środa, 26 lutego 2014

Rozdział 24

**Słabo mi.- Powiedziała Tessa łapiąc się za głowę i osuwając się po ścianie. Zemdlała...**

 *Oczami Harry'ego**

Patrzyłem jak jej ciało bezwładnie osuwa się na zimne płytki. Louis zerwał się i do niej podbiegł, zrobiłbym to ja, ale kurwa nie mogę...Przycisnąłem taki mały guzik przy moim łóżku i przywołałem pielęgniarkę, aby nam pomogła. Louis próbował ją ocucić ale niezbyt mu się to udawało. Nagle do sali weszli chłopaki, a za nimi pielęgniarka. Kobieta szybko podeszła do Tessy. Zaczęła jej coś robić i po chwili Tes ocknęła się. Chłopaki stali przy moim łóżku i przypatrywali się tej sytuacji.
-Co jej jest?.- Zapytałem.
-Nie wiem..umm...A dlaczego ma ten lepiec na czole? Czy coś się stało?.- Odezwała się pielęgniarka.
-Louis?!.- Popatrzyłem na niego wzrokiem mordercy.
-Tłumacz się!
-Nie, nic. To po prostu małe rozcięcie. Potknęła się i tak wyszło...
-Wiesz...to nie wygląda na małe rozcięcie, to wygląda jakby przywaliła głową w beton.- Powiedziała kobieta.
-No może i nie jest małe, ale tak było..- Tłumaczył się Lou. Nie uwierzyłem mu...widać było, że kłamie. Chłopaki też to zauważyli. Louis gdy kłamie to w dziwny sposób łapie się za rękę, tak jak w tym momencie.
-Oh no dobra, wezmę ją na badania...dasz radę wstać mała?.- Zwróciła się do Tessy.
-Tak..- Odpowiedziała cicho i powoli wstała. Pielęgniarka jej trochę pomogła i wyszły z sali.
-No Louis, widzę że nie powiedziałeś mi wszystkiego! Gadaj co jej się stało i co NAPRAWDĘ jej zrobiłeś!.- Wkurzyłem się, a Liam, Niall i Zayn przysłuchiwali się naszej wymianie zdań.
-Tak dokładnie to nie wiem, bo to nie ja zrobiłem...
-A kto kurwa?! Co?! No pytam się!.- Wydarłem się na niego.
-No nie wiem! Sama to zrobiła bo upadła na głowę. To jest prawda i nie kłuć się ze mną!
-Nie wierzę ci jakoś! Powiedziałeś, że dostała od ciebie jakąś pierdoloną kare...co jej zrobiłeś?!.- Wkurwiłem się.
-Ej, ej, ej dobra spokój! Uspokójcie się!.- Krzyknął Zayn.
-Lou ty gadaj prawdę, choć nie wiem o co chodzi, ale gadaj....a ty Harry nie wydzieraj się na niego!
-No przywiązałem ją do takiego kołka, bo chciała uciec. Widocznie się jakoś odwiązała...Tyle!.- Odpowiedział zły.
-Ja pierdole ty chuju! Widzisz co jej zrobiłeś? Co się przez ciebie stało?! Czy ty masz rozum?!.- Krzyknąłem.
-Harry! Nie przezywaj go! To twój jak i nasz przyjaciel, może i jest twardy, ale też ma uczucia!.- Wtrącił się Niall.
-To nie prze ze mnie?! Sama chciała się stamtąd wyrwać, więc proszę! I kurwa wy w końcu jesteście razem?! Bo w ogóle nie wyglądacie na parę!.- Wkurzył się a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć.
-No...no.- Zaciąłem się..
-Dobra powiem wam prawdę...Wcale nie jestem z Tessą. Ale chce i to bardzo tylko, że ona ''nic'' do mnie nie czuje..- Zmieszałem się.
-To wszystko wyjaśnia..- Powiedział Louis.
-Tyle, że ja ją kurwa kocham!.- Dodałem cicho.
-Nie wiem Harry....musisz ją jakoś do siebie przekonać, a nie wydzierać się na nią.- Powiedział spokojnie Liam.
-A myślicie, że nie próbuję? Cały czas z nią rozmawiam, daje jej prezenty, daję jej wszystko co chce, a ona nadal nic!..- Popatrzyłem na  nich.
-Tyle, że ona nic nie chce od ciebie. Ty ją zmuszasz aby wzięła te rzeczy. Ona nie jest chłopakiem, nie jest jak my. Jest dziewczyną z którą trzeba się inaczej obchodzić. Ona jest inna,  niż wszystkie inne dziewczyny...- Powiedział Niall a wszyscy dziwnie na niego spojrzeli..
-Dobra obchodzić się, ale jak niby...co ja mam jeszcze zrobić? Bo nie rozumiem...- Odpowiedziałem.
-Nie być dla niej taki ostry...to znaczy w sexie tak i to bardzo, dziewczyny to uwielbiają...ale w innych sprawach. No chyba że cię wkurwi.- Powiedział Louis i się zaśmiał.
-Taa w sexie...ciekawe jak? Jak się nie mogę ruszyć...dużego pożytku ze mnie mieć nie będzie.- Zaśmiałem się.
-No, ale jak już wyzdrowiejesz...Przecież to tylko miesiąc. Wytrzymasz.....a tak w ogóle to ty robiłeś już to z nią prawda?.- Zapytał Liam. Był pewny że tak...
-Próbowałem, ale ona nie jest taka łatwa, myślę że ktoś ją kiedyś skrzywdził w jakiś sposób, bo jak tylko ją pocałuję to od razu się wyrywa i zaczyna na mnie krzyczeć...nie rozumiem dziewczyn i chyba nigdy tego nie pojmę...raz czegoś chcą, a raz nie. To wkurwiające jest!.- Powiedziałem
-Bardzo możliwe, ale nie możesz być też taki...umm no nie wiem...uparty. One tego nie lubią...My rozumiemy twoją sytuację. Przy niej wszyscy jesteśmy napaleni, ale musimy się jakoś powstrzymywać. I raczej długo nie wytrzymamy....w sumie to już niektórzy próbowali...- Niall zerknął na Liam'a i Zayn'a.
-Taa sorry Styles, no ale wiesz...jej nie da się oprzeć.- Powiedział Liam, a Zayn i Niall go potwierdzili.
-A właśnie Lou, zapomniałem zapytać, jak tam z Natalie? Co?.- Poruszyłem znacząco brwiami.
-Emmnn .... No nic...Ruchaliśmy się i to ostro. Ona jest na prawdę dobra. Nigdy jeszcze nie robiłem tego z kimś tak idealnym...- Powiedział rozmarzony.
-A tak w ogóle to jak ty się powstrzymujesz?..
-Jest ciężko, ale jakoś daję rade...serio nie uprawiałem sexu od ponad dwóch miesięcy.- Zamyśliłem się i spoglądnąłem na nich.
-A wy chłopaki macie kogoś na oku?
-Wow stary podziwiamy cię.- Odpowiedział Lou.
-I no wiesz Natalie jest niezła...
-Tessa...- Powiedział Zayn, a Niall i Liam się do niego dołączyli.
-Tak Tessa...ona jest na prawdę niesamowita.- Odrzekł Liam.
-Ej weźcie, przestańcie to moja laska. Nie podzielę się z wami.- Zaśmiałem się. Nagle drzwi od sali się otworzyły , a w nich stanęła moja Tessa.
-Weeeeź.....Podziel sięęęę.- Powiedział błagalnie Niall.
-Umm...nie przeszkadzam?.- Spytała delikatnie. Wszyscy zwróciliśmy na nią uwagę.
-Tessa Kochanie! Ja cię tak bardzo przepraszam! Nie chciałem na ciebie krzyczeć, byłem po prostu wkurzo.- Przerwała mi.
-Zamknij się i nie gadaj tyle.- Powiedziała i podeszła do mnie.
-Wybaczam ci.- Delikatnie ucałowała mój policzek blisko ust.
-Ale tobie Louis nie...za to co mi zrobiłeś! Nigdy ci tego nie wybaczę ty skończony dupku!.- Wkurzona stanęła koło chłopaków. Byłem bardzo zaskoczony jej nagłym wybuchem.
-Tessa ale...- Przerwała mu tak jak mi przed chwilą.
-Nie odzywaj się do mnie! Ty chuju! Przez ciebie mam rozciętą głowę! Przed chwilą zszywali mi na niej skórę! Nie wiesz jak to boli i nigdy się nie dowiesz! Nienawidzę cię!.- Wykrzyczała mu w twarz.
-O nie! Nie masz prawa się tak do mnie odzywać! Chcesz mieć kolejną karę i kolejny raz cierpieć?? No chyba nie chcesz!.- Wykrzyknął. Wiedziałem, że już jest cholernie wkurzony.
-Ej dobra spokój!.- Rozkazałem im. Tessa spojrzała na mnie, po czym odsunęła się jak najdalej od Lou.
-Nadal nie zmienię zdania o tobie! Ufałam ci a ty mnie tak potraktowałeś!.- Usiadła przy mnie i się rozpłakała.
-C..co? Tessa! Ty mu zaufałaś? Co on takiego zrobił? Ja...ja się naprawdę staram, abyś mi zaufała i nic....a jemu zaufałaś...tak łatwo....i nie płacz proszę cię.- Powiedziałem zaskoczony.
-No...no nie wiem...tak jakoś wyszło...on...był dla mnie bardzo miły, ale teraz już go nienawidzę....przepraszam Harry.- Odpowiedziała i wytarła łzy rękawem.
-A...Ale przecież....nie ważne...- Byłem trochę smutny. Tessa nic nie mówiąc wstała i mocno mnie pocałowała, zaskoczony oddałem pocałunek. Gdy skończyliśmy chłopaki uśmiechali się głupkowato.
-Przepraszam nie chciałam.- Zmieszała się i szybko wyszła z sali.
-Co? O co wam chodzi?.- Zapytałem chłopaków.
-Kłamca! Mówisz, że na ciebie nie leci, a właśnie się z tobą przelizała!.- Powiedział Liam.
-Ale...No dobra nic nie wymyślę...Nigdy tego nie robiła. Nigdy!.- Powiedziałem nadal zaskoczony.
-Dobra niech ci będzie..- Powiedział Lou.
-Louis? Jak Natalie ci się tak szybko dała? Nie wygląda na taką szybką.- Zmieniłem temat.
-Umm....mam swoje sposoby, może i nie wygląda ale jest.- Zaśmiał się.
-Sposoby? Zdradź mi je, może zastosuję na Tessie.- Zrobiłem szatański uśmieszek.
-No wiesz...nie zdradzę ci ich...to są MOJE sposoby. Musisz sam wymyślić jak do niej podejść...
-Ha ha ha. Śmieszne.- Powiedziałem sarkastycznie.
-Mogę się założyć, że jak stąd wyjdę to zdobędę ją w przeciągu miesiąca...
-Miesiąc? Trochę długo..- Oznajmił Zayn.
-Ej Hazz weź się z nią podziel.- Poprosił Liam..
-Nigdzie nie ma takiej dziewczyny jak ona.- Dokończył Niall.
-Chyba na głowę upadliście! Znajdźcie sobie własne dziewczyny! Ja się Tessa nie mam zamiaru dzielić! Ona nie jest rzeczą!.- Powiedziałem lekko wkurzonym głosem.
-Ale czemu? Przecież i tak nie jesteście razem...więc no..- Powiedział Louis.
-Louis! Zależy ci na Natalie?.- Spytałem.
-Tak, ale Tessa też jest super...co w tym złego?
-To jest tak, jak ja bym chciał za wszelką cenę odebrać ci Natkę!
-Możesz ją sobie brać...nie zabronię...
-Umm...no dobra...do puki ja jej nie rozdziewiczę..nie macie prawa robić jej niczego w tym stylu jasne?.- Zapytałem.
-Czekaj, czekaj Styles, czy to znaczy że jak ją rozdziewiczysz to pozwolisz nam się z nią pieprzyć?.- Spytał Zayn z chytrym uśmieszkiem.
-Być może...- Powiedziałem tajemniczo i poruszyłem zabawnie brwiami.
-Ty perfidny, pierdolony chuju! Nie wiedziałam, że dla ciebie jestem tylko jakąś rzeczą dla waszej zabawy i przyjemności! I uwierzyć, że zaczynałam się w tobie zakochiwać! Nienawidzę was z całego serca!.- Powiedziała Tessa w płaczu. Nawet nie zauważyliśmy kiedy weszła do sali...
                                                                   

                                                                         ~~~~

Obudziłem się cały zalany potem...Boże co to za koszmar...jak ja mogłem coś takiego powiedzieć? W sali byłem ja, Louis który zasypiał na krześle i Tessa która spała z głową na łóżku, czyli że nic się nie wydarzyło. Tessa nie zemdlała, chłopaki nie chcieli się z nią zabawiać...nie było tej rozmowy...to tylko sen...uff.
-Stary co ci? Jesteś jakiś wystraszony.- Szepnął Louis.
-Nic...miałem straszny koszmar.- Odszepnąłem i popatrzyłem na Tes.
-Lou może jedźcie do domu...cały dzień tu przesiedzieliście, wy też powinniście się wyspać...nie mogę was tu przytrzymywać..- Lekko się uśmiechnąłem.
-A co z Tessa? Co mam z nią zrobić? Ona śpi..- Zapytał mnie.
-Nie wiem, może weź ją jakoś delikatnie i zawieź do mojego domu i tam przenocujcie... a jak się obudzi to trudno, nic na to nie poradzisz....chociaż uwierz mi ona ma strasznie mocny sen.- Zaśmiałem się lekko.
-Mam ja zostawić tam samą?
-Nie, obydwoje tam zostańcie...tylko Louis uprzedzam żadnych głupich rzeczy, bo jak się dowiem,że czegoś próbowałeś...- Zagroziłem mu.
-Jasne..- Wziął ją na ręce.
-Wow, ale ona lekka...Dobra, trzymaj się stary.- Wypowiedział ostatnie słowa i wyszedł z sali.
-Cześć.- Powiedziałem cicho i zamknąłem oczy ponownie zasypiając.

                                                           *Miesiąc później*


Dzisiaj wychodzę z tego cholernego szpitala. Nareszcie. Mam tego dość, mam nadzieję, że nie będę musiał tu wracać. Przed chwilą napisałem do Lou, żeby po mnie przyjechali. Mają tu za chwilę być. Stałem pod szpitalem o kulach, bo nogę miałem nadal w gipsie. Wkurwia mnie już ta szyna. Po chwili przyjechał Zayn i Louis moim samochodem. Wysiedli z niego i podeszli do mnie.
-Cześć stary.- Zayn uśmiechnął się.
-No siema..jedźmy już do domu bo mam dość szpitala...- Powiedziałem powoli kierując się w stronę samochodu. Louis podszedł do drzwi i otworzył je pomagając mi wsiąść. Następnie sam wsiadł jako kierowca obok Zayn'a i ruszyliśmy do domu. Dojechaliśmy pod moją wille po parunastu minutach. Lou wysiadł a za nim Zayn. Otworzyłem drzwi, ale ciężko było mi wyjść z tą nogą. Jednak jakoś sobie poradziłem z tym problemem. Powoli szedłem do środka razem z chłopakami.
-Gdzie jest Tessa?.- Zapytałem się ich.
-W środku z Liam'em i Niall'em. Nie musisz się martwić jest dobrze.- Odrzekł Zayn i uśmiechnął się do mnie. Weszliśmy do domu. Tessa siedziała na kanapie pomiędzy Niall'em a Liam'em. Podszedłem do nich.
-Hej.- Powiedziałem do nich. Tes lekko podskoczyła, chyba się lekko przestraszyła.
-Harry proszę nie strasz mnie.- Powiedziała patrząc na mnie.
-Przepraszam.- Wymamrotałem. Podparłem się na kulach i spróbowałem usiąść na kanapie, ale niezbyt mi się to udało, bo po prostu na nią spadłem i zasyczałem z bólu. Tak mój brzuch nadal daje się we znaki przy gwałtowniejszych ruchach. Tessa popatrzyła na mnie przestraszona, podobnie chłopaki.
-H..Harry! Nic ci nie jest?!.- Zapytała Tessa pomagając mi usiąść. Widziałem strach w jej oczach.
-Nie, jest okey...to zaraz przejdzie.- Lekko się uśmiechnąłem.
-Na pewno?.- Dopytywał Louis.
-T...tak.- Zająknąłem się, przykładając rękę do brzucha.
-No dobrze...- Odpowiedział i usiadł na fotelu. Tessa stała bo nie miała już miejsca. Chłopaki się rozsiedli.
-Um Tessa? Co tak stoisz? Chodź do któregoś z nas na kolana. Przecież nie będziesz tak stać...
-Nie. Nie chce. Mogę postać.- Powiedział sucho, cichym głosem.
-Tes chodź do mnie...proszę.- Uśmiechnąłem się słodko ukazując dołeczki w policzkach, które zawsze na nią działały.
-Nie mogę. Masz nogę w gipsie. Jeszcze ci coś zrobię...- Powiedziała zakładając kosmyk włosów za ucho.
-Nic mi nie zrobisz. Chodź do mnie Kotku.- Powiedziałem i wyciągnąłem do niej rękę którą po chwili ujęła. Podeszła do mnie bliżej i niepewnie, ale delikatnie usiadła mi na udach. Nogę w gipsie miałem położoną na tak zwanej ''pufie'' więc nie przeszkadzało mi, że siedzi na moich kolanach, a zresztą ona jest taka leciutka, więc nawet się tego nie czuję. Tes nieśmiało wtuliła się w mój tors chowając głowę w moją szyję. Też ją mocno przytuliłem.
-Ała..- Jęknęła. Widocznie za mocno ją ścisnąłem.
-Przepraszam.- Wyszeptałem jej do ucha i poluźniłem uścisk. Spojrzałem na chłopaków. Przypatrywali się nam z uśmiechami.
-Nie...nic się nie stało...- Odpowiedziała. Postanowiłem zrobić coś, aby rozkręcić atmosferę, bo było strasznie nudno.
-To co robimy? Strasznie nudno...Louis? Masz jakiś pomysł?.- Zapytałem a on popatrzył na mnie z dziwnym uśmiechem.
-Jasne...zagrajmy w butelkę!.- Wykrzyknął dumny ze swojego pomysłu, a chłopaki od razu go poparli razem ze mną, ale Tessa nie była zbytnio zadowolona.
-Ja nie chcę w to grać...- Oznajmiła cicho.
-Dlaczego?.- Zapytaliśmy wszyscy razem, a ona spojrzała na nas dziwnie.
-Dlatego, że nie mam ochoty...
-Ej no Tessa nie bądź taka! Zabaw się z nami.- Powiedział wesoło Niall.
-No dobra...- Oznajmiła niepewnie i powoli zeszła z moich kolan.
-Liam idź po jakąś butelkę, znajdziesz coś w kuchni.- Powiedziałem do niego. On wstał i poszedł do kuchni po chwili wracając z butelką po coli w ręce. Ja siedziałem na kanapie, a reszta usiadła na podłodze.
-No to Tessa, jesteś tu jedyną dziewczyną, więc zaczynasz.- Louis oznajmił jej, a ona wzięła w swoje delikatne rączki butelkę i zakręciła....wypadło na...
_________________________________________________________________________________


Siemanko! xD...W końcu dodałam nowy rozdział. Mam nadzieje, że się cieszycie...
Nie wiem kiedy dodamy następny, ale postaramy się jak najszybciej to zrobić!.
Kochamy was i dziękujemy, że jest już ponad 5 tysięcy wejść! Jesteśmy dumne, że opowiadanie się wam podoba.;).
Lilka.







9 komentarzy:

  1. Rozdział epicki !
    pozdrawiam i weeeeeeny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże, ale boski rozdział!!!!!!!!!!! :D Nie mogę się doczekać następnego <3
    Zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow wow wow dlaczego w takim momencie? Chcę już next :) @love_hariana

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow super ciekawe na kogo wypadnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. pojawi się jutro obiecuję....miałam dodawać już dzisiaj, ale po prostu nie mam czasu bo mam mase nauki na jutro..

      Usuń