nie wytrzyma. On myśli, że ty go  nie chcesz, bo cały czas go odrzucasz. Louis mówi, że nieraz chodzi taki smętny i w ogóle, a jak uda mu się coś od niego wyciągnąć to cały czas mówi, że go nie chcesz, a on strasznie cie kocha. Tessa zrozum to. Ja wiem, że mu ufasz i wiem, że się w nim zakochujesz. Musisz dać mu szanse...- Powiedziała i popatrzyła na mnie przenikliwie.
-No właśnie i tu się mylisz, bo ja mu nie ufam. Po tym wszystkim co przez niego przeszłam, jak mam mu zaufać? To jest dla mnie ciężkie...Może on tego nie rozumie...ja...jeszcze nie teraz Nati...myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie całej tej sytuacji..
-Dobra, rób co chcesz, ale później nie przychodź do mnie na skargi, że Harry zaczął spotykać się z inną kiedy ty będziesz gotowa!.- Powiedziała z podniesionym głosem i poszła na górę do chłopaków. Wiem, że sama się okłamuje. Ja mu ufam, ale nie chcę się do tego przyznać...

*Oczami Harry'ego*

-Louis co ja mam zrobić co? Ona mi już nigdy nie zaufa..- Powiedziałem załamany.
-Stary nie wiem, serio..- W tym momencie do pokoju weszła Natalie. Podeszła do nas. Popatrzyliśmy na nią pytająco, a ona tylko wzruszyła ramionami.
-Oh, dobra...nie patrzcie tak na mnie..Słuchajcie, a szczególnie ty Harry. Tessa ci ufa, jest też w tobie zakochana, ale nie chce się do tego przyznać. Nie wiem, co ona się tak boi. Louis zachowuje się tak samo jak ty i go kocham i przyznaję się do tego, ale Tessa to jest po prostu trudna sprawa. Musicie pogadać, albo cokolwiek. No nie wiem, zacznij ją całować czy coś, ja też jestem już na nią wkurzona, bo sama nie wie czego chce..- Powiedziała i wtuliła się w Lou.
-Nie, nie będę jej całował. Ona tego nie chce. Nie lubi gdy to robię. Wydaję mi się, że ona na prawdę się czegoś boi, ale nie wiem czego. Chyba, że tylko mi się tak wydaje. Ona jest inna niż wszystkie dziewczyny. Jest taka delikatna i wrażliwa...Myślisz, że ona mnie kocha? Bo jakoś tego nie okazuję. Przecież i tak sama powiedziała, że mi nie zaufa.- Oznajmiłem bardzo przejęty tym co właśnie powiedziała mi Natka.
-Boże wyście się nieźle dobrali! Normalnie jakbyście myśleli to samo! Oboje kurwa mać musicie się przełamać! Ty musisz o nią cholera zawalczyć! Ona ci kurwa ufa i się w tobie kocha! Masz w to debilu uwierzyć! Ja wam więcej nie pomogę!..- Krzyknęła wkurzona.
-Natalie uważaj na to jak się wyrażasz!.- Pouczył ją Lou, a ona posłała mi i jemu przepraszające spojrzenie.
-Sorry poniosło mnie, ale serio zróbcie coś i bądźcie w końcu razem!
-Może i masz racje...może powinienem coś z tym zrobić...ale cholera ja cały czas próbuje ją w sobie rozkochać, a ona i tak jest tak jakby ''niedostępna''. Może ja powinienem zareagować pierwszy...sam już nie wiem. Teraz wszystko mi się miesza w głowie i nie mogę się skupić na jednej rzeczy...- Powiedziałem i głośno westchnąłem.
-Tak, to ty powinieneś zrobić ten pierwszy najważniejszy krok...pomóc jej się przełamać...- Poradziła.
-Tylko co ja mam zrobić?
-To już zależy wyłącznie od niebie. To ty musisz o tym zadecydować i co zrobić. Ja już nic nie mogę ci więcej poradzić...- Odpowiedziała i bardziej przytuliła się do Louisa.
-Dobra, coś wymyślę...ale jeszcze nie teraz...- Oznajmiłem.
-Jak chcesz. My będziemy już iść, bo trochę późno. Trzymaj się Styles.- Powiedział Lou i pożegnali się ze mną po czym wyszli. Nie miałem ochoty schodzić do Tes. Ona też potrzebuje czasu. Dam jej to, czego chce. Sam też nie mogę tak naciskać.

                                                          ~Następny dzień~

Z Tessą nie rozmawialiśmy przez tą dobę. Ona robiła coś innego i ja tak samo. Ale w końcu postanowiłem zejść do niej i pogadać. Leżała na kanapie i była mocno zamyślona. Podszedłem do niej i wziąłem na ręce. Przestraszona podskoczyła lekko, ale utrzymałem ją. Posadziłem ją sobie na kolanach, tak, że siedziała na nich okrakiem.
-Tessa?
-Emm...taak?.- Spytała niepewnie.
-Popatrz mi proszę w oczy i powiedz, że się we mnie nie zakochałaś i, że mi nie ufasz. Tylko masz patrzeć prosto w moje oczy.- Powiedziałem jej.
-Harry nie mogę, ja nie moge już kłamać...tak zakochałam się w tobie i tak ufam ci....naprawdę...- Odpowiedziała mi mocno speszona. W duchu zrobiłem ruch zwycięstwa. Popatrzyła na mnie, wzrokiem schodząc na moje usta. Też na nią spojrzałem i po chwili, zbliżyliśmy do siebie nasze twarze. Gdy już stykaliśmy się ustami wyszeptałem ''kocham cię'' i złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Złapała w swoje palce moje loki, a ja jęknąłem gardłowo, podniecony tym gestem. Podobało mi się to co robi. Tak się ciesze. Ona wreszcie mi to powiedziała! Niestety ktoś przerwał nasz pocałunek. Tym ''ktosiem'' okazała się Natka i Lou. Nawet nie zauważyłem kiedy weszli do domu.
-Uuu...a co tu się dzieje?.- Zapytał zaciekawiony Louis.
-Um...nic takiego...- Powiedziała zdezorientowana Tes i  szybko zeszła ze mnie siadając obok mnie.
-Tessa nie wstydź się i tak wiem, że się całowaliście...i to jak!.- Wykrzyknęła Natalie i podeszła do Tes mocno ją przytulając i szepcząc coś na ucho. Popatrzyłem  na Louisa, który poruszył zabawnie brwiami, a ja się do niego szeroko uśmiechnąłem ukazując dołeczki.
-To nie jest pierwszy raz...- Tłumaczyła się. Była trochę zawstydzona.
-To też wiem..- Zaśmiała się i ponownie ją przytuliła.
-Dobra chodź Natka. Zostawimy ich samych. Hazz jakby coś to dzwoń do mnie.- Powiedział Louis i wyszedł z domu razem z Natką.
-Tessa? Czy ty....czy ty zostaniesz moją dziewczyną?.- Zapytałem z zawahaniem.
-No Harry...ja nie wiem czy jestem jeszcze gotowa...ale tak, będę twoją dziewczyną..- Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy i pocałowała mnie lekko w policzek. To było urocze. Zaśmiałem się i przekręciłem ją na kanapie tak, że leżała na niej, a ja nad nią z rękami po obu stronach jej głowy.
-Kocham cię Tes...i tak się ciesze, że w końcu jesteśmy razem.- Wyszeptałem patrząc jej głęboko w oczy. Nie odpowiedziała tylko podniosła się i cmoknęła mnie w usta. Uśmiechnąłem się lekko i położyłem obok niej, bawiąc się jej włosami. Wtuliła się we mnie i coś mruczała pod nosem, ale nie rozumiałem co.
-Co? Tessa co ty mówisz? Nie zrozumiałem cie..- Oderwałem ją ode mnie i popatrzyłem na jej twarzyczkę.
-Nie nic takiego...
-No powiedz kochanie..- Wymruczałem jej do ucha.
-To takie ważne? Nie...- Powiedziała patrząc na mnie słodko.
-No okey, jak nie chcesz to nie mów.- Przytuliłem ją do siebie.
-Harry? Chce mi się spać...- Jęknęła cicho i bardziej się do mnie przytuliła.
-Tessa teraz? Jest południe...- Powiedziałem lekko zdziwiony.
-I co z tego? Nie wyspałam się..- Mruknęła i mocniej wtuliła się w mój tors.
-No dobrze chodź.- Wstałem, a ona nadal leżała na kanapie.
-Ej kocie wstajesz czy nie?
-Zanieś mnie...nic mi się nie chce...- Jęknęła i spojrzała na mnie prosząco.
-Eh..co ja z tobą mam...- Westchnąłem i wziąłem ją na ręce jak pannę młodą. Zawiesiła mi ręce na szyi i wtuliła głowę w zagłębienie pomiędzy, szyją a ramieniem. Ona robi się słodka kiedy jest śpiąca. Poszedłem z nią na górę do mojej sypialni. Położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Uśmiechnęła się lekko i zamknęła oczy. Pocałowałem ją w policzek i wyszedłem, zostawiając ją samą w pokoju. Zszedłem na dół i zrobiłem sobie coś do jedzenia. Byłem strasznie głodny. Zrobiłem sobie 5 kanapek, które pochłonąłem w szybkim tempie, a potem poszedłem przed TV. Po jakichś 2-3 godzinach do salonu zeszła Tessa. Usiadła na fotelu przy mnie.
-Która godzina?.- Zapytała przecierając delikatnie oczy.
-Po 16 a co?.- Spytałem i wziąłem ją na kolana.
-Nic, tak pytam. Ile spałam?
-Emm...tak ze 3 godzinki.- Odpowiedziałem i wtuliłem ją w siebie i cmoknąłem w czubek głowy.
-Mhm..- Mruknęła.- Co oglądasz?.- Spytała zerkając na telewizor wiszący na ścianie.
-Jakieś denne seriale, kompletnie nic nie ma w tym telewizorze.- Powiedziałem marudnie, a ona zachichotała pod nosem.
-Nie śmiej się, to nie zabawne, serio mi się nudzi.- Westchnąłem.
-To zrób coś takiego, aby ci się nie nudziło...- Mruknęła wpatrzona w telewizje.
-No ciekawe co?.- Spojrzałem na nią pogardliwie.
-Um...no nie wiem..- Odpowiedziała i popatrzyła na mnie.
-Ale wiesz? Ja już wiem co..- Powiedziałem i zacząłem ją całować. Na początku lekko, a później coraz namiętniej. Przerwała na chwile.
-Co masz na myśli?.- Spytała.
-Mmmm...dużo rzeczy kochanie.- Wymruczałem jej seksownie do ucha.
-Na przykład?
-Tessa jestem facetem, niby co miałoby miałoby zajmować 50% moich myśli co?.- Zaśmiałem się i znów wpiłem w jej słodkie usteczka. Miałem na nią straszną ochotę, ale wiem ona się krępuje i nie chce niczego robić.
-No dobra już nie będę pytać...- Wypowiedziała te słowa prosto w moje usta.
-Ymm....Tessa, a możemy porozmawiać?.- Spytałem.
-No tak, a o co chodzi?
-Bo Tessa chodzi o seks, czy ty chcesz to zrobić? Wiem, że nie jesteś pewna i się boisz, ale chciałbym wiedzieć kiedy będziesz gotowa.- Spojrzałem w jej oczy.
-Ja...ja nie wiem...ja chyba nie jestem jeszcze gotowa..- Powiedziała cicho. Wiedziałem, że jest przestraszona moim pytaniem.
-Wiem, że nie jesteś, ale są też inne sposoby na zadowalanie. Tessa wiesz, że cie kocham i, że cie nie skrzywdzę.- Oznajmiłem i cmoknąłem ją w usta.
-Co? Ale co co ci teraz chodzi? Nie rozumiem za bardzo...
-No umm...wiesz co to jest palcówka prawda? Albo jakby to ująć w ładniejszy sposób obciąganie? Tą są niektóre sposoby na sprawienie komuś przyjemności. To nie musi być od razu seks.- Powiedziałem z uśmiechem, a jej policzki oblały się czerwienią.
-Nie wstydź się kochanie..- Zaśmiałem się lekko.- Przy mnie nie musisz się wstydzić.
-Tak wiem co to jest...rozumiem...- Rzekła i oparła głowę na moim ramieniu.
-Boisz się to zrobić? Wiesz, że cię nie skrzywdzę, a chcę to z tobą zrobić bo cię kocham i no wiesz...ale nie chcę naciskać, ani wywierać na tobie presji słonko...- Pocałowałem ją w usta.
-Tak boję się...i jesteś jak każdy chłopak...ty też masz swoje ''potrzeby''.- Oznajmiła i poprawiła się na mnie, chcąc zmienić pozycję siedzenia.
-Ale nie bój się pieszczoty nie bolą. Wiem, że to twój pierwszy raz i będę delikatny na prawdę.- Przytuliłem się do niej.
-Ale ja nie chcę..- Powiedziała przyciszonym głosem...Ciekaw jestem ile ja jeszcze wytrzymam...
-I z resztą wiem, że to boli...bo...Zayn...nie ważne..- Powiedziała, a jej głos się załamał lekko.
-CO?! Co Zayn? Tessa co on ci zrobił?! Mów!.- Podniosłem głos. Bałem się, że zrobił jej coś poważnego.
-No w tedy...nie pamiętasz?..- Zaczęła się lekko jąkać.
-Tessa pamiętam, ale co on ci zrobił? Myślałem, że tylko ściągnęli z ciebie ubranie! Powiedz.- Ostatnie słowo wypowiedziałem spokojniej.
-No Zayn, on mi włożył palce..tam...no..no wiesz...ale to tylko on...Liam nie...
-Tessa Boże, dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Przepraszam, że musiałaś to przeżywać...- Przytuliłem ją mocno do siebie.
-No myślałam, że oni ci o tym powiedzieli...i ty nie masz za co przepraszać...
-Zayn nie powiedział mi o tym! Skłamał! Zobaczysz pożałuje tego!.- Powiedziałem zdenerwowany.
-Nie, nic mu nie rób, proszę...Nie musisz od razu tak reagować...zostaw go w spokoju...- Broniła go.
-Ale Tessa on zrobił ci krzywdę! Zrobił coś przeciwko tobie!.- Wkurzyłem się.
-No wiem Harry, ale on już dostał od ciebie! I co? Znowu dostanie? Czy to nie jest twój przyjaciel?
-Ehh..- Westchnąłem.- Nie chcę go bić, ale on chciał cię przecież zgwałcić! Czemu go bronisz?
-No wiem przecież...- Zaszkliły jej się lekko oczy.- Ale ja go nie bronię, po prostu dlaczego miałbyś go karać?
-Po 1. nie płacz, a po 2. może dlatego, że nie przyznał się, że zrobił ci krzywdę? Że płakałaś na jego oczach, kiedy on tak po prostu bezlitośnie chciał cię przelecieć? Huh?
-Po 1. to nie płacze, a po 2. zauważyłam, że Zayn już taki jest. Nie mówi prawdy i bardzo dobrze udaje mu się ukryć kłamstwo. Niektórzy nie umieją się powstrzymać i on tak chyba ma...nie ważne...
-Tessa jesteś strasznie uparta..- Jęknąłem.
-No dzięki!.- Krzyknęła oburzona.
-No co, przecież prawdę mówię..- Zaśmiałem się lekko i cmoknąłem ją szybko w usta.
-Ale to nie jest śmieszne...- Skrzyżowała swoje ręce na brzuchu.
-Ej weź się nie obrażaj kocie...
-Bo co?  Nie zabronisz mi przecież..- Zaczęła się ze mną drażnić. Zauważyłem to.
-Eh Tessa, Tessa co ja z tobą mam.- Westchnąłem i złapałem ją za biodra podnosząc do góry i sam wstałem. Złapałem ją pod pupą i szedłem do kuchni. Posadziłem ją na blacie i zapytałem.
-Kocie na co masz ochotę?
-Emm nie wiem,a ty?- Zapytała, patrząc na mnie tymi swoimi błękitnymi oczkami.
-Wybieraj masz dosłownie wszystko co chcesz, a ja zjem to co ty będziesz chciała.- Powiedziałem i otwarłem lodówkę.
-Ale ja nie chcę nic jeść...- Odpowiedziała i powoli zeskoczyła z blatu.
-Tessa rozmawialiśmy już na ten temat, błagam nie chcę się z tobą kłócić, więc bądź posłuszna i zjedz coś. Wiesz dobrze, że musisz jeść.- Powiedziałem spokojnie i popatrzyłem na nią.
-Nie będę posłuszna, nikt nie zmusi mnie do jedzenia. Nie muszę jeść...To nie jest żaden obowiązek.- Oznajmiła normalnym, spokojnym głosem.
-Ja pierdole Tessa.- Usiadłem bezradny przy stole.
-Co ja mam zrobić, żebyś zaczęła jeść? Mówiłem ci już tyle razy, że nie jesteś gruba, a to, że cię nie przyjęli do agenci modelek to już ich sprawa, że nie chcieli tak pięknej i ślicznej dziewczyny.- Mówiłem z głową opartą na stole.
-Daj spokój, wszyscy wiedzą, że tak nie jest..
-Kto? Wytłumacz mi kto tak myśli, a zabije! Nawet Natalie mówiła mi i skarżyła, że cię do cholery głodzę!.- Wkurzyłem się m mocno.
-Że ty mnie głodzisz? To chyba źle ci powiedziała, bo przecież ja to robię! A pytałeś chłopaków, o to co o mnie myślą? Jeżeli mnie tam nie przyjęli, to znaczy, że się nie nadaję! Z resztą, nie chcę już o tym gadać!..- Wybiegła z kuchni. Poszedłem za nią. Szła po schodach do góry, ale jak mnie zobaczyła to zaczęła biec. Przyśpieszyłem i złapałem ją akurat jak przekraczała wejście do sypialni.
-Tessa kurwa ile razy mam powtarzać?! Do cholery nie jesteś gruba! Nie jesteś rozumiesz? Nie przejmuj się tym, że cie nie przyjęli! Zapomnij kurwa o tym jasne?! Nie chcę więcej słyszeć, że jesteś gruba, czy ktoś tak sądzi! Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie i nikt nie ma prawa sądzić inaczej!!.- Wykrzyknąłem wkurwiony, a ona przytuliła się do mnie i rozpłakała.
-Dzękuję...za to, że próbujesz jakoś mnie pocieszyć, ale niektórych rzeczy po prostu nie da się zmienić...to ni jest takie proste.- Powiedziała w lekkim płaczu, cichym głosem, wprost do mojego ucha.
-Tessa proszę cie zacznij jeść, ja ci mówię,  nie jesteś wcale otyła, rani mnie gdy tak mówisz. Nienawidzę słyszeć od ciebie tego, że jesteś gruba, bo nie jesteś. Spójrz na siebie i zobacz jaka jesteś chudziutka, tobie to już kości wystają. Proszę, błagam na wszystko zacznij jeść.- Popatrzyłem jej głęboko w oczy.
-W którym miejscu mi kości wystają?.- Zapytała zaciekawiona moją wypowiedzią.
-Kości biodrowe, obojczyki i trochę żebra, z resztą idź przed lustro to sama zobaczysz..- Powiedziałem.
-Nie, nie chcę na siebie patrzyć...
-Dlaczego?.- Spytałem z poważną miną.
-Po prostu nie chcę, rozumiesz?..
-No dobrze jak chcesz, ale obiecaj, że zaczniesz jeść. Obiecaj.- Poprosiłem głosem nieznoszącym sprzeciwu.
-Obiecuje...- Powiedziała pod nosem.
-No cieszę się..- Przytuliłem ją. Weszła do sypialni, a ja za nią.
_________________________________________________________________________________


Siemka! Kolejny rozdział za nami...Bardzo się cieszymy, że pod ostatnią notką było (nie licząc jednego naszego) aż 12 komentarzy! Jak myślicie uda się wam pobić ten rekord? Spróbujcie, będziemy bardzo szczęśliwe :D. Następny rozdział już niedługo. Kochamy was. :)
Lilka i Majka.




12 komentarzy:

  1. A tak przy okazji, to zmień tą blokadę dodawania komentarzy, bo to się robi denerwujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na samym początku pozdrawiam. Na prawde piszecie super bloga. Mam nadzieje że w nastepnych rozdziałach bedzie dobrze im sie układało i żeby Tess zaczeła jeść :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Next proszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!!! Wreszcie są razem :D Nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jfevjfchrfanjv *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki że już nie na blokady ;** ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski ten rozdzial myslalam ze sie nie doczekam ale mila niespodzianka

    OdpowiedzUsuń
  8. Shsvjssjfjebxjd. KoCHAM

    OdpowiedzUsuń