*Oczami Tessy*
Leżałam na tej ogromnej kanapie. Strasznie bolał mnie brzuch. To wszystko przez niego! Przez niego mnie teraz tam boli. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Harry wstał i poszedł otworzyć. Po chwili do salonu wszedł jakiś chłopak.
-Cześć jestem Carl, proszę pokaż mi miejsce w którym cię boli- Poprosił.
Nie odezwałam się tylko patrzyłam na Harry'ego.
-Tessa pokaż mu- Powiedział błagalnie-
-On nic ci nie zrobi jest lekarzem!
-Nie!.
-Tessaaaa... błagam nie bądź upierdliwa no!...
-Dobra ale na chwile- Odkryłam swój brzuch. Dziwnie się czułam pokazując moją nagą skórę jakiemuś obcemu facetowi.
-Okej- Carl założył jakieś białe gumowe rękawiczki i usiadł obok mnie. Zaczął naciskać na mój brzuch, a gdy dotknął 'tego miejsca' pod żebrami, zawyłam z bólu i zaczęłam płakać.
-Przestań! Nie dotykaj mnie!- Krzyczałam i zwinęłam się w kulkę z wszechogarniającego mnie bólu.
-Tessa proszę uspokój się!- Harry podszedł do mnie i czule przytulił mnie do siebie.
-Carl możesz stwierdzić co jej jest?
-Puść mnie Harry.
-Cicho Tessa!- Harry mocniej mnie przytulił-
-Harry trudno powiedzieć najlepiej jakbyście pojechali do szpitala- Powiedział Carl.
-Nie! Nigdzie nie jadę! Zostaję tu!
-Tessa- Carl zwrócił się do mnie-
-Posłuchaj mnie możesz mieć bardzo stłuczone żebro, a nawet złamane, nie czuje się tego, ani to tak bardzo nie boli ale musisz jechać na prześwietlenie! Nie dajesz mi się zbadać więc nie mogę stwierdzić nic więcej.
-Nie! Nienawidzę szpitali! Walcie się! Nigdzie nie pojadę!
-Dobra Tessa ale jeśli nie pojedziesz z Harrym do szpitala, sprawdzić dokładniej co ci jest, przy każdym wstawaniu lub intensywniejszym poruszaniu się, wszystko może sprawiać ci ból, ale jak wolisz. Ja się juz zbieram i tak tu nic więcej nie zdziałam. Cześć Styles.- Powiedział Carl i wyszedł z mieszkania Harry'ego.
-Ty i tak będziesz mnie nosił, w końcu tak bardzo lubisz to robić- Powiedziałam z sarkazmem chcąc mu dokuczyć.
-Tessa- Ostrzegł-
-Ufam Carl'owi i na pewno nie kłamał z tym twoimi żebrami, teraz odpoczniesz a jutro z rana jedziemy do szpitala i masz się nie sprzeciwiać jasne?!? To dla twojego dobra!
-Daj spokój idę spać jak tak bardzo chcesz. Tylko...gdzie mam spać?- Wstałam ostrożnie, bardzo bolało.
-Choć- Pomógł mi wstać, słowa Carl'a jednak się potwierdziły nawet najmniejszy ruch sprawiał mi ból, a Harry widząc to, zaczął z poważną miną mi się przyglądać.
-I co? Jednak Carl miał racje hymm? Nie ma mowy jutro jedziemy do szpitala!
-Nie... Harry ja nie chce do szpitala rozumiesz?
-Dlaczego? no powiedz mi dlaczego tak nie chcesz tam jechać co? Zabiorę cie do lekarki a nie do lekarza, zrobią ci tylko prześwietlenie i podstawowe badania nic więcej.
-Bo mam złe wspomnienia. Więcej nie powiem.
-Tessa zrób to dla mnie, martwię się o ciebie i wiem, że ten brzuch boli cię prze ze mnie i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale pojedź tam ze mną- Zrobił maślane oczy, w których jakby przez chwilę widziałam łzy.... nie mogłam mu odmówić... nie mogłam...
-No dobrze, pojadę tam....
-Dziękuję- Podszedł do mnie i mocno przytulił uważając, żeby nie sprawić mi bólu, oraz delikatnie pocałował w policzek....zarumieniłam się.....
-Przestań- Przekręciłam głowę w drugą stronę i zakryłam policzki moimi blond włosami, aby nie zauważył różowych wypieków.
-Czy ty się zarumieniłaś?- Zaśmiał się i przekręcił dwoma palcami z powrotem moją głowę.
-N...Nie- Odpowiedziałam i spuściłam wzrok na podłogę.
-Ohh słodko a teraz chodź idziemy do mojej sypialni- Lekko pociągnął mnie za rękę.
-Nie ja idę spać Harry. Sama rozumiesz?
-Może rozumiem a może nie, ale choć już dam ci jakieś ubrania.
-Znowuuuu?- Zapytałam z westchnieniem-
-Mieliśmy po nie jechać do mnie.
-Kotku jutro jak wrócimy ze szpitala, to po nie pojedziemy i tak przy okazji, wprowadzasz się do mnie, muszę się teraz tobą opiekować!
-Ale....- Przerwał mi.
-Żadne 'ale' Tessa! wprowadzasz się do mnie! Muszę mieć cię teraz na oku!- Dotarliśmy do jego pokoju, dał mi jakąś koszulkę i kazał mi się przebrać.
-No dobra, ale nie na długo- Wzięłam od niego koszulkę i poszłam w stronę łazienki.
*Oczami Harry'ego*
Co to znaczy nie na długo? O co jej właściwie chodziło? Ehh dobra później się tego dowiem. Po chwili Tes wyszła z łazienki i niepewnie podeszła do mnie.
-Emm Harry to...gdzie ja mam spać?- Zapytała się mnie.
-U mnie na łóżku ja się prześpię na kanapie jeśli tak bardzo przeszkadza ci moja obecność.
-N..Nie Harry ja pójdę na kanapę, to twój pokój i dom....
-Tessa..nie wszystko cie boli, moje łóżko jest miękkie a kanapa już nie za bardzo, więc ja idę na dół a ty się połóż i idź spać. Dobranoc.- Powiedziałem ale ta złapała mnie za rękę.
-No dobrze, ... ale mam jedną prośbę..
-Tak? Jaką?
-Pomógłbyś mi się położyć?- Zapytał się niepewnie.
-Ohh jasne- Powiedziałem i delikatnie wziąłem ją w moje ramiona, po chwili kładąc na łóżku i przykrywając po samą szyję kołdrą.
-Ok, to ja idę. Dobranoc Kochanie.
Miałem cholerną ochotę położyć się koło niej, ale wiedziałem że ona tego nie chcę, więc odwróciłem się i powoli szedłem w stronę drzwi wyjściowych z mojego pokoju.
-Dobranoc- Odpowiedziałam mi swoim słodkim głosikiem.
Zszedłem na dół i położyłem się na kanapę w salonie i usnąłem. Gdzieś koło 3 nad ranem usłyszałem krzyki i mocny płacz, lekko się przeraziłem bo to słychać było z mojego pokoju gdzie spała Tessa. Szybko wbiegłem po schodach kierując się do sypialni. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem......
_________________________________________________________________________________
Siemka tu Lilka dodałam kolejny rozdział, mam nadzieje, że się wam spodoba :-)
wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Rozdział 8
*Oczami Harry'ego*
Obudziłem się jakieś 30 min później. Jakoś nie mogłem dalej spać. Ubrałem jakieś dresy, które leżały na krześle i zszedłem na dół. Zastanawiałem się gdzie jest Tessa. Wyszła z mojego pokoju już dawno temu. Napiłem się wody i zacząłem ją wołać.
-Tessa?- Bez odpowiedzi-
-Tes gdzie jesteś? Tessa!- Krzyknąłem.
Wszedłem do salonu i zobaczyłem na wpół otwarte drzwi do pokoju, gdzie wstęp miałem tylko ja i chłopaki z gangu! Tessa musiała tam wejść! Kurwa przecież chyba wyraźnie pisało na wejściu "Nie Wchodzić"
Cholernie wkurwiony wpadłem jak burza do tego pomieszczenia, zacząłem się rozglądać i zobaczyłem jak Tessa stoi przed skrytką na moje pieniądze.
-Tessa!!- Wydarłem się.
-Co ty tu do kurwy nędzy robisz co? Chyba wyraźnie pisało na wejściu że jest zakaz wstępu! Nie umiesz czytać?
-Stoję nie widzisz? Nie można mi wchodzić bo?- Odwróciła się w moją stronę-
-I umiem czytać! Sam dobrze wiesz ile ja mam lat, więc nie wymyślaj głupot! A w ogóle to skąd ty masz tyle kasy człowieku?
-Co do wieku to to wiem, ale jak tu weszłaś to coś mi się wydaję, że jednak nie potrafisz czytać! Nie możesz tu wchodzić, ten pokój jest przeznaczony tylko dla mnie i chłopaków z gangu! A co do kasy to nie powinno cię to obchodzić i tak ci nic nie powiem.
-Harry ja weszłam bo byłam ciekawa. Chciałam obejrzeć cały twój dom, mówiłam ci, że idę go pooglądać więc prędzej czy później i tak bym to odkryła!.
-Złotko wyłaź mi stąd jak najszybciej albo sam cie stąd wyniosę, masz zakaz wstępu do tego pokoju, i lepiej się tego trzymaj bo jeżeli złamiesz zakaz czeka cię naprawdę surowa kara!
-Jaka kara? może wreszcie mi powiesz co?
-Jak złamiesz zakaz to się dowiesz, koniec rozmowy!- Przerzuciłem ją sobie przez ramie i szybko wyszedłem z pomieszczenia.
-Zostaw mnie! Czemu ty jesteś taki niecierpliwy?
-Tessa spokój!
Położyłem ją na kanapie i zapytałem-
-Jesteś głodna?
-Nie- Odpowiedziała wkurzonym głosem.
-Czyli jesteś- Stwierdziłem
-Nie nie jestem! Czego nie rozumiesz?
-Kotek trzymasz się za brzuch, a to raczej oznaczam że jesteś głodna- Powiedziałem.
-Em no chyba, że cię coś boli?
-Nie powinno cię to obchodzić! Wal się.
-No właśnie, że mnie obchodzi! Dopiero co miałaś wypadek, jak cie coś boli to masz mi powiedzieć! Martwię się o ciebie!
-Boli mnie bo mną pomiatasz jak jakimś śmieciem! Bierzesz mnie na ramię albo ręce kiedy chcesz i robisz co tylko chcesz! Boli mnie bo się uderzyłam!
-Tessaaaaaa- Zaburczałem-
-Nie jesteś żadnym śmieciem! Ani nie traktuję cie tak! Po porostu wkurzyłem się bo nie możesz wchodzić do tego pokoju...nic więcej... Ehh bardzo cię boli? Bo jak tak to naprawdę przepraszam- Ostatnie słowo powiedziałem strasznie cicho.
-Daj spokój..
-Nie! nie dam spokoju, powiedz mi gdzie cie najbardziej boli?- Lekko zmartwiony podszedłem do niej i złapałem za jej ręce.
-Brzuch- Miała na twarzy wymalowany grymas.
-Połóż się na kanapie- Rozkazałem
-I pokaż mi swój brzuszek- Zaśmiałem się lekko i delikatnie podwinąłem jej koszulkę do linii piersi . Strasznie zaczęła się wyrywać i wyzywać mnie od jakichś zboczeńców, ale nie za bardzo się tym przejąłem.
-Tes! Przestań się szamotać! Bo zacznie cię jeszcze bardziej boleć!
-Zostaw mnie słyszysz! Nie dotykaj!
-Tessa! Pokaż mi ten cholerny brzuch! Nic ci przecież nie zrobię! Dobrze o tym wiesz.
-Yhh dobra..- Uspokoiła się i dała mi się oglądać. Zacząłem powoli i dosyć lekko naciskać na jej płaski brzuch, w pewnym momencie dotknąłem miejsca po prawej stronie nad jej żebrami a ona głośno syknęła.
-Tutaj cię boli najbardziej?
-T....Tak bardzo!
-Matko.... Poczekaj tu chwilkę muszę zadzwonić.
Wstałem z podłogi i zadzwoniłem do Carla mojego znajomego, jest lekarzem, więc na pewno mi pomoże bo nie za bardzo mi się uśmiecha ciągnąć teraz Tes po szpitalu. Wystukałem jego numer w komórce, po chwili odebrał.
-Hej Carl tu Harry, słuchaj mógłbyś do mnie teraz przyjechać?
-Siema Styles dawno się nie odzywałeś... No pewnie, że mogę a o co chodzi?
-Jak przyjedziesz to ci wytłumaczę, a i weź ten swój sprzęt lekarski, czekam.
Nie czekając aż coś odpowie rozłączyłem się. Wróciłem do Tessy która leżała na kanapie i powiedziałem-
-Kotek zaraz przyjedzie tu mój znajomy, jest lekarzem obejrzy cię okej?
-Okej- Odpowiedziała zrezygnowana.
Usłyszałem dzwonek do drzwi więc szybkim krokiem poszedłem otworzyć. Zza framugi wyłonił się Carl.
-Hey Harry czemu chciałeś żebym przyjechał?
-Cześć słuchaj jest tu moja ...ummm... przyjaciółka ostatnio miała wypadek samochodowy, a teraz mi mówi że bardzo boli ją brzuch w prawej części ciała tuż nad żebrami, nie chciało mi się jechać do szpitala więc zadzwoniłem do ciebie ... pomożesz?
-Jasne pokaż mi tylko gdzie jest i jak ma na imię- Odpowiedział
-Jest w salonie i ma na imię Tessa- Powiedziałem.
-Hymm Tessa trochę nietypowe imię, ale mniejsza z tym chodźmy już do niej....
_________________________________________________________________________________
Siema tu Majka ;* Dodaje dzisiaj kolejny rozdział. Yeeeeeey!!! Bardzo dziękuje w imieniu swoim i Lilki za wszystkie komentarze <3 liczymy na następne :-) Kolejny rozdział już niedługo ;) Byee ;*
Obudziłem się jakieś 30 min później. Jakoś nie mogłem dalej spać. Ubrałem jakieś dresy, które leżały na krześle i zszedłem na dół. Zastanawiałem się gdzie jest Tessa. Wyszła z mojego pokoju już dawno temu. Napiłem się wody i zacząłem ją wołać.
-Tessa?- Bez odpowiedzi-
-Tes gdzie jesteś? Tessa!- Krzyknąłem.
Wszedłem do salonu i zobaczyłem na wpół otwarte drzwi do pokoju, gdzie wstęp miałem tylko ja i chłopaki z gangu! Tessa musiała tam wejść! Kurwa przecież chyba wyraźnie pisało na wejściu "Nie Wchodzić"
Cholernie wkurwiony wpadłem jak burza do tego pomieszczenia, zacząłem się rozglądać i zobaczyłem jak Tessa stoi przed skrytką na moje pieniądze.
-Tessa!!- Wydarłem się.
-Co ty tu do kurwy nędzy robisz co? Chyba wyraźnie pisało na wejściu że jest zakaz wstępu! Nie umiesz czytać?
-Stoję nie widzisz? Nie można mi wchodzić bo?- Odwróciła się w moją stronę-
-I umiem czytać! Sam dobrze wiesz ile ja mam lat, więc nie wymyślaj głupot! A w ogóle to skąd ty masz tyle kasy człowieku?
-Co do wieku to to wiem, ale jak tu weszłaś to coś mi się wydaję, że jednak nie potrafisz czytać! Nie możesz tu wchodzić, ten pokój jest przeznaczony tylko dla mnie i chłopaków z gangu! A co do kasy to nie powinno cię to obchodzić i tak ci nic nie powiem.
-Harry ja weszłam bo byłam ciekawa. Chciałam obejrzeć cały twój dom, mówiłam ci, że idę go pooglądać więc prędzej czy później i tak bym to odkryła!.
-Złotko wyłaź mi stąd jak najszybciej albo sam cie stąd wyniosę, masz zakaz wstępu do tego pokoju, i lepiej się tego trzymaj bo jeżeli złamiesz zakaz czeka cię naprawdę surowa kara!
-Jaka kara? może wreszcie mi powiesz co?
-Jak złamiesz zakaz to się dowiesz, koniec rozmowy!- Przerzuciłem ją sobie przez ramie i szybko wyszedłem z pomieszczenia.
-Zostaw mnie! Czemu ty jesteś taki niecierpliwy?
-Tessa spokój!
Położyłem ją na kanapie i zapytałem-
-Jesteś głodna?
-Nie- Odpowiedziała wkurzonym głosem.
-Czyli jesteś- Stwierdziłem
-Nie nie jestem! Czego nie rozumiesz?
-Kotek trzymasz się za brzuch, a to raczej oznaczam że jesteś głodna- Powiedziałem.
-Em no chyba, że cię coś boli?
-Nie powinno cię to obchodzić! Wal się.
-No właśnie, że mnie obchodzi! Dopiero co miałaś wypadek, jak cie coś boli to masz mi powiedzieć! Martwię się o ciebie!
-Boli mnie bo mną pomiatasz jak jakimś śmieciem! Bierzesz mnie na ramię albo ręce kiedy chcesz i robisz co tylko chcesz! Boli mnie bo się uderzyłam!
-Tessaaaaaa- Zaburczałem-
-Nie jesteś żadnym śmieciem! Ani nie traktuję cie tak! Po porostu wkurzyłem się bo nie możesz wchodzić do tego pokoju...nic więcej... Ehh bardzo cię boli? Bo jak tak to naprawdę przepraszam- Ostatnie słowo powiedziałem strasznie cicho.
-Daj spokój..
-Nie! nie dam spokoju, powiedz mi gdzie cie najbardziej boli?- Lekko zmartwiony podszedłem do niej i złapałem za jej ręce.
-Brzuch- Miała na twarzy wymalowany grymas.
-Połóż się na kanapie- Rozkazałem
-I pokaż mi swój brzuszek- Zaśmiałem się lekko i delikatnie podwinąłem jej koszulkę do linii piersi . Strasznie zaczęła się wyrywać i wyzywać mnie od jakichś zboczeńców, ale nie za bardzo się tym przejąłem.
-Tes! Przestań się szamotać! Bo zacznie cię jeszcze bardziej boleć!
-Zostaw mnie słyszysz! Nie dotykaj!
-Tessa! Pokaż mi ten cholerny brzuch! Nic ci przecież nie zrobię! Dobrze o tym wiesz.
-Yhh dobra..- Uspokoiła się i dała mi się oglądać. Zacząłem powoli i dosyć lekko naciskać na jej płaski brzuch, w pewnym momencie dotknąłem miejsca po prawej stronie nad jej żebrami a ona głośno syknęła.
-Tutaj cię boli najbardziej?
-T....Tak bardzo!
-Matko.... Poczekaj tu chwilkę muszę zadzwonić.
Wstałem z podłogi i zadzwoniłem do Carla mojego znajomego, jest lekarzem, więc na pewno mi pomoże bo nie za bardzo mi się uśmiecha ciągnąć teraz Tes po szpitalu. Wystukałem jego numer w komórce, po chwili odebrał.
-Hej Carl tu Harry, słuchaj mógłbyś do mnie teraz przyjechać?
-Siema Styles dawno się nie odzywałeś... No pewnie, że mogę a o co chodzi?
-Jak przyjedziesz to ci wytłumaczę, a i weź ten swój sprzęt lekarski, czekam.
Nie czekając aż coś odpowie rozłączyłem się. Wróciłem do Tessy która leżała na kanapie i powiedziałem-
-Kotek zaraz przyjedzie tu mój znajomy, jest lekarzem obejrzy cię okej?
-Okej- Odpowiedziała zrezygnowana.
Usłyszałem dzwonek do drzwi więc szybkim krokiem poszedłem otworzyć. Zza framugi wyłonił się Carl.
-Hey Harry czemu chciałeś żebym przyjechał?
-Cześć słuchaj jest tu moja ...ummm... przyjaciółka ostatnio miała wypadek samochodowy, a teraz mi mówi że bardzo boli ją brzuch w prawej części ciała tuż nad żebrami, nie chciało mi się jechać do szpitala więc zadzwoniłem do ciebie ... pomożesz?
-Jasne pokaż mi tylko gdzie jest i jak ma na imię- Odpowiedział
-Jest w salonie i ma na imię Tessa- Powiedziałem.
-Hymm Tessa trochę nietypowe imię, ale mniejsza z tym chodźmy już do niej....
_________________________________________________________________________________
Siema tu Majka ;* Dodaje dzisiaj kolejny rozdział. Yeeeeeey!!! Bardzo dziękuje w imieniu swoim i Lilki za wszystkie komentarze <3 liczymy na następne :-) Kolejny rozdział już niedługo ;) Byee ;*
niedziela, 29 grudnia 2013
Rozdział 7
*Oczami Harry'ego*
Zdenerwowany wyszedłem z sali w której była Tessa. Cały czas zadawałem sobie pytanie dlaczego ona tak bardzo mnie nienawidzi ? Przecież chciałem dla niej dobrze. Czemu nie może tego zrozumieć?
Poszedłem do lekarza i zapytałem czy jeszcze dziś mogę zabrać Tes ze szpitala. Z uśmiechem odpowiedział, że już praktycznie nic jej nie jest i spokojnie mogę zabrać ją do domu. Wszedłem z powrotem do jej sali. Zobaczyłem, że śpi. Podszedłem do torby, którą ostatnio jej przywiozłem i spakowałem do niej moje ciuchy które jej pożyczyłem. Wziąłem na ręce śpiącą Tesse i wolnym krokiem skierowałem się do wyjścia ze szpitala. Wcześniej załatwiłem jej wypis więc nie miałem już z tym problemu. Ostrożnie położyłem Tes na tylnych siedzeniach mojego samochodu, a sam usiadłem za kierownicą. Niedługo potem już wjeżdżałem do garażu. Znów wziąłem Tesse na ręce. Zamknąłem cicho i ostrożnie drzwi żeby mi się nie obudziła.
-Harry....- Mruknęła cicho. Miałem nadzieje, że to tylko przez sen.
-Ciii ..... Kochanie śpij dalej- Odpowiedziałem najciszej jak tylko potrafiłem.
-Mhymmm - Odpowiedziała i wtuliła się we mnie.
Mocniej przytuliłem ją do siebie i wszedłem do domu. Powoli wchodziłem po schodach, idąc do mojej sypialni. Ostrożnie położyłem się z nią na łóżku, a ta tylko mocniej wtuliła się w mój tors. Po chwili i ja zasnąłem.
*Ranek godzina 7.00 oczami Tessy*
Obudziłam się bardzo wcześnie w wygodnym łóżku. Przetarłam moje zaspane po nocy oczy. Zobaczyłam, że sala w której wcześniej leżałam nie jest już taka sama. Poczułam czyjąś rękę na moim brzuchu. Odwróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam Harry'ego śpiącego obok mnie. Co ja tu robię? Co on tu robi? Zaraz.. zaraz ... Usiadłam na łóżku i rozglądnęłam się dobrze po pokoju. Była to sypialnia Harry'ego. Jak ja się tu znalazłam? Cholera musiał mnie tu przywieźć jak spałam. Wiedziałam, że on nie odpuści.
-Ymm....śpij...Tessa- Wymamrotał przytulony do mojego boku. Popatrzyłam na niego i przesunęłam się na róg jego wielkiego łózka tak żeby nie mógł mnie już trzymać.
-Teeeeeees- Przeciągnął moje imię.
-Czego chcesz Harry?- Przeniosłam wzrok z komody na niego.
-Śpij- Odpowiedział zaspany i z powrotem przyciągnął mnie do siebie i się przytulił.
-Nie chce mi się już spać. Wyspałam się.- Odepchnęłam go od siebie, wstałam z łóżka i poszłam w kierunku drzwi, jednak coś mnie zatrzymało.
-Tessa? Gdzie idziesz- Zapytał trzymając mnie za nadgarstki.
-Ja... idę na dół. Puść mnie.- Odpowiedziałam. Mam tylko nadzieje, że za mną nie polezie.
-Po co?
-Emm... pooglądać twój dom... nudzi mi się.- Powiedziałam szybko.
-Eee ok? Tylko nigdzie nie wychodź... wiemy jak się to ostatnio skończyło!- Powiedział ostrzejszym głosem.
-No dobra, dobra, wiem przecież no.....- Odpowiedziałam niechętnie i udałam się w kierunku schodów, a Harry chyba jeszcze poszedł spać.
Zeszłam na sam dół tego ogromnego domu. Zaciekawiły mnie białe dość duże drzwi. Była na nich plakietka z napisem "Nie Wchodzić", ale ja jak to ja miałam to w dupie i weszłam do środka. W pokoju panowała ciemność. Zaczęłam szukać po ścianach włącznika. Wyczułam coś podobnego i nacisnęłam. Po chwili włączyło się światło. W środku zobaczyłam dużo ciekawych rzeczy. Pokój był duży i mieściło się w nim naprawdę dużo rzeczy. Na samym początku była, jakby siłownia, bo były w niej ciężarki, bieżnia itp..
Dalej było jakby wgłębienie, weszłam dalej i zobaczyłam pomieszczenie pełne ubrań. Zapewnie jego druga garderoba. Zaciekawiły mnie jego ciuchy więc zaczęłam je przeglądać. Na początku oglądałam te powieszone na wieszakach. Przejrzałam kilka ubrań i zobaczyłam jakieś malutkie drzwiczki. Wyglądały jak obraz. Dziwne.... Otworzyłam je i zobaczyłam kupę kasy. Wow! Dobry Boże skąd on tyle tego ma? Cholera ile tego tu jest? Chyba grubo ponad milion!.- Moje myśli przerwał głos Harry'ego, który wołał moje imię. Ojoj Nie dobrze......
_________________________________________________________________________________
Hejka dodałyśmy rozdział 7. Wow jak te rozdziały szybko lecą...no nic mamy nadzieje że się wam spodoba, liczymy na komentarze i... do następnego :-) a i sorki, że taki krótki ale obiecujemy, że następne będą dłuższe..!
Zdenerwowany wyszedłem z sali w której była Tessa. Cały czas zadawałem sobie pytanie dlaczego ona tak bardzo mnie nienawidzi ? Przecież chciałem dla niej dobrze. Czemu nie może tego zrozumieć?
Poszedłem do lekarza i zapytałem czy jeszcze dziś mogę zabrać Tes ze szpitala. Z uśmiechem odpowiedział, że już praktycznie nic jej nie jest i spokojnie mogę zabrać ją do domu. Wszedłem z powrotem do jej sali. Zobaczyłem, że śpi. Podszedłem do torby, którą ostatnio jej przywiozłem i spakowałem do niej moje ciuchy które jej pożyczyłem. Wziąłem na ręce śpiącą Tesse i wolnym krokiem skierowałem się do wyjścia ze szpitala. Wcześniej załatwiłem jej wypis więc nie miałem już z tym problemu. Ostrożnie położyłem Tes na tylnych siedzeniach mojego samochodu, a sam usiadłem za kierownicą. Niedługo potem już wjeżdżałem do garażu. Znów wziąłem Tesse na ręce. Zamknąłem cicho i ostrożnie drzwi żeby mi się nie obudziła.
-Harry....- Mruknęła cicho. Miałem nadzieje, że to tylko przez sen.
-Ciii ..... Kochanie śpij dalej- Odpowiedziałem najciszej jak tylko potrafiłem.
-Mhymmm - Odpowiedziała i wtuliła się we mnie.
Mocniej przytuliłem ją do siebie i wszedłem do domu. Powoli wchodziłem po schodach, idąc do mojej sypialni. Ostrożnie położyłem się z nią na łóżku, a ta tylko mocniej wtuliła się w mój tors. Po chwili i ja zasnąłem.
*Ranek godzina 7.00 oczami Tessy*
Obudziłam się bardzo wcześnie w wygodnym łóżku. Przetarłam moje zaspane po nocy oczy. Zobaczyłam, że sala w której wcześniej leżałam nie jest już taka sama. Poczułam czyjąś rękę na moim brzuchu. Odwróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam Harry'ego śpiącego obok mnie. Co ja tu robię? Co on tu robi? Zaraz.. zaraz ... Usiadłam na łóżku i rozglądnęłam się dobrze po pokoju. Była to sypialnia Harry'ego. Jak ja się tu znalazłam? Cholera musiał mnie tu przywieźć jak spałam. Wiedziałam, że on nie odpuści.
-Ymm....śpij...Tessa- Wymamrotał przytulony do mojego boku. Popatrzyłam na niego i przesunęłam się na róg jego wielkiego łózka tak żeby nie mógł mnie już trzymać.
-Teeeeeees- Przeciągnął moje imię.
-Czego chcesz Harry?- Przeniosłam wzrok z komody na niego.
-Śpij- Odpowiedział zaspany i z powrotem przyciągnął mnie do siebie i się przytulił.
-Nie chce mi się już spać. Wyspałam się.- Odepchnęłam go od siebie, wstałam z łóżka i poszłam w kierunku drzwi, jednak coś mnie zatrzymało.
-Tessa? Gdzie idziesz- Zapytał trzymając mnie za nadgarstki.
-Ja... idę na dół. Puść mnie.- Odpowiedziałam. Mam tylko nadzieje, że za mną nie polezie.
-Po co?
-Emm... pooglądać twój dom... nudzi mi się.- Powiedziałam szybko.
-Eee ok? Tylko nigdzie nie wychodź... wiemy jak się to ostatnio skończyło!- Powiedział ostrzejszym głosem.
-No dobra, dobra, wiem przecież no.....- Odpowiedziałam niechętnie i udałam się w kierunku schodów, a Harry chyba jeszcze poszedł spać.
Zeszłam na sam dół tego ogromnego domu. Zaciekawiły mnie białe dość duże drzwi. Była na nich plakietka z napisem "Nie Wchodzić", ale ja jak to ja miałam to w dupie i weszłam do środka. W pokoju panowała ciemność. Zaczęłam szukać po ścianach włącznika. Wyczułam coś podobnego i nacisnęłam. Po chwili włączyło się światło. W środku zobaczyłam dużo ciekawych rzeczy. Pokój był duży i mieściło się w nim naprawdę dużo rzeczy. Na samym początku była, jakby siłownia, bo były w niej ciężarki, bieżnia itp..
Dalej było jakby wgłębienie, weszłam dalej i zobaczyłam pomieszczenie pełne ubrań. Zapewnie jego druga garderoba. Zaciekawiły mnie jego ciuchy więc zaczęłam je przeglądać. Na początku oglądałam te powieszone na wieszakach. Przejrzałam kilka ubrań i zobaczyłam jakieś malutkie drzwiczki. Wyglądały jak obraz. Dziwne.... Otworzyłam je i zobaczyłam kupę kasy. Wow! Dobry Boże skąd on tyle tego ma? Cholera ile tego tu jest? Chyba grubo ponad milion!.- Moje myśli przerwał głos Harry'ego, który wołał moje imię. Ojoj Nie dobrze......
_________________________________________________________________________________
Hejka dodałyśmy rozdział 7. Wow jak te rozdziały szybko lecą...no nic mamy nadzieje że się wam spodoba, liczymy na komentarze i... do następnego :-) a i sorki, że taki krótki ale obiecujemy, że następne będą dłuższe..!
sobota, 28 grudnia 2013
Rozdział 6
*Oczami Tessy*
Stałam w tym oknie i patrzyłam na auta, poruszające się po ulicach i na ludzi. Miałam łzy w oczach, czułam że zaraz wypłyną, a Harry to zauważy więc szybko przetarłam je ręką. Harry siedział na łóżku i chyba na mnie patrzył. Nie wiem. Nie obchodziło mnie to. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Harry.
-Mała co się dzieje? czemu znów płaczesz?
-Ja nie płacze- Odpowiedziałam prosto-
-No nie wcale, a przed chwilką to co było hymm? Widzę, że coś się dzieje tylko powiedz mi co.......proszę zaufaj mi- Zrobił błagalną minę-
-Nigdy ci nie zaufam. Daj mi spokój i puść mnie- Odpowiedziałam i przesunęłam się trochę w lewo.
-Dlaczego?- Zapytał mnie po chwili.
-Mam zaufać komuś kto mnie porwał?
-Wiesz dobrze, powtarzałem ci to już tyle razy, że zrobiłem to w dobrych intencjach. Nie skrzywdzę cie! NIGDY!
-A skąd mam mieć pewność?
-Nie porwałem cię! Zrobiłem to dla twojego dobra! Nie chciałem żebyś szwendała się sama po nocy w tych ciemnych uliczkach, przyznaję na początku miałem na ciebie ochotę, ale jak zobaczyłem, że jesteś taka bezbronna i w ogóle to wiedziałem, że muszę cie chronić, spodobałaś mi się bardzo cię lubię, ale wręcz nienawidzę tych twoich odzywek wobec mnie!
Milczałam. Zatkało mnie. Teraz naprawdę to zrozumiałam, ale czy ja mu się podobam?- Zapytałam się w myślach.
-Rozumiem, że możesz mnie nienawidzić za to,że cię zabrałem do mojego domu i nie pozwoliłem ci wychodzić, ale naprawdę zrobiłem to dla twojego dobra, o tej porze o której chodziłaś tamtej nocy, wszędzie czają się jacyś zboczeńcy, nie chciałem aby i ciebie to spotkało, ale zrozumiem jeśli nadal nie będziesz mnie tu chciała- Przygnębiony zaczął powoli iść w stronę drzwi wyjściowych z mojego tymczasowego pokoju.
-Harry! Stój!- Odwróciłam się do niego przodem.
-Tak?- Zapytał z nutka nadziei.
-Teraz jak mi to wszystko wytłumaczyłeś.... zrozumiałam dlaczego to wszystko zrobiłeś- Powiedziałam.
-Serio? Czyli, żee......emm.. jest jakaś nadzieja, że mi zaufasz i choć trochę polubisz mnie?
-Ale nie podoba mi się to jak do mnie mówisz rozumiesz? A co do twojego pytania to może tak... może nie..
-Ale chodzi ci o to, że mówię na ciebie: "Kotku, Słonko lub Kochanie?"
-Tak widzę że wreszcie zrozumiałeś!
-Oj mała, mała nigdy nie przestanę tak na ciebie mówić, tak cie nazwałem i tak nazywać cie będę- Powiedziała z uśmiechem ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-Ale jesteś wiesz?- Znów odwróciłam się w stronę okna.
-Wiem, ale nie obrażaj się na mnie proszę..- Zrobił smutną minkę.
-To nie będzie takie łatwe i tak cie strasznie nienawidzę!
-Wiedziałem! Po prostu wiedziałem, że nawet jak ci to wszystko wytłumaczę to i tak nic nie zmieni, zawszę będziesz mnie nienawidzić!- Odszedł ode mnie i odwrócony do mnie tyłem usiadł na łóżku chowając twarz w dłoniach.
-Harry! Przestań zachowujesz się jak dziecko!
Nie odpowiedział mi nadal siedział tak jak przed momentem.
-Wiesz co?....... Nie to nie......... Nie odzywaj się do mnie i tak będzie najlepiej- Powiedziałam i usiadłam po drugiej stronie łóżka.
-Tes...... Tes proszę cie o jedno powiedz mi dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?
-Nie odzywam się do ciebie!
-Tes..- Zabłagał.
-Nie. Powiedziałam już ci coś!
-Ok!- Powiedziała i z wielkim impetem wyszedł z sali szpitalnej zatrzaskując drzwi.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam odpoczywać próbując zasnąć.
_________________________________________________________________________
Hej Tu Lilka dodałam 6 rozdział, trochę krótki, ale mam nadzieję że się wam spodoba, liczę na komentarze i do następnego ;-)
Stałam w tym oknie i patrzyłam na auta, poruszające się po ulicach i na ludzi. Miałam łzy w oczach, czułam że zaraz wypłyną, a Harry to zauważy więc szybko przetarłam je ręką. Harry siedział na łóżku i chyba na mnie patrzył. Nie wiem. Nie obchodziło mnie to. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Harry.
-Mała co się dzieje? czemu znów płaczesz?
-Ja nie płacze- Odpowiedziałam prosto-
-No nie wcale, a przed chwilką to co było hymm? Widzę, że coś się dzieje tylko powiedz mi co.......proszę zaufaj mi- Zrobił błagalną minę-
-Nigdy ci nie zaufam. Daj mi spokój i puść mnie- Odpowiedziałam i przesunęłam się trochę w lewo.
-Dlaczego?- Zapytał mnie po chwili.
-Mam zaufać komuś kto mnie porwał?
-Wiesz dobrze, powtarzałem ci to już tyle razy, że zrobiłem to w dobrych intencjach. Nie skrzywdzę cie! NIGDY!
-A skąd mam mieć pewność?
-Nie porwałem cię! Zrobiłem to dla twojego dobra! Nie chciałem żebyś szwendała się sama po nocy w tych ciemnych uliczkach, przyznaję na początku miałem na ciebie ochotę, ale jak zobaczyłem, że jesteś taka bezbronna i w ogóle to wiedziałem, że muszę cie chronić, spodobałaś mi się bardzo cię lubię, ale wręcz nienawidzę tych twoich odzywek wobec mnie!
Milczałam. Zatkało mnie. Teraz naprawdę to zrozumiałam, ale czy ja mu się podobam?- Zapytałam się w myślach.
-Rozumiem, że możesz mnie nienawidzić za to,że cię zabrałem do mojego domu i nie pozwoliłem ci wychodzić, ale naprawdę zrobiłem to dla twojego dobra, o tej porze o której chodziłaś tamtej nocy, wszędzie czają się jacyś zboczeńcy, nie chciałem aby i ciebie to spotkało, ale zrozumiem jeśli nadal nie będziesz mnie tu chciała- Przygnębiony zaczął powoli iść w stronę drzwi wyjściowych z mojego tymczasowego pokoju.
-Harry! Stój!- Odwróciłam się do niego przodem.
-Tak?- Zapytał z nutka nadziei.
-Teraz jak mi to wszystko wytłumaczyłeś.... zrozumiałam dlaczego to wszystko zrobiłeś- Powiedziałam.
-Serio? Czyli, żee......emm.. jest jakaś nadzieja, że mi zaufasz i choć trochę polubisz mnie?
-Ale nie podoba mi się to jak do mnie mówisz rozumiesz? A co do twojego pytania to może tak... może nie..
-Ale chodzi ci o to, że mówię na ciebie: "Kotku, Słonko lub Kochanie?"
-Tak widzę że wreszcie zrozumiałeś!
-Oj mała, mała nigdy nie przestanę tak na ciebie mówić, tak cie nazwałem i tak nazywać cie będę- Powiedziała z uśmiechem ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-Ale jesteś wiesz?- Znów odwróciłam się w stronę okna.
-Wiem, ale nie obrażaj się na mnie proszę..- Zrobił smutną minkę.
-To nie będzie takie łatwe i tak cie strasznie nienawidzę!
-Wiedziałem! Po prostu wiedziałem, że nawet jak ci to wszystko wytłumaczę to i tak nic nie zmieni, zawszę będziesz mnie nienawidzić!- Odszedł ode mnie i odwrócony do mnie tyłem usiadł na łóżku chowając twarz w dłoniach.
-Harry! Przestań zachowujesz się jak dziecko!
Nie odpowiedział mi nadal siedział tak jak przed momentem.
-Wiesz co?....... Nie to nie......... Nie odzywaj się do mnie i tak będzie najlepiej- Powiedziałam i usiadłam po drugiej stronie łóżka.
-Tes...... Tes proszę cie o jedno powiedz mi dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?
-Nie odzywam się do ciebie!
-Tes..- Zabłagał.
-Nie. Powiedziałam już ci coś!
-Ok!- Powiedziała i z wielkim impetem wyszedł z sali szpitalnej zatrzaskując drzwi.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam odpoczywać próbując zasnąć.
_________________________________________________________________________
Hej Tu Lilka dodałam 6 rozdział, trochę krótki, ale mam nadzieję że się wam spodoba, liczę na komentarze i do następnego ;-)
piątek, 27 grudnia 2013
Liebster Award
Hejjj! Zostałyśmy nominowane do Liebster Award przez http://life-is-not-a-dream-xx.blogspot.com
Zacznę tak jak dziewczyna która mnie nominowała czyli od wyjaśnienia co to jest L.A.
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Wyjaśnienie wklejone, sorki ale nie za bardzo umiałyśmy wyjaśnić to własnymi słowami ;)
Nasze odpowiedzi na zadane pytania:
1. Opisz siebie w 3 słowach:
Spoko więc ja Lilka: Szalona fanka 1D, jestem szczera i umiem walczyć o swoje
Majka: Szalona, Nienormalna i zabawna.
2. Jakie jest twoje największe marzenie?:
Lilka: Wyjechać do Londynu i spotkać 1D
Majka: Spotkać 1D.
3. Ile czasu poświęcasz blogowi?:
Lilka: Nw ... dużo.....
Majka: Też dużo...
4. W jakich jesteś fandomach?:
Lilka: Directioner, i trochę Vampettes
Majka: Directioner, Mixer
5. Wyobraź sobie, że nagle wygrywasz w totka *__* co byś zrobiła?:
Lilka: Wyjechałabym do Londynu, poszłabym na koncert 1D.....itp... dużooo innych rzeczy ...
Majka: Wydałabym na bilet na koncert 1D i zamieszkała w Londynie.
6. Do jakiego kraju chciałabyś pojechać?:
Lilka: Anglia i Irlandia
Majka: Anglia i Irlandia.
7. Ulubiona bajka z dzieciństwa?:
Lilka: Teletubisie i Tom i Jerry
Majka: Teletubisie
8. Co sądzisz o hejterach?:
Lilka: Nie będę się długo wypowiadała bo nie ma po co. To są jak dla mnie zwykli debile którym nudzi się własne życie i dlatego zajmują się innymi. Po prostu wpieprzają się w czyjeś życie i wszystko im przeszkadza. Koniec mojej wypowiedzi na ten temat.
Majka: Każdy ma swoje zdanie na dany temat.... niektórym się to podoba a niektórym nie.... trzeba to jakoś zrozumieć.
9. Czego boisz się najbardziej?:
Lilka: Pająków i tego co przyniesie następny dzień...
Majka: Ciemności i pająków.
10. Twoje ulubione zajęcie?:
Lilka: Słuchanie muzyki, czytanie, spanie...
Majka: Słuchanie muzyki.
11. Ulubiona piosenka?:
Lilka: Ciężko jest mi wybrać pomiędzy całym albumem Up All Night, Take Me Home i Midnight Memories...
Majka: Wszystkie piosenki 1D.
Teraz nominuje 11 blogów... więc tak:
1. http://storytellers-harrystyles.blogspot.com/
2.http://asleep-fanfiction.blogspot.com/
3.http://tlumaczenie-damaged-fanfiction.blogspot.com/
4.http://impregnantwithharrystylesbaby.blogspot.com/
5.http://tlumaczenie-stockholmsyndrome.blogspot.com/
6.http://bloody-destiny-fanfiction.blogspot.com/
7.http://the-last-goodbye-tlumaczenie.blogspot.com/
8.http://inmydarkfire.blogspot.com/
9.http://jestesmoimniebem-opowiadanieo1d.blogspot.com/
10.http://promise-fanfic.blogspot.com/
11.http://the-undercover-nerd-tlumaczenie.blogspot.com/
Oki jest 11... teraz pytania do was:
1. Opisz siebie.
2. Co cie skłoniło do pisania bloga?
3. Twoje ulubione zajęcie?
4. Lubisz J.B?
5. Ile czasu jesteś Directioner?
6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
7. Ile czasu dziennie spędzasz na komputerze?
8. Prowadzisz jakieś inne blogi?
9. Ulubiona piosenka?
10. Ulubiony aktor/aktorka?
11. Ulubiony film?
Bardzo dziękujemy za nominacje. Kochamy was! xx ♥
Zacznę tak jak dziewczyna która mnie nominowała czyli od wyjaśnienia co to jest L.A.
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
Wyjaśnienie wklejone, sorki ale nie za bardzo umiałyśmy wyjaśnić to własnymi słowami ;)
Nasze odpowiedzi na zadane pytania:
1. Opisz siebie w 3 słowach:
Spoko więc ja Lilka: Szalona fanka 1D, jestem szczera i umiem walczyć o swoje
Majka: Szalona, Nienormalna i zabawna.
2. Jakie jest twoje największe marzenie?:
Lilka: Wyjechać do Londynu i spotkać 1D
Majka: Spotkać 1D.
3. Ile czasu poświęcasz blogowi?:
Lilka: Nw ... dużo.....
Majka: Też dużo...
4. W jakich jesteś fandomach?:
Lilka: Directioner, i trochę Vampettes
Majka: Directioner, Mixer
5. Wyobraź sobie, że nagle wygrywasz w totka *__* co byś zrobiła?:
Lilka: Wyjechałabym do Londynu, poszłabym na koncert 1D.....itp... dużooo innych rzeczy ...
Majka: Wydałabym na bilet na koncert 1D i zamieszkała w Londynie.
6. Do jakiego kraju chciałabyś pojechać?:
Lilka: Anglia i Irlandia
Majka: Anglia i Irlandia.
7. Ulubiona bajka z dzieciństwa?:
Lilka: Teletubisie i Tom i Jerry
Majka: Teletubisie
8. Co sądzisz o hejterach?:
Lilka: Nie będę się długo wypowiadała bo nie ma po co. To są jak dla mnie zwykli debile którym nudzi się własne życie i dlatego zajmują się innymi. Po prostu wpieprzają się w czyjeś życie i wszystko im przeszkadza. Koniec mojej wypowiedzi na ten temat.
Majka: Każdy ma swoje zdanie na dany temat.... niektórym się to podoba a niektórym nie.... trzeba to jakoś zrozumieć.
9. Czego boisz się najbardziej?:
Lilka: Pająków i tego co przyniesie następny dzień...
Majka: Ciemności i pająków.
10. Twoje ulubione zajęcie?:
Lilka: Słuchanie muzyki, czytanie, spanie...
Majka: Słuchanie muzyki.
11. Ulubiona piosenka?:
Lilka: Ciężko jest mi wybrać pomiędzy całym albumem Up All Night, Take Me Home i Midnight Memories...
Majka: Wszystkie piosenki 1D.
Teraz nominuje 11 blogów... więc tak:
1. http://storytellers-harrystyles.blogspot.com/
2.http://asleep-fanfiction.blogspot.com/
3.http://tlumaczenie-damaged-fanfiction.blogspot.com/
4.http://impregnantwithharrystylesbaby.blogspot.com/
5.http://tlumaczenie-stockholmsyndrome.blogspot.com/
6.http://bloody-destiny-fanfiction.blogspot.com/
7.http://the-last-goodbye-tlumaczenie.blogspot.com/
8.http://inmydarkfire.blogspot.com/
9.http://jestesmoimniebem-opowiadanieo1d.blogspot.com/
10.http://promise-fanfic.blogspot.com/
11.http://the-undercover-nerd-tlumaczenie.blogspot.com/
Oki jest 11... teraz pytania do was:
1. Opisz siebie.
2. Co cie skłoniło do pisania bloga?
3. Twoje ulubione zajęcie?
4. Lubisz J.B?
5. Ile czasu jesteś Directioner?
6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
7. Ile czasu dziennie spędzasz na komputerze?
8. Prowadzisz jakieś inne blogi?
9. Ulubiona piosenka?
10. Ulubiony aktor/aktorka?
11. Ulubiony film?
Bardzo dziękujemy za nominacje. Kochamy was! xx ♥
czwartek, 26 grudnia 2013
Rozdział 5
Obudziłam się i spojrzałam na okno. Było ciemno. Był już wieczór. Rozglądnęłam się po sali w której leżałam i zobaczyłam, śpiącego Harry'ego przy mnie. Siedział na krześle ale głowę miał opartą na łóżku. Zaczęłam zadawać sobie dużo różnych pytań. Czy ja go lubię? Czy jest mi obojętny? Czy kiedykolwiek przestanie taki być jak był dotychczas? Czy on mnie lubi? Nie lubi? Nie wiem- Myślałam.
Podniosłam lekko rękę i zaczęłam przeczesywać, głaskać i miętosić między palcami jego miękkie lokowane włosy. Robiłam to delikatnie. Patrzyłam na jego śpiące oczy, malinowe usta, dołeczki które ukazały się na jego polikach, gdy się uśmiechnął przez sen. Był takie słodki, kochany i bezbronny. Zaraz, zaraz! Słodki? Kochany? Boże co ja mówię przecież ja go nienawidzę!- upominałam się w myślach. Nagle jego oczy zaczęły się powoli otwierać. Budzi się. Szybko uniosłam rękę do góry i i położyłam ją sobie na brzuchu.
-Hej Tessa- Powiedział zaspany i przetarł dłońmi oczy.
-Emm... Hej Harry- Odpowiedziałam niepewnie-
-Kiedy przyszedłeś?- Zapytałam.
-Nie wiem chyba jakąś godzinę temu, a ty jak się czujesz? Nadal wszystko cię boli?
-Już trochę lepiej dziękuje- Powiedziałam i popatrzyłam w sufit.
-Tes?.....-Niepewnie się odezwał-
-Ty mnie aż tak nienawidzisz?
-Ja....no wiesz....przed wypadkiem traktowałeś mnie jak jakąś rzecz, teraz się to trochę zmieniło ale nadal za mnie decydujesz, co mnie strasznie wkurza!.
-To to nie tak ja...ja martwię się o ciebie po prostu......eh jesteś moja a słuchać się mnie musisz!
-Od kiedy to ja jestem twoja co? Nie przypominam sobie jakoś tego- Powiedziałam ostrym głosem
-Odkąd znalazłaś się przy naszej opuszczonej hali jesteś moja! Nic ani nikt tego nie zmieni! Masz się mnie słuchać i cieszyć się, że to nie moi kumple stali w tedy na czatach bo byłoby z tobą źle, bardzo źle, uwierz mi- Syknął w moją stronę.
-Bo co by mi zrobili? Ja po prostu chciałam się spytać o drogę do domu. Znalazłam się tam przypadkiem, zabłądziłam!- Ostatnie słowo wykrzyknęłam w jego stronę.
-Kotku przestań o co? Pytasz się co moi kumple by ci zrobili? Niall może puścił by się wolno, Liam pewnie zrobiłby to samo, ale Zayn lub Louis oni mogliby cię zgwałcić nigdy nie zrobiliby czegoś takiego jak ja!- Wykrzyknął.
-Że co!?! Przestań! Nie mów tak! Nie chcę znać was wszystkich! Każdą dziewczyną którą spotkacie tak traktujecie? Czemu mnie potraktowałeś inaczej?- Zapytałam, wręcz krzyknęłam w jego stronę.
-Bo cię lubię! Rozumiesz lubię cię, gdy podeszłaś w tedy do mnie wiedziałem że jesteś inna, nie byłaś jak te z którymi się spotykałem. Tamte chciały tylko mnie zaliczyć! Chciały sexu, a ty nie. Właśnie dlatego się tobą zainteresowałem- Krzyknął.
-Bo ja nie jestem ździrą jak tamte dziewczyny! Ja cię w ogóle nie znałam chciałam tylko o drogę spytać. A ty mnie od razu porywasz i niby ''jestem teraz twoja''- Wygarnęłam mu.
-Akurat to nie jest mój problem że się tam znalazłaś. Odkąd weszłaś na teren hali wiedziałem że będziesz moja. Od tej pory masz się mnie słuchać! A jak tylko stąd wyjdziesz jedziemy do moich kumpli z gangu, poznasz ich.
-Jak ja pojadę taka połamana?
-Masz złamaną tylko rękę. Z twoim biodrem jest już w porządku. Gadałem z lekarzem i masz się tylko nie przemęczać. Już ci praktycznie nic nie jest.
-Ehh...no dobra...- Postanowiłam sobie odpuścić, kiedyś i tak się od niego uwolnię.
-No grzeczna dziewczynka. Emm Tessa a ile ty w ogóle masz lat?- Zapytał.
-Nie powiem ci, bo to nie powinno cię obchodzić!
-Powiedz! I tak obchodzi mnie to i to bardzo- Ojj wkurzył się....
-Osiemnaście... zadowolony?- Uległam mu.
-Nie wyglądasz na tyle słoneczko- Zaśmiał się
-Przestań tak to mnie mówić! A ty......- Już miałam się zapytać o to ile ona ma lat ale chyba wolałam nie wiedzieć.
-Nie słoneczko nie przestanę tak mówić i co chciałaś zapytać? hymmm?
-Pieprz się i już nic!
- Kurwa! Co ja ci mówiłem na temat twoich odzywek, co?- Krzyknął srogim tonem.
-Mówiłeś dużo rzeczy na ten temat, ale mnie to gówno obchodzi!
-Tessa kurwa naucz się szacunku do mnie!! Powinno cię to obchodzić i to bardzo!
-Szacunku do ciebie? A kim ty niby jesteś?
-Tes..... Mam cię serdecznie dość!! Zobaczysz, jeśli nadal będziesz używać takiego słownictwa wobec mnie to gorzko tego pożałujesz, obiecuje ci to!!
-Emm ..... to po co mnie trzymasz jak masz mnie dość- Zapytałam zaciekawiona.
-Trzymam cię, bo jesteś teraz moja! Jeszcze zobaczysz nauczę cie co to jest szacunek do innych a już szczególnie do mnie!
-Gówno mnie to obchodzi!- Wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
-Tessa wracaj do łóżka, nie możesz jeszcze wstawać, lekarz ci tego zabronił!
-Wali mnie to! Chcę już stąd wyjść! Nie mam ochoty tu dłużej siedzieć............
______________________________________________________________________________
Siemka oto 5 rozdział sorry że tak późno ale nie wyrobiłyśmy się przez te dwa dni. Mamy nadzieje że rozdział się wam spodoba....... do następnego ;-)!
Podniosłam lekko rękę i zaczęłam przeczesywać, głaskać i miętosić między palcami jego miękkie lokowane włosy. Robiłam to delikatnie. Patrzyłam na jego śpiące oczy, malinowe usta, dołeczki które ukazały się na jego polikach, gdy się uśmiechnął przez sen. Był takie słodki, kochany i bezbronny. Zaraz, zaraz! Słodki? Kochany? Boże co ja mówię przecież ja go nienawidzę!- upominałam się w myślach. Nagle jego oczy zaczęły się powoli otwierać. Budzi się. Szybko uniosłam rękę do góry i i położyłam ją sobie na brzuchu.
-Hej Tessa- Powiedział zaspany i przetarł dłońmi oczy.
-Emm... Hej Harry- Odpowiedziałam niepewnie-
-Kiedy przyszedłeś?- Zapytałam.
-Nie wiem chyba jakąś godzinę temu, a ty jak się czujesz? Nadal wszystko cię boli?
-Już trochę lepiej dziękuje- Powiedziałam i popatrzyłam w sufit.
-Tes?.....-Niepewnie się odezwał-
-Ty mnie aż tak nienawidzisz?
-Ja....no wiesz....przed wypadkiem traktowałeś mnie jak jakąś rzecz, teraz się to trochę zmieniło ale nadal za mnie decydujesz, co mnie strasznie wkurza!.
-To to nie tak ja...ja martwię się o ciebie po prostu......eh jesteś moja a słuchać się mnie musisz!
-Od kiedy to ja jestem twoja co? Nie przypominam sobie jakoś tego- Powiedziałam ostrym głosem
-Odkąd znalazłaś się przy naszej opuszczonej hali jesteś moja! Nic ani nikt tego nie zmieni! Masz się mnie słuchać i cieszyć się, że to nie moi kumple stali w tedy na czatach bo byłoby z tobą źle, bardzo źle, uwierz mi- Syknął w moją stronę.
-Bo co by mi zrobili? Ja po prostu chciałam się spytać o drogę do domu. Znalazłam się tam przypadkiem, zabłądziłam!- Ostatnie słowo wykrzyknęłam w jego stronę.
-Kotku przestań o co? Pytasz się co moi kumple by ci zrobili? Niall może puścił by się wolno, Liam pewnie zrobiłby to samo, ale Zayn lub Louis oni mogliby cię zgwałcić nigdy nie zrobiliby czegoś takiego jak ja!- Wykrzyknął.
-Że co!?! Przestań! Nie mów tak! Nie chcę znać was wszystkich! Każdą dziewczyną którą spotkacie tak traktujecie? Czemu mnie potraktowałeś inaczej?- Zapytałam, wręcz krzyknęłam w jego stronę.
-Bo cię lubię! Rozumiesz lubię cię, gdy podeszłaś w tedy do mnie wiedziałem że jesteś inna, nie byłaś jak te z którymi się spotykałem. Tamte chciały tylko mnie zaliczyć! Chciały sexu, a ty nie. Właśnie dlatego się tobą zainteresowałem- Krzyknął.
-Bo ja nie jestem ździrą jak tamte dziewczyny! Ja cię w ogóle nie znałam chciałam tylko o drogę spytać. A ty mnie od razu porywasz i niby ''jestem teraz twoja''- Wygarnęłam mu.
-Akurat to nie jest mój problem że się tam znalazłaś. Odkąd weszłaś na teren hali wiedziałem że będziesz moja. Od tej pory masz się mnie słuchać! A jak tylko stąd wyjdziesz jedziemy do moich kumpli z gangu, poznasz ich.
-Jak ja pojadę taka połamana?
-Masz złamaną tylko rękę. Z twoim biodrem jest już w porządku. Gadałem z lekarzem i masz się tylko nie przemęczać. Już ci praktycznie nic nie jest.
-Ehh...no dobra...- Postanowiłam sobie odpuścić, kiedyś i tak się od niego uwolnię.
-No grzeczna dziewczynka. Emm Tessa a ile ty w ogóle masz lat?- Zapytał.
-Nie powiem ci, bo to nie powinno cię obchodzić!
-Powiedz! I tak obchodzi mnie to i to bardzo- Ojj wkurzył się....
-Osiemnaście... zadowolony?- Uległam mu.
-Nie wyglądasz na tyle słoneczko- Zaśmiał się
-Przestań tak to mnie mówić! A ty......- Już miałam się zapytać o to ile ona ma lat ale chyba wolałam nie wiedzieć.
-Nie słoneczko nie przestanę tak mówić i co chciałaś zapytać? hymmm?
-Pieprz się i już nic!
- Kurwa! Co ja ci mówiłem na temat twoich odzywek, co?- Krzyknął srogim tonem.
-Mówiłeś dużo rzeczy na ten temat, ale mnie to gówno obchodzi!
-Tessa kurwa naucz się szacunku do mnie!! Powinno cię to obchodzić i to bardzo!
-Szacunku do ciebie? A kim ty niby jesteś?
-Tes..... Mam cię serdecznie dość!! Zobaczysz, jeśli nadal będziesz używać takiego słownictwa wobec mnie to gorzko tego pożałujesz, obiecuje ci to!!
-Emm ..... to po co mnie trzymasz jak masz mnie dość- Zapytałam zaciekawiona.
-Trzymam cię, bo jesteś teraz moja! Jeszcze zobaczysz nauczę cie co to jest szacunek do innych a już szczególnie do mnie!
-Gówno mnie to obchodzi!- Wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
-Tessa wracaj do łóżka, nie możesz jeszcze wstawać, lekarz ci tego zabronił!
-Wali mnie to! Chcę już stąd wyjść! Nie mam ochoty tu dłużej siedzieć............
______________________________________________________________________________
Siemka oto 5 rozdział sorry że tak późno ale nie wyrobiłyśmy się przez te dwa dni. Mamy nadzieje że rozdział się wam spodoba....... do następnego ;-)!
wtorek, 24 grudnia 2013
MERRY CHRISTMAS !
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, SPEŁNIENIA MARZEŃ, SPOTKANIA IDOLI ORAZ GÓRĘ PREZENTÓW, RADOŚCI I WSZYSTKIEGO CO SOBIE TYLKO ŻYCZYCIE!!!<3
ŻYCZY Lilka i Majka ;-)
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Rozdział 4
*Oczami Harry'ego*
*Nagle usłyszałem głośny huk i jakby pisk dziewczyny, ten krzyk był podobny do tego Tessy. Szybko wybiegłem z domu i mocno się przeraziłem......*
Na drodze leżało nieprzytomne ciało Tessy, z jej głowy stróżką leciała krew, przyłożyłem palec do jej szyi i ledwo wyczułem puls. Kierowca co ją potrącił stał koło mnie i nic nie robił, wydarłem się żeby zadzwonił po pogotowie. Po 5 minutach przyjechał ambulans. Wzięli ją na nosze i wsadzili do karetki, powiedziałem im że jestem narzeczonym Tes więc pozwolili mi z nimi jechać. Dojechaliśmy do szpitala. Funkcjonariusze zabrali ją na jakieś badania a mi kazali czekać w korytarzu.
*2 godziny później*
Siedzę na tym niewygodnym krzesełku od przeszło 2 godzin. W końcu z sali na przeciwko mnie wyszli lekarze z Tessą leżącą na łóżku. Szybko zerwałem się z siedzenia i podszedłem do jednego z nich.
-Doktorze co z nią?
-A kim jest pan dla tej panny? Jest pan z rodziny?
-Ja...ja jestem...em ....jej narzeczonym- Błagam niech mi uwierzy-
-Erm dobrze... no więc panna Tessa ma lekki wstrząs mózgu, złamane biodro i lewą rękę... ale spokojnie jeśli się obudzi, zostanie w szpitalu przez dwa dni na obserwacje i będzie mogła wrócić do domu .
-Dziękuje...a mogę do niej wejść?... proszę- Zabłagałem, cieszyłem się że nic poważnego jej się nie stało.
-Tak może pan wejść ale na chwilę, pana dziewczyna potrzebuje odpoczynku- Odpowiedział.
Nic nie mówiąc ruszyłem do sali gdzie położyli Tessę.
*Oczami Tessy*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Praktycznie wszystko mnie bolało. Przed oczami miałam tylko jakiś biały zamazany obraz. Przekręciłam głowę lekko w prawą stronę i ujrzałam jak drzwi do sali się otwierająa w nich ukazuje się jakaś postać. Na początku nie mogłam jej rozpoznać ale jak tylko owa postać podeszła do mnie bliżej zobaczyłam kim była. To Harry. Ten sam co mnie porwał i wczoraj wypuścił. Powoli obraz stał się bardziej wyrazisty. Wyraźniej widziałam teraz Harry'ego. Miał głowę schowaną w swoje dłonie. Strasznie wszystko mnie bolało, a najbardziej prawa strona mojego ciała.
-Harry?- Spytałam ledwo słyszalnie-
-Tak? Jezu Tessa obudziłaś się w końcu, tak się cieszę, boli cię coś?- Zapytał.
-Cała prawa strona. Strasznie- Powiedziałam patrząc mu się w te jego zielone tęczówki.
-Przepraszam Tessa, tak strasznie cię przepraszam- Powiedział.
-Ale za co? To nie jest twoja wina! Ja sama chciałam iść. Po prostu zamyśliłam się i nie zauważyłam tego auta.
-Ale gdybym nie pozwolił ci wyjść nic by się nie stało- Widziałam straszne poczucie winy w jego oczach.
-Nie przejmuj się, przecież wyjdę z tego, co powiedział lekarz?- Mam nadzieję że nie będę musiała wracać z nim do domu.
-Powiedział że masz złamane prawe biodro, lewą rękę i lekki wstrząs mózgu, i że zostajesz tu na dwa dni na obserwację a potem wracasz ze mną do domu, po tym wypadku nigdzie cię nie wypuszczę- Ostatnie słowa wypowiedział ostrzejszym głosem.
-No dobrze zostanę tu, ale nie wracam do ciebie! Nie chcę!
-Wracasz i bez gadania! Nie zostawię cie!
-Nie jestem małym dzieckiem! Umiem decydować o swoim życiu- Odpowiedziałam mu mocno zirytowana.
-Nie sprzeczaj się! ZOSTAJESZ ze mną! Jak tylko stąd wyjdziesz jedziemy do twojego domu po jakieś ciuchy, a potem do mojego gangu, trochę ostatnio zaniedbałem moich kumpli, muszę się z nimi spotkać...
Odwróciłam głowę w drugą stronę i głośno westchnęłam. Wiedziałam że cokolwiek teraz powiem i tak nic nie zmieni, więc postanowiłam milczeć.
-Tes- Złapał mnie za rękę-
-Tes nie złość się na mnie muszę cię pilnować-
-Daj mi spokój. Idź- Powiedziałam stanowczo.
-Nie! Tessa..
-Powiedziałam, wyjdź stąd okej?
-Nie nie zostawię cię tu samej, zostaje z tobą czy ci się to podoba czy nie, obiecałem lekarzowi- Odpowiedział tajemniczo.
-Tessa- Odpowiedział zrezygnowany-
-Dobrze zostawię cie teraz, ale wrócę wieczorem
-Okej- Odpowiedziałam i zmęczona zamknęłam oczy, słyszałam tylko głuchy dźwięk zamykanych drzwi i usnęłam.
Siemka! dodałyśmy 4 rozdział, mamy nadzieje że wam się spodoba. Jutro możliwe że dodamy 5. W pierwszy dzień świąt nie damy rady ale zobaczymy jeszcze. Tak więc do następnego :-) ustawiłyśmy tak że już można dodawać komentarze z anonima i liczymy na waszą opinię!!!
AAAA już niedługo teledysk do MM, Hazza aresztowany, Oj nie ładnie, nie ładnie Styles!
*Nagle usłyszałem głośny huk i jakby pisk dziewczyny, ten krzyk był podobny do tego Tessy. Szybko wybiegłem z domu i mocno się przeraziłem......*
Na drodze leżało nieprzytomne ciało Tessy, z jej głowy stróżką leciała krew, przyłożyłem palec do jej szyi i ledwo wyczułem puls. Kierowca co ją potrącił stał koło mnie i nic nie robił, wydarłem się żeby zadzwonił po pogotowie. Po 5 minutach przyjechał ambulans. Wzięli ją na nosze i wsadzili do karetki, powiedziałem im że jestem narzeczonym Tes więc pozwolili mi z nimi jechać. Dojechaliśmy do szpitala. Funkcjonariusze zabrali ją na jakieś badania a mi kazali czekać w korytarzu.
*2 godziny później*
Siedzę na tym niewygodnym krzesełku od przeszło 2 godzin. W końcu z sali na przeciwko mnie wyszli lekarze z Tessą leżącą na łóżku. Szybko zerwałem się z siedzenia i podszedłem do jednego z nich.
-Doktorze co z nią?
-A kim jest pan dla tej panny? Jest pan z rodziny?
-Ja...ja jestem...em ....jej narzeczonym- Błagam niech mi uwierzy-
-Erm dobrze... no więc panna Tessa ma lekki wstrząs mózgu, złamane biodro i lewą rękę... ale spokojnie jeśli się obudzi, zostanie w szpitalu przez dwa dni na obserwacje i będzie mogła wrócić do domu .
-Dziękuje...a mogę do niej wejść?... proszę- Zabłagałem, cieszyłem się że nic poważnego jej się nie stało.
-Tak może pan wejść ale na chwilę, pana dziewczyna potrzebuje odpoczynku- Odpowiedział.
Nic nie mówiąc ruszyłem do sali gdzie położyli Tessę.
*Oczami Tessy*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Praktycznie wszystko mnie bolało. Przed oczami miałam tylko jakiś biały zamazany obraz. Przekręciłam głowę lekko w prawą stronę i ujrzałam jak drzwi do sali się otwierająa w nich ukazuje się jakaś postać. Na początku nie mogłam jej rozpoznać ale jak tylko owa postać podeszła do mnie bliżej zobaczyłam kim była. To Harry. Ten sam co mnie porwał i wczoraj wypuścił. Powoli obraz stał się bardziej wyrazisty. Wyraźniej widziałam teraz Harry'ego. Miał głowę schowaną w swoje dłonie. Strasznie wszystko mnie bolało, a najbardziej prawa strona mojego ciała.
-Harry?- Spytałam ledwo słyszalnie-
-Tak? Jezu Tessa obudziłaś się w końcu, tak się cieszę, boli cię coś?- Zapytał.
-Cała prawa strona. Strasznie- Powiedziałam patrząc mu się w te jego zielone tęczówki.
-Przepraszam Tessa, tak strasznie cię przepraszam- Powiedział.
-Ale za co? To nie jest twoja wina! Ja sama chciałam iść. Po prostu zamyśliłam się i nie zauważyłam tego auta.
-Ale gdybym nie pozwolił ci wyjść nic by się nie stało- Widziałam straszne poczucie winy w jego oczach.
-Nie przejmuj się, przecież wyjdę z tego, co powiedział lekarz?- Mam nadzieję że nie będę musiała wracać z nim do domu.
-Powiedział że masz złamane prawe biodro, lewą rękę i lekki wstrząs mózgu, i że zostajesz tu na dwa dni na obserwację a potem wracasz ze mną do domu, po tym wypadku nigdzie cię nie wypuszczę- Ostatnie słowa wypowiedział ostrzejszym głosem.
-No dobrze zostanę tu, ale nie wracam do ciebie! Nie chcę!
-Wracasz i bez gadania! Nie zostawię cie!
-Nie jestem małym dzieckiem! Umiem decydować o swoim życiu- Odpowiedziałam mu mocno zirytowana.
-Nie sprzeczaj się! ZOSTAJESZ ze mną! Jak tylko stąd wyjdziesz jedziemy do twojego domu po jakieś ciuchy, a potem do mojego gangu, trochę ostatnio zaniedbałem moich kumpli, muszę się z nimi spotkać...
Odwróciłam głowę w drugą stronę i głośno westchnęłam. Wiedziałam że cokolwiek teraz powiem i tak nic nie zmieni, więc postanowiłam milczeć.
-Tes- Złapał mnie za rękę-
-Tes nie złość się na mnie muszę cię pilnować-
-Daj mi spokój. Idź- Powiedziałam stanowczo.
-Nie! Tessa..
-Powiedziałam, wyjdź stąd okej?
-Nie nie zostawię cię tu samej, zostaje z tobą czy ci się to podoba czy nie, obiecałem lekarzowi- Odpowiedział tajemniczo.
-Tessa- Odpowiedział zrezygnowany-
-Dobrze zostawię cie teraz, ale wrócę wieczorem
-Okej- Odpowiedziałam i zmęczona zamknęłam oczy, słyszałam tylko głuchy dźwięk zamykanych drzwi i usnęłam.
Siemka! dodałyśmy 4 rozdział, mamy nadzieje że wam się spodoba. Jutro możliwe że dodamy 5. W pierwszy dzień świąt nie damy rady ale zobaczymy jeszcze. Tak więc do następnego :-) ustawiłyśmy tak że już można dodawać komentarze z anonima i liczymy na waszą opinię!!!
AAAA już niedługo teledysk do MM, Hazza aresztowany, Oj nie ładnie, nie ładnie Styles!
niedziela, 22 grudnia 2013
Rozdział 3
*Oczami Harry'ego*
Obudziłem się bo poczułem że ktoś cały czas się wierci. Popatrzyłem na moją klatkę piersiową na której leżała Tes. Zaśmiałem się lekko. Próbowałem wstać ale gdy tylko się poruszyłem ona coraz mocniej się do mnie tuliła. Po chwili zobaczyłem że się budzi.
-Cześć Kochanie- Zaśmiałem się z jej miny-
-Jak się spało?
-Co...co ja robię?- Zapytała i momentalnie odsunęła się ode mnie-
-Ty nic ale zawsze możemy coś zrobić- Poruszyłem znacząco brwiami-
-N..nie! odwież mnie do domu! Teraz!
-Kotku nigdzie cie nie odwiozę, zostajesz tutaj ze mną!
-Ale ja muszę
-Ale ty nic nie musisz, czemu mówisz że musisz co?
-Bo mam prace. Harry ty myślisz że to takie łatwe co?
-Kotku nie będziesz już więcej pracowała. Mam gang w którym jestem przewodniczącym, mam w cholere kasy od teraz to ja cię będę utrzymywał a jutro poznasz moich kumpli.
-No nie.... jeszcze ich mi do szczęścia brakuje.
-Kotek nie przesadzaj to moi przyjaciele, nic ci przecież nie zrobią i tak jak mówiłem nigdzie sie dziś stąd nie ruszasz- Zapewniłem ją
-Ale...
-Żadne ale!!!
-Pieprz się- Powiedziała pod nosem, ale usłyszałem to.
-Chętnie ale z tobą- Posłałem jej chytry uśmieszek.
-Niee!
-To weź się zdecyduj, powiedz mi gdzie mieszkasz musimy wźiąść ci jakieś ubrania, choć nie powiem ale sexownie wyglądasz w tym stroju a to że się do mnie w nocy przytulałaś jeszcze bardziej mnie podnieca Kochanie!
-Spałam! Nie kontroluje się gdy śpie!
-Oj no weź mi tu nie zmyślaj tylko powiedz że ci się po prostu podobam- Hahaha takiej miny to sie u mnie nie spodziewałem hahah.
-Nieeee!
-Haha dobra powiedz mi Koteczku jesteś głodna?- Zapytałem
-Tak troszkę
-Ok to ja idę zrobić coś do jedzenia a ty nigdzie nie choć a już szczegulnie uczulam cię na uciekanie ode mnie!- Szybko wsunąłem na siebie jakieś dresy i poszedłem do kuchni.
*Oczami Tessy*
-Jasne- Odpowiedziałam i wyszłam na balkon który znajdował się w sypialni Harry'ego.
*Oczami Harry'ego*
Zrobiłem kanapki z szynką serem i pomidorem i wróciłem do sypialni. Zobaczyłem Tes która stała boso z koszulką z krótkim rękawkiem i w bokserkach....kurwa... co ją wzięło jest zima a ona na wpół rozebrana przeziębi mi się!Podbiegłem do niej i złapałem w pasie szybko wciągając ją z powrotem do ciepłego pokoju.
-Puść mnie!
-Zwariowałaś? Jest zima a ty prawie cała rozebrana stoisz na balkonie!- Wkurzyłem się na nią-
-Będziesz chora zobaczysz!
-Nie obchodzi mnie to rozumiesz? Nie chcę tu być! Mam dosyć ciebie i tych twoich pierdolonych zakazów!
-A myślisz że mnie obchodzi co ty chcesz zostajesz tutaj ze mną czy ci się to podoba czy nie!-
-Właź szybko pod kołdrę jesteś strasznie zziębnięta- Lekko się o nią zmartwiłem-
-Idź stąd chce zostać sama.
-Nie będziesz wywalać mnie z mojego pokoju! Zostaje tu z tobą! Proszę masz tu śniadanie- Podałem jej talerz pełen kanapek.
-Nie zjem tyle.
-To zostawisz i zjesz później- Podstawiłem jej kanapkę do ust-
-No dalej jedz!
-Nie jestem dzieckiem umiem jeść sama!
-A mi się wydaje że jednak jesteś przynajmniej tak się zachowujesz, a teraz jedz tą kanapkę no już, już!
-Przestań... zostaw to. Sama zjem.
-Ehh dobra proszę... tylko masz zjeść!
-Jasne...
-Cieszę się- Dotknąłem jej ręki, była lodowata, wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy grubą bluzę.
-Masz ubieraj to jesteś lodowata, mówię ci zobaczysz że będziesz przeziębiona..
-No i? Nie chcę twoich rzeczy!
-No to masz problem nie chcę żebyś była chora więc nie sprzeczaj się tylko ubieraj tą bluzę!
-No dobra, dobra ale weź się już nie drzyj!
-Ja się nie drę tylko po prostu nie chcę żebyś była chora i miała w nocy gorączkę.......zjadłaś?
-Zjadłaś- Zapytałem ponownie.
-Nie... nie zjadłam- Wzięła kromkę do ust.
-Ok to ty jedz a ja idę do łazienki tylko, żadnych numerów z wychodzeniem na balkon!- Ostrzegłem ją
-Dobra już nie panikuj bo sam gorączki dostaniesz...- Odpowiedziała mi i pomachała żebym już poszedł.
Lekko wkurzony że wywaliła mnie z pokoju poszedłem do łazienki, zrobiłem poranną toaletę i wolnym krokiem wróciłem do sypialni gdzie siedziała, no przynajmniej powinna siedzieć Tessa. Spojrzałem na drugą stronę pokoju gdzie w koncie za łóżkiem skulona siedziała Tes i chyba płakała.
*Oczami Tessy*
Stałam w oknie i patrzyłam na ludzi chodzących swobodnie po ulicach- Jeszcze wczoraj mogłam tak samo- pomyślałam- Po chwili stania i patrzenia się na obraz za oknem poszłam do konta i rozpłakałam się. Nagle poczułam czyjeś ręce na kolanach. Popatrzyłam na nie a potem na Harry'ego. Miał zmartwiona minę.
-Ej słonko co się dzieje?
Oderwałam od niego wzrok i powiedziałam-
-Nic..
-Nie wcale powiedz mi co się dzieje!
-No bo patrzyłam na tych wszystkich ludzi którzy tak swobodnie chodzą po ulicy, i jeszcze wczoraj ja mogłam tak samo, a dziś to nawet nie moge wyjść z domu na pare sekund po oddychać świeżym powietrzem, pospacerować.... wiesz jak ja się czuje?- Wstałam.
-Ehh Tessa to nie tak że nie możesz nigdzie wychodzić -
-Prawda bo tak właśnie jest!- Wybiegłam z pokoju.
-Tessa .... Tessa wracaj tu!... Tessa!!
-Nie odwal się ode mnie!- Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej.
-Tes.....Tessa otwórz......Kochanie proszę....Tessa no!!
-Nie idź stąd1 i nie mów tak do mnie!
-Tes- Odezwał się zrezygnowany- Tessa błagam otwórz drzwi!
Milczałam...
-Tessa kurwa.... otwórz te cholerne drzwi albo je wywarze!- Powiedział donośnym głosem-
-A rób co chcesz!
-Dobra!- Po chwili z całej siły walnął w drewnianą powłokę tak że pękła i wyłamała się do środka.
-Harry!- Krzyknęłam. Byłam strasznie wystraszona tym co właśnie zrobił. On naprawdę rozwalił drzwi i to swoją siłą. Sam.
-Nie chciałaś otworzyć więc proszę a teraz choć tu do mnie- Podszedł i mocno przytulił mnie do siebie.
O dziwo nie wyrywałam sie ani nic tylko jeszcze mocniej się w niego wtuliłam i zaczęłam głośno płakać. Wszystko stało mi się obojętne. Lekko pocierał moje plecy a ja zaczęłam się trząść jakby ze strachu.
-Harry ..... zostaw mnie już.... nic mi nie rób..
-Kochanie przecież nic ci nie zrobię o czym ty mówisz?
-Boję się ciebie...
-Nigdy więcej się mnie nie obawiaj nie skrzywdzę cię- Obtarł spływające mi po twarzy łzy.
-Ale ja nie mam do ciebie zaufania. Nie chcę tu byc rozumiesz?
-ehh dobra proszę jak tak bardzo mnie nienawidzisz to proszę droga wolna idź się ubierz i idź..
-Dziękuje- poszłam do jego sypialni, ubrałam się w swoje rzeczy i nic nie mówiąc wyszłam z jego domu. Cieszyłam się że nie muszę tam wracać. Ale po głowie chodziły mi pytania: dlaczego tak łatwo odpuścił zamyślona szłam i nie zauwarzyłam.
*Oczami Harry'ego*
Usiadłem na kanapie i złapałem się za loki. Co ja jej takiego zrobiłem że tak mnie nienawidzi? Lubię ja i to bardzo....
*Oczami Tessy*
I nie zauwarzyłam nadjeżdżającego auta. Kierowca nie zdążył zahamować a ja się odsunąć. Nagle poczułam mocny ból prawej części ciała.....
*Oczami Harry'ego*
Nagle usłyszałem głośny huk i jakby pisk dziewczyny, ten krzyk był podobny do tego Tessy. Szybko wybiegłem z domu i mocno się przeraziłem......
Cześć tu Majka dodałam 3 rozdział mam nadzieję że wam się spodoba ;-)
Obudziłem się bo poczułem że ktoś cały czas się wierci. Popatrzyłem na moją klatkę piersiową na której leżała Tes. Zaśmiałem się lekko. Próbowałem wstać ale gdy tylko się poruszyłem ona coraz mocniej się do mnie tuliła. Po chwili zobaczyłem że się budzi.
-Cześć Kochanie- Zaśmiałem się z jej miny-
-Jak się spało?
-Co...co ja robię?- Zapytała i momentalnie odsunęła się ode mnie-
-Ty nic ale zawsze możemy coś zrobić- Poruszyłem znacząco brwiami-
-N..nie! odwież mnie do domu! Teraz!
-Kotku nigdzie cie nie odwiozę, zostajesz tutaj ze mną!
-Ale ja muszę
-Ale ty nic nie musisz, czemu mówisz że musisz co?
-Bo mam prace. Harry ty myślisz że to takie łatwe co?
-Kotku nie będziesz już więcej pracowała. Mam gang w którym jestem przewodniczącym, mam w cholere kasy od teraz to ja cię będę utrzymywał a jutro poznasz moich kumpli.
-No nie.... jeszcze ich mi do szczęścia brakuje.
-Kotek nie przesadzaj to moi przyjaciele, nic ci przecież nie zrobią i tak jak mówiłem nigdzie sie dziś stąd nie ruszasz- Zapewniłem ją
-Ale...
-Żadne ale!!!
-Pieprz się- Powiedziała pod nosem, ale usłyszałem to.
-Chętnie ale z tobą- Posłałem jej chytry uśmieszek.
-Niee!
-To weź się zdecyduj, powiedz mi gdzie mieszkasz musimy wźiąść ci jakieś ubrania, choć nie powiem ale sexownie wyglądasz w tym stroju a to że się do mnie w nocy przytulałaś jeszcze bardziej mnie podnieca Kochanie!
-Spałam! Nie kontroluje się gdy śpie!
-Oj no weź mi tu nie zmyślaj tylko powiedz że ci się po prostu podobam- Hahaha takiej miny to sie u mnie nie spodziewałem hahah.
-Nieeee!
-Haha dobra powiedz mi Koteczku jesteś głodna?- Zapytałem
-Tak troszkę
-Ok to ja idę zrobić coś do jedzenia a ty nigdzie nie choć a już szczegulnie uczulam cię na uciekanie ode mnie!- Szybko wsunąłem na siebie jakieś dresy i poszedłem do kuchni.
*Oczami Tessy*
-Jasne- Odpowiedziałam i wyszłam na balkon który znajdował się w sypialni Harry'ego.
*Oczami Harry'ego*
Zrobiłem kanapki z szynką serem i pomidorem i wróciłem do sypialni. Zobaczyłem Tes która stała boso z koszulką z krótkim rękawkiem i w bokserkach....kurwa... co ją wzięło jest zima a ona na wpół rozebrana przeziębi mi się!Podbiegłem do niej i złapałem w pasie szybko wciągając ją z powrotem do ciepłego pokoju.
-Puść mnie!
-Zwariowałaś? Jest zima a ty prawie cała rozebrana stoisz na balkonie!- Wkurzyłem się na nią-
-Będziesz chora zobaczysz!
-Nie obchodzi mnie to rozumiesz? Nie chcę tu być! Mam dosyć ciebie i tych twoich pierdolonych zakazów!
-A myślisz że mnie obchodzi co ty chcesz zostajesz tutaj ze mną czy ci się to podoba czy nie!-
-Właź szybko pod kołdrę jesteś strasznie zziębnięta- Lekko się o nią zmartwiłem-
-Idź stąd chce zostać sama.
-Nie będziesz wywalać mnie z mojego pokoju! Zostaje tu z tobą! Proszę masz tu śniadanie- Podałem jej talerz pełen kanapek.
-Nie zjem tyle.
-To zostawisz i zjesz później- Podstawiłem jej kanapkę do ust-
-No dalej jedz!
-Nie jestem dzieckiem umiem jeść sama!
-A mi się wydaje że jednak jesteś przynajmniej tak się zachowujesz, a teraz jedz tą kanapkę no już, już!
-Przestań... zostaw to. Sama zjem.
-Ehh dobra proszę... tylko masz zjeść!
-Jasne...
-Cieszę się- Dotknąłem jej ręki, była lodowata, wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy grubą bluzę.
-Masz ubieraj to jesteś lodowata, mówię ci zobaczysz że będziesz przeziębiona..
-No i? Nie chcę twoich rzeczy!
-No to masz problem nie chcę żebyś była chora więc nie sprzeczaj się tylko ubieraj tą bluzę!
-No dobra, dobra ale weź się już nie drzyj!
-Ja się nie drę tylko po prostu nie chcę żebyś była chora i miała w nocy gorączkę.......zjadłaś?
-Zjadłaś- Zapytałem ponownie.
-Nie... nie zjadłam- Wzięła kromkę do ust.
-Ok to ty jedz a ja idę do łazienki tylko, żadnych numerów z wychodzeniem na balkon!- Ostrzegłem ją
-Dobra już nie panikuj bo sam gorączki dostaniesz...- Odpowiedziała mi i pomachała żebym już poszedł.
Lekko wkurzony że wywaliła mnie z pokoju poszedłem do łazienki, zrobiłem poranną toaletę i wolnym krokiem wróciłem do sypialni gdzie siedziała, no przynajmniej powinna siedzieć Tessa. Spojrzałem na drugą stronę pokoju gdzie w koncie za łóżkiem skulona siedziała Tes i chyba płakała.
*Oczami Tessy*
Stałam w oknie i patrzyłam na ludzi chodzących swobodnie po ulicach- Jeszcze wczoraj mogłam tak samo- pomyślałam- Po chwili stania i patrzenia się na obraz za oknem poszłam do konta i rozpłakałam się. Nagle poczułam czyjeś ręce na kolanach. Popatrzyłam na nie a potem na Harry'ego. Miał zmartwiona minę.
-Ej słonko co się dzieje?
Oderwałam od niego wzrok i powiedziałam-
-Nic..
-Nie wcale powiedz mi co się dzieje!
-No bo patrzyłam na tych wszystkich ludzi którzy tak swobodnie chodzą po ulicy, i jeszcze wczoraj ja mogłam tak samo, a dziś to nawet nie moge wyjść z domu na pare sekund po oddychać świeżym powietrzem, pospacerować.... wiesz jak ja się czuje?- Wstałam.
-Ehh Tessa to nie tak że nie możesz nigdzie wychodzić -
-Prawda bo tak właśnie jest!- Wybiegłam z pokoju.
-Tessa .... Tessa wracaj tu!... Tessa!!
-Nie odwal się ode mnie!- Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej.
-Tes.....Tessa otwórz......Kochanie proszę....Tessa no!!
-Nie idź stąd1 i nie mów tak do mnie!
-Tes- Odezwał się zrezygnowany- Tessa błagam otwórz drzwi!
Milczałam...
-Tessa kurwa.... otwórz te cholerne drzwi albo je wywarze!- Powiedział donośnym głosem-
-A rób co chcesz!
-Dobra!- Po chwili z całej siły walnął w drewnianą powłokę tak że pękła i wyłamała się do środka.
-Harry!- Krzyknęłam. Byłam strasznie wystraszona tym co właśnie zrobił. On naprawdę rozwalił drzwi i to swoją siłą. Sam.
-Nie chciałaś otworzyć więc proszę a teraz choć tu do mnie- Podszedł i mocno przytulił mnie do siebie.
O dziwo nie wyrywałam sie ani nic tylko jeszcze mocniej się w niego wtuliłam i zaczęłam głośno płakać. Wszystko stało mi się obojętne. Lekko pocierał moje plecy a ja zaczęłam się trząść jakby ze strachu.
-Harry ..... zostaw mnie już.... nic mi nie rób..
-Kochanie przecież nic ci nie zrobię o czym ty mówisz?
-Boję się ciebie...
-Nigdy więcej się mnie nie obawiaj nie skrzywdzę cię- Obtarł spływające mi po twarzy łzy.
-Ale ja nie mam do ciebie zaufania. Nie chcę tu byc rozumiesz?
-ehh dobra proszę jak tak bardzo mnie nienawidzisz to proszę droga wolna idź się ubierz i idź..
-Dziękuje- poszłam do jego sypialni, ubrałam się w swoje rzeczy i nic nie mówiąc wyszłam z jego domu. Cieszyłam się że nie muszę tam wracać. Ale po głowie chodziły mi pytania: dlaczego tak łatwo odpuścił zamyślona szłam i nie zauwarzyłam.
*Oczami Harry'ego*
Usiadłem na kanapie i złapałem się za loki. Co ja jej takiego zrobiłem że tak mnie nienawidzi? Lubię ja i to bardzo....
*Oczami Tessy*
I nie zauwarzyłam nadjeżdżającego auta. Kierowca nie zdążył zahamować a ja się odsunąć. Nagle poczułam mocny ból prawej części ciała.....
*Oczami Harry'ego*
Nagle usłyszałem głośny huk i jakby pisk dziewczyny, ten krzyk był podobny do tego Tessy. Szybko wybiegłem z domu i mocno się przeraziłem......
Cześć tu Majka dodałam 3 rozdział mam nadzieję że wam się spodoba ;-)
piątek, 20 grudnia 2013
Info #1
Hej tu Lila przykro mi ale nie będę mogła dzisiaj wstawić rozdziału ale obiecuje że pojawi się jutro, pisze to na szybko ponieważ nie mam zbytnio dzisiaj czasu.... więc .... do następnego ;-).
czwartek, 19 grudnia 2013
Rozdział 2
*Oczami Harry'ego*
Stałem na czatach od dobrej godziny. Moi kumple to cholerne dziady wywalili mnie na pole mówiąc, że podobno teraz mija kolej. W pewnym momencie zobaczyłem średniego wzrostu dziewczynę o blond włosach. Szybkim krokiem z chytrym uśmieszkiem podszedłem do niej i powiedziałem:
-Hej Mała...
-H...Hej- odpowiedziałam mi niepewnie
-Co tu robisz tak późno maleńka? osóbki takie jak ty nie powinny chodzić o takiej porze, po ciemnych ulicach- Zaśmiałem się z jej miny .
-Ja...j...ja...no bo...wra...wracałam z pracy, a ... a ... nie zatankowałam auta i...
-Wiesz, ..... będę tak dobry i pozwolę przenocować ci u mnie, a potem odwiozę cie do twojego domu, pasuje?
-NIE! Nigdzie z tobą nie jadę!-powiedziała ostrym tonem-
-Chciałam cie po prostu spytać w którą stronę iść na ulicę ''Big Street''?
-Kotku- Zbliżyłem się do niej tak że moja klatka piersiowa stykała się z jej-
-Nie przyjmuję odmowy i przy okazji dzięki że powiedziałaś mi gdzie mieszkasz Kochanie.
-Nie! Nigdzie z tobą nie pójdę, ani nie pojadę! Już wolę szwędać się po ulicach sama. Pa- mocno się zezłościła.
-Słonko jak ja coś powiem to tak się stanie!- Powiedziałem i przerzuciłem ją sobie przez ramie. Zaczęła krzyczeć i piszczeć, raniąc tym moje bębenki. Po chwili poczułem, że zaczyna mnie kopać, bic i szczypać. Zaczęło mnie to denerwować więc doszedłem szybko do mojego czarnego Range Rovera, wsadzając tą zawziętą dziewuchę na miejsce pasażera. Zatrzasnąłem drzwi i obszedłem samochód wskakując na miejsce kierowcy, dziewczyna zaczęła płakać, z przerażenia obawiając się że mogę jej coś zrobić.
-Słoneczko nie bój się, nic ci się nie stanie, ani nic ci nie zrobię- Zaśmiałem się-
-A tak wogule to jak masz na imię Kochanie?
-Wal sie. Nie chcę z tobą rozmawiać- Wytarła łzy rękawem od bluzki.
-Kotku nie takim tonem! będę mówić na ciebie jak mi się podoba! a teraz powiedz mi jak masz na imię?- Ta dziewucha zaczyna minie już totalnie wkurwiać!.
- Eee nie?!?
-Mała tak się bawić nie będziemy- Zatrzymałem auto pod moim domem, Wyszedłem z niego i z wielkim zamachem otworzyłem drzwi tej małej ździry.
-Wysiadaj!!!
-Ni! Wolę tu zostać!- Powiedziała przerażona moim zachowaniem.
-O nie, nie tak nie będzie- Złamałem ją w talii i wziąłem na ręce, zamknąłem samochód i szybkim krokiem podszedłem do drzwi mojego domu, otworzyłem go i rzuciłem ta sukę na kanapę w salonie.
-Puść mnię! Ja chcę do domu!- Próbowała wyrwać się z moich rąk.
-Jeśli się nie uspokoisz pogadamy sobie inaczej! Nigdzie nie idziesz zostajesz u mnie!- Zostawiłem ją w salonie a sam poszedłem do kuchnie czegoś się napić.
*Oczami Tessy*
Westchełam głośno i skuliłam się na kanapie chowając głowę w kolanach głośno płacząc.
*Oczami Harry'ego*
Wróciłem do salonu gdzie skulona leżała dziewczyna prawdopodobnie płakała ale niezbyt się tym przejąłem.
-Nie rycz!- Rzuciłem podchodząc do niej
-Wal się!.
-Mała z takimi odzywkami to do swoich przyjaciółeczek! A teraz weż mi się tu nie mazgaj tylko powiedz jak masz na imię!- Powiedziałem ostrzejszym tonem.
-Ja....Ja jestem Tessa- Odrzekła niepewnie.
-Hymm Tessa ładne imię ale i tak wolę na ciebie mówić: Kotku, Słoneczko, Kochanie to bardziej do ciebie pasuję- Uśmiechnąłem się
-A ty jak masz na imię?
-Harry- Odpowiedziałem i delikatnie obtarłem nadal spływające po jej twarzy łzy.
-Nie dotykaj mnie! Ty...ty porywaczu!
-Przestań!- Ryknąłem na nią-
-Jeszcze raz odezwiesz się do mnie w chamski sposób to uwierz mi nie będzie miło!
-Co mi zrobisz?- Odezwała się cicho.
-Nie biję kobiet, tego możesz się nie obawiać- Powiedziałem w miarę opanowanym głosem-
-Ale uważaj bo mogę zrobić inne rzeczy!
-Jakie na przykład?
-Nie będę na razie ci ich wymieniał, jak będziesz się źle zachowywać to dowiesz sie jakie będą tego konsekwencję.
*Oczami Tessy*
Milczałam nie wiedziałam czy jest sens się odzywać.
*Oczami Harry'ego*
-Hyym Tessa to twoje imię a nazwisko?- Chcę się dowiedzieć o tej dziewczynie wszystkiego będzie z nią niezła zabawa pomyślałem.
-Na nazwisko mam McBlack. A czemu tak pytasz?
-Muszę sie dowiedzieć o tobie wszystkiego trochę tu ze mną pobędziesz, bo jak narazie to nie mam zamiaru cię stąd wypuszczać- Powiedziałem to z cwaniackim uśmiechem.
-Emm ale ja musze iść jutro do pracy! Szef mnie zwolni jeśli nie przyjdę!
-O to się nie martw nie będziesz musiała tam więcej pracować.
Jestem w gangu mam w huj kasy na nic mi nie brakuje a tej dziewczyny nigdzie nie puszczę.
-Ale ja muszę. Muszę zarabiać Harry- Wypowiedziałam moje imię w zawachaniu.
-Nie nic nie musisz, od teraz ja cie będę utrzymywał, mam groźny gang w którym jestem przewodniczącym, napadliśmy już na tyle banków i sklepów że mam w cholere kasy, ale w zamian cos będę od ciebie pragnął.
-Że co? Nie! Ja chce wrócić do mojego domu! Nie zostanę tu za nic!
-Kotku chyba coś ci wcześniej mówiłem o twoim niewyparzonym języczku prawda? I tak zostajesz!- Zawsze dostaję to co chcę, a ta dziewucha tego nie zmieni, pomyślałem.
-Tak mówiłeś, ale mnie to nie obchodzi! I co ty będziesz chciał?
-Co będę chciał powiadasz... Hymm tego dowiesz się w swoim czasie Kochanie.
-Nie. Mów. Do. Mnie. Kochanie!!! I chce wiedzieć teraz!
-Licz się ze słowami słonko!- Powiedziałem już na maxa wkurzony-
-Zostajesz tutaj! Jutro pojedziemy do twojego domu po twoje rzeczy a potem poznasz moich kumpli z gangu a ... i nie dowiesz się może kiedyś ci wyjawię...
-Emm a..ale onie nic mi nie zrobią prawda?
-Nie Kotku nic ci nie zrobią ja już tego dopilnuję, no a teraz ja idę na chwilkę do łazienki a ty masz tu zostać i radze ci nie uciekać bo i tak się stąd nie wydostaniesz!
-Dobrze- Odpowiedziała zrezygnowana.Chyba przewidziała że nie ma szans na ucieczkę.
-Zaraz wracam, siedź tu i nie szwendaj mi się po mieszkaniu- Rozkazałem.
*Oczami Tessy*
Wstałam i podeszłam do ogromnego lustra znajdującego się na przejściu do salonu. Zaczęłam się sobie przyglądać i ocierać rękawem czarny tusz z mojej twarzy.
*Oczami Harry'ego*
Wszedłem do łazienki i załatwiłem swoje sprawy. Po chwili wróciłem do salonu ale nigdzie nie widziałem Tes*
-Tessa- Zawołałem ale nikt mi nie odpowiedział-
-Słucham?- Odpowiedziała po chwili-
-Ehh mówiłem ci żebyś nigdzie nie chodziła, już myślałem że uciekłaś- Wnerwia mnie to, że się mnie nie słucha.
-Chciałam zobaczyć jak przez ciebie teraz wyglądam.
-Przeze mnie? A co ja ci takiego zrobiłem co?
-Porwałeś mnie- Syknęła
-Tylko mi się tu znów nie rozpłacz suko! Nie moja wina że nie chciałaś ze mną pojechać, ja chciałem ci tylko pomóc.
-Jak ty do mnie mówisz? Opanuj się!
-Dobrze jeśli ty przestaniesz miec do mnie jakieś chore pretensje!
-To mogłeś mnie po prostu zawieść do domu, a nie porywać!
-Nie porwałem cię
-Jasne więc mnie wypuść!
-Nie Kochanie nie wypuszczę cie, dzisiaj nocujesz u mnie- Powiedziałem.
-Nie ma mowy nie będę tu spać!
-Będziesz i koniec kropka, nie wypuszczę cię na dwór, jeszcze mi się zgubisz a ja nie mam zamiaru cie szukać!- Syknąłem do niej.
-Dobra zostanę- Odpowiedziała nadal nie przekonana.
-Cieszę się, idź się teraz umyj dam ci coś do przebrania- wziąłem ją za rękę prowadząc do mojej sypialni.
-Hej, hej, hej ale to nie znaczy że możesz mnie dotykać!
-Zamknij się i bierz to!- Dałem jej czystą koszulkę i czarne bokserki-
-A teraz leć pod prysznic- Rozkazałem.
-Że ja mam niby ubrać twoje bokserki?
-Taa a co nie pasuje ci coś?
-Emm ... dziwnie będę wyglądać
-Jak nie to zawsze możesz spać nago mnie tam pasuje- Przybrałem szatański uśmieszek
-Już wole je ubrać, dzięki
-Trudno... a teraz idź się myć- Rozkazałem jej ponownie.
-Dobra już idę- Odpowiedziała.
*Oczami Tessy*
Poszłam w kierunku łazienki i zamknęłam za sobą drzwi na klucz, dwa razy upewniając się czy na pewno są zamknięte. Weszłam pod prysznic.
*Oczami Harry'ego*
Dobry Boże co za dziewczyna, w życiu jeszcze takiej nie spotkałem: wredna, upierdliwa, nieusuchliwa, ale za to sexowna!
-Tessa ile jeszcze będziesz tam siedzieć? Jesteś tam już od pół godziny- Lekko się zezłościłem.
*Oczami Tessy*
Myłam się w spokoju myśląc że jestem wolna ale usłyszałam krzyk Harry'ego. No i chwila spokoju się skończyła bo musiałam wychodzć.
*Oczami Harry'ego*
-Tessa- Zawołałem ponownie-
-Tessa do jasnej cholery odezwij się wreszcie! ile jeszcze będziesz tam siedziec?
-Idę!- Wydarła się i otworzyła (w końcu) drzwi.
-Wreszcie, podejdź do mnie- Powiedziałem i zaśmiałem się z jej miny.
-Czego?!
-Nie tym tonem i podejdź w końcu do mnie a nie tak stoisz.
-Nie! Czego chcesz?- Zapytała ponownie.
-Powiedziałem, Podejdź. Do. Mnie!- Rozkazałem z podniesionym głosem.
Podeszła do mnie nie pewnie po jej zachowaniu wyczułem że się bała.
-No wreszcie tak trudno było to zrobić?- Zapytałem i wziąłem ją na ręce niosąc do mojego pokoju. Strasznie zaczęła się wiercić, ale trzymałem ją mocno tak, że nie miała szans się wyrwać.
-Zostaw mnie! Zostaw słyszysz?
-Zamknij się ty mała żdź...- Zatrzymałem sie w połowie zdania myśląc że moje słowa mogą ją urazić-
-Po po prostu się zamknij!
-Ale mnie puść!
-Nie- Wszedłem do mojej sypialni i delikatnie położyłem Tes na moim dwuosobowym łóżku, sam kładąc się obok niej i mocno przyciągając ją do siebie.
-Nie chcę z tobą spać i nie będę, nie ma mowy!!!
-Będziesz! Dobranoc!- Wkurzony odpowiedziałem, zamknąłem oczy i spróbowałem usnąć.
*Tes- Harry mówi tak zdrobniale do Tessy.
Hej więc mamy już drugi rozdział tak jak mówiłyśmy w poprzedniej notce pojawia się on dzisiaj. Mamy nadzieje że wam się spodoba i rozdział i taki Bad Boy Harry. Do następnego! ;-)
Stałem na czatach od dobrej godziny. Moi kumple to cholerne dziady wywalili mnie na pole mówiąc, że podobno teraz mija kolej. W pewnym momencie zobaczyłem średniego wzrostu dziewczynę o blond włosach. Szybkim krokiem z chytrym uśmieszkiem podszedłem do niej i powiedziałem:
-Hej Mała...
-H...Hej- odpowiedziałam mi niepewnie
-Co tu robisz tak późno maleńka? osóbki takie jak ty nie powinny chodzić o takiej porze, po ciemnych ulicach- Zaśmiałem się z jej miny .
-Ja...j...ja...no bo...wra...wracałam z pracy, a ... a ... nie zatankowałam auta i...
-Wiesz, ..... będę tak dobry i pozwolę przenocować ci u mnie, a potem odwiozę cie do twojego domu, pasuje?
-NIE! Nigdzie z tobą nie jadę!-powiedziała ostrym tonem-
-Chciałam cie po prostu spytać w którą stronę iść na ulicę ''Big Street''?
-Kotku- Zbliżyłem się do niej tak że moja klatka piersiowa stykała się z jej-
-Nie przyjmuję odmowy i przy okazji dzięki że powiedziałaś mi gdzie mieszkasz Kochanie.
-Nie! Nigdzie z tobą nie pójdę, ani nie pojadę! Już wolę szwędać się po ulicach sama. Pa- mocno się zezłościła.
-Słonko jak ja coś powiem to tak się stanie!- Powiedziałem i przerzuciłem ją sobie przez ramie. Zaczęła krzyczeć i piszczeć, raniąc tym moje bębenki. Po chwili poczułem, że zaczyna mnie kopać, bic i szczypać. Zaczęło mnie to denerwować więc doszedłem szybko do mojego czarnego Range Rovera, wsadzając tą zawziętą dziewuchę na miejsce pasażera. Zatrzasnąłem drzwi i obszedłem samochód wskakując na miejsce kierowcy, dziewczyna zaczęła płakać, z przerażenia obawiając się że mogę jej coś zrobić.
-Słoneczko nie bój się, nic ci się nie stanie, ani nic ci nie zrobię- Zaśmiałem się-
-A tak wogule to jak masz na imię Kochanie?
-Wal sie. Nie chcę z tobą rozmawiać- Wytarła łzy rękawem od bluzki.
-Kotku nie takim tonem! będę mówić na ciebie jak mi się podoba! a teraz powiedz mi jak masz na imię?- Ta dziewucha zaczyna minie już totalnie wkurwiać!.
- Eee nie?!?
-Mała tak się bawić nie będziemy- Zatrzymałem auto pod moim domem, Wyszedłem z niego i z wielkim zamachem otworzyłem drzwi tej małej ździry.
-Wysiadaj!!!
-Ni! Wolę tu zostać!- Powiedziała przerażona moim zachowaniem.
-O nie, nie tak nie będzie- Złamałem ją w talii i wziąłem na ręce, zamknąłem samochód i szybkim krokiem podszedłem do drzwi mojego domu, otworzyłem go i rzuciłem ta sukę na kanapę w salonie.
-Puść mnię! Ja chcę do domu!- Próbowała wyrwać się z moich rąk.
-Jeśli się nie uspokoisz pogadamy sobie inaczej! Nigdzie nie idziesz zostajesz u mnie!- Zostawiłem ją w salonie a sam poszedłem do kuchnie czegoś się napić.
*Oczami Tessy*
Westchełam głośno i skuliłam się na kanapie chowając głowę w kolanach głośno płacząc.
*Oczami Harry'ego*
Wróciłem do salonu gdzie skulona leżała dziewczyna prawdopodobnie płakała ale niezbyt się tym przejąłem.
-Nie rycz!- Rzuciłem podchodząc do niej
-Wal się!.
-Mała z takimi odzywkami to do swoich przyjaciółeczek! A teraz weż mi się tu nie mazgaj tylko powiedz jak masz na imię!- Powiedziałem ostrzejszym tonem.
-Ja....Ja jestem Tessa- Odrzekła niepewnie.
-Hymm Tessa ładne imię ale i tak wolę na ciebie mówić: Kotku, Słoneczko, Kochanie to bardziej do ciebie pasuję- Uśmiechnąłem się
-A ty jak masz na imię?
-Harry- Odpowiedziałem i delikatnie obtarłem nadal spływające po jej twarzy łzy.
-Nie dotykaj mnie! Ty...ty porywaczu!
-Przestań!- Ryknąłem na nią-
-Jeszcze raz odezwiesz się do mnie w chamski sposób to uwierz mi nie będzie miło!
-Co mi zrobisz?- Odezwała się cicho.
-Nie biję kobiet, tego możesz się nie obawiać- Powiedziałem w miarę opanowanym głosem-
-Ale uważaj bo mogę zrobić inne rzeczy!
-Jakie na przykład?
-Nie będę na razie ci ich wymieniał, jak będziesz się źle zachowywać to dowiesz sie jakie będą tego konsekwencję.
*Oczami Tessy*
Milczałam nie wiedziałam czy jest sens się odzywać.
*Oczami Harry'ego*
-Hyym Tessa to twoje imię a nazwisko?- Chcę się dowiedzieć o tej dziewczynie wszystkiego będzie z nią niezła zabawa pomyślałem.
-Na nazwisko mam McBlack. A czemu tak pytasz?
-Muszę sie dowiedzieć o tobie wszystkiego trochę tu ze mną pobędziesz, bo jak narazie to nie mam zamiaru cię stąd wypuszczać- Powiedziałem to z cwaniackim uśmiechem.
-Emm ale ja musze iść jutro do pracy! Szef mnie zwolni jeśli nie przyjdę!
-O to się nie martw nie będziesz musiała tam więcej pracować.
Jestem w gangu mam w huj kasy na nic mi nie brakuje a tej dziewczyny nigdzie nie puszczę.
-Ale ja muszę. Muszę zarabiać Harry- Wypowiedziałam moje imię w zawachaniu.
-Nie nic nie musisz, od teraz ja cie będę utrzymywał, mam groźny gang w którym jestem przewodniczącym, napadliśmy już na tyle banków i sklepów że mam w cholere kasy, ale w zamian cos będę od ciebie pragnął.
-Że co? Nie! Ja chce wrócić do mojego domu! Nie zostanę tu za nic!
-Kotku chyba coś ci wcześniej mówiłem o twoim niewyparzonym języczku prawda? I tak zostajesz!- Zawsze dostaję to co chcę, a ta dziewucha tego nie zmieni, pomyślałem.
-Tak mówiłeś, ale mnie to nie obchodzi! I co ty będziesz chciał?
-Co będę chciał powiadasz... Hymm tego dowiesz się w swoim czasie Kochanie.
-Nie. Mów. Do. Mnie. Kochanie!!! I chce wiedzieć teraz!
-Licz się ze słowami słonko!- Powiedziałem już na maxa wkurzony-
-Zostajesz tutaj! Jutro pojedziemy do twojego domu po twoje rzeczy a potem poznasz moich kumpli z gangu a ... i nie dowiesz się może kiedyś ci wyjawię...
-Emm a..ale onie nic mi nie zrobią prawda?
-Nie Kotku nic ci nie zrobią ja już tego dopilnuję, no a teraz ja idę na chwilkę do łazienki a ty masz tu zostać i radze ci nie uciekać bo i tak się stąd nie wydostaniesz!
-Dobrze- Odpowiedziała zrezygnowana.Chyba przewidziała że nie ma szans na ucieczkę.
-Zaraz wracam, siedź tu i nie szwendaj mi się po mieszkaniu- Rozkazałem.
*Oczami Tessy*
Wstałam i podeszłam do ogromnego lustra znajdującego się na przejściu do salonu. Zaczęłam się sobie przyglądać i ocierać rękawem czarny tusz z mojej twarzy.
*Oczami Harry'ego*
Wszedłem do łazienki i załatwiłem swoje sprawy. Po chwili wróciłem do salonu ale nigdzie nie widziałem Tes*
-Tessa- Zawołałem ale nikt mi nie odpowiedział-
-Słucham?- Odpowiedziała po chwili-
-Ehh mówiłem ci żebyś nigdzie nie chodziła, już myślałem że uciekłaś- Wnerwia mnie to, że się mnie nie słucha.
-Chciałam zobaczyć jak przez ciebie teraz wyglądam.
-Przeze mnie? A co ja ci takiego zrobiłem co?
-Porwałeś mnie- Syknęła
-Tylko mi się tu znów nie rozpłacz suko! Nie moja wina że nie chciałaś ze mną pojechać, ja chciałem ci tylko pomóc.
-Jak ty do mnie mówisz? Opanuj się!
-Dobrze jeśli ty przestaniesz miec do mnie jakieś chore pretensje!
-To mogłeś mnie po prostu zawieść do domu, a nie porywać!
-Nie porwałem cię
-Jasne więc mnie wypuść!
-Nie Kochanie nie wypuszczę cie, dzisiaj nocujesz u mnie- Powiedziałem.
-Nie ma mowy nie będę tu spać!
-Będziesz i koniec kropka, nie wypuszczę cię na dwór, jeszcze mi się zgubisz a ja nie mam zamiaru cie szukać!- Syknąłem do niej.
-Dobra zostanę- Odpowiedziała nadal nie przekonana.
-Cieszę się, idź się teraz umyj dam ci coś do przebrania- wziąłem ją za rękę prowadząc do mojej sypialni.
-Hej, hej, hej ale to nie znaczy że możesz mnie dotykać!
-Zamknij się i bierz to!- Dałem jej czystą koszulkę i czarne bokserki-
-A teraz leć pod prysznic- Rozkazałem.
-Że ja mam niby ubrać twoje bokserki?
-Taa a co nie pasuje ci coś?
-Emm ... dziwnie będę wyglądać
-Jak nie to zawsze możesz spać nago mnie tam pasuje- Przybrałem szatański uśmieszek
-Już wole je ubrać, dzięki
-Trudno... a teraz idź się myć- Rozkazałem jej ponownie.
-Dobra już idę- Odpowiedziała.
*Oczami Tessy*
Poszłam w kierunku łazienki i zamknęłam za sobą drzwi na klucz, dwa razy upewniając się czy na pewno są zamknięte. Weszłam pod prysznic.
*Oczami Harry'ego*
Dobry Boże co za dziewczyna, w życiu jeszcze takiej nie spotkałem: wredna, upierdliwa, nieusuchliwa, ale za to sexowna!
-Tessa ile jeszcze będziesz tam siedzieć? Jesteś tam już od pół godziny- Lekko się zezłościłem.
*Oczami Tessy*
Myłam się w spokoju myśląc że jestem wolna ale usłyszałam krzyk Harry'ego. No i chwila spokoju się skończyła bo musiałam wychodzć.
*Oczami Harry'ego*
-Tessa- Zawołałem ponownie-
-Tessa do jasnej cholery odezwij się wreszcie! ile jeszcze będziesz tam siedziec?
-Idę!- Wydarła się i otworzyła (w końcu) drzwi.
-Wreszcie, podejdź do mnie- Powiedziałem i zaśmiałem się z jej miny.
-Czego?!
-Nie tym tonem i podejdź w końcu do mnie a nie tak stoisz.
-Nie! Czego chcesz?- Zapytała ponownie.
-Powiedziałem, Podejdź. Do. Mnie!- Rozkazałem z podniesionym głosem.
Podeszła do mnie nie pewnie po jej zachowaniu wyczułem że się bała.
-No wreszcie tak trudno było to zrobić?- Zapytałem i wziąłem ją na ręce niosąc do mojego pokoju. Strasznie zaczęła się wiercić, ale trzymałem ją mocno tak, że nie miała szans się wyrwać.
-Zostaw mnie! Zostaw słyszysz?
-Zamknij się ty mała żdź...- Zatrzymałem sie w połowie zdania myśląc że moje słowa mogą ją urazić-
-Po po prostu się zamknij!
-Ale mnie puść!
-Nie- Wszedłem do mojej sypialni i delikatnie położyłem Tes na moim dwuosobowym łóżku, sam kładąc się obok niej i mocno przyciągając ją do siebie.
-Nie chcę z tobą spać i nie będę, nie ma mowy!!!
-Będziesz! Dobranoc!- Wkurzony odpowiedziałem, zamknąłem oczy i spróbowałem usnąć.
*Tes- Harry mówi tak zdrobniale do Tessy.
Hej więc mamy już drugi rozdział tak jak mówiłyśmy w poprzedniej notce pojawia się on dzisiaj. Mamy nadzieje że wam się spodoba i rozdział i taki Bad Boy Harry. Do następnego! ;-)
środa, 18 grudnia 2013
Rozdział 1
*Oczami Tessy*
Jechałam właśnie do mojej pracy na nocną zmianę. Zaczynam ją o godzinie 18.00. Mój szef wymyślił sobie że moje zmiany będą kończyć się koło północy. Tylko taki debil mógłby zrobić coś takiego. Po drodze zatrzymało mnie czerwone światło. Z niecierpliwością czekałam aż zapali się żółte, a potem zielone światło, by zdążyć do pracy. Kiedyś spóźniłam się trzy minuty a szef chciał mnie wywalić.Od tego czasu staram się być na czas. Zapaliło się zielone więc dodałam gazu i ruszyłam szybko do cukierni. Tak, właśnie tam pracuję. Jest to najpopularniejsza cukiernia w całej Wielkiej Brytanii. Zawsze jest dużo klientów i zamówień, więc po pracy jestem cholernie zmęczona. Spojrzałam na zegarek by sprawdzić która godzina. 18.02. No cholera! Szybkim krokiem ruszyłam do budynku wyciągając klucze. Nie dało się otworzyć. Pchnęłam je i okazało się, że są otwarte. Weszłam do środka ze zdziwioną miną. Za ladą stał szef. Świetnie! Już nie żyję!
-Tessa ! spóźniłaś się!- powiedział ostrym i wrogim głosem.
-Tak wiem, przepraszam szefie. Zatrzymały mnie światła- odpowiedziałam mu z niewinna miną aby mi uwierzył.
-Oczywiście dzisiaj światła a jutro to co? hyym?. Jesteś najlepszą pracownicą dlatego cie nie zwolnię. Daję ci jeszcze jedną szansę-powiedział i poszedł do swojego biura.
-Dzięki szefie-odpowiedziałam suchym ale szczęśliwym głosem.
Ściągnęłam swoją kurtkę i powiesiłam ja na wieszaku, następnie poszłam za ladę i czekałam na klientów. Godziny mijały. Klienci wchodzili i wychodzili. Znudzona patrzyłam na zegarek znajdujący sie na mojej rece. Godzina: 00.00. Nareszcie!. Zamknęłam kasę na kluczyk i zaczęłam sprzątać. Po skończeniu ubrałam kurtkę, wyciągnęłam klucze i zamknęłam drzwi od cukierni zmieniając napis z ''Otwarte'' na ''Zamknięte''. Poszłam w strone parkingu gdzie zaparkowałam samochód. Otworzyłam go i weszłam do środka na miejsce kierowcy. Próbowałam go odpalić ale na marne, okazało się że mam pusty bak. No nic jestem zmuszona wracać do domu na piechotę. Szłam wąską dróżką przez ciemne uliczki, przez kilka minut. Po otoczeniu stwierdziłam, że się zgubiłam. Przed sobą zobaczyłam jakiś obskurny budynek, obok niego przy wejściu opierał się wysoki mężczyzna. Na głowie miał kaptur, spod którego wystawało kilka loczków. Niepewnie zbliżyłam się do niego chcąc zapytać się o drogę powrotną z tego dziwnego miejsca. Chłopak, który jak na moje oko nie był wiele starszy ode mnie, podszedł do mnie z chytrym uśmieszkiem. Przeraziłam się troche. Gdy stał kilka centymetrów ode mnie wypowiedział te dwa słowa: ''Hej Mała''...
Hejka tak więc jest już pierwszy rozdział mamy nadzieje że wam się spodoba liczymy na komentarze i ... do następnego... (możliwe że rozdział 2 pojawi się jutro) ;)
Jechałam właśnie do mojej pracy na nocną zmianę. Zaczynam ją o godzinie 18.00. Mój szef wymyślił sobie że moje zmiany będą kończyć się koło północy. Tylko taki debil mógłby zrobić coś takiego. Po drodze zatrzymało mnie czerwone światło. Z niecierpliwością czekałam aż zapali się żółte, a potem zielone światło, by zdążyć do pracy. Kiedyś spóźniłam się trzy minuty a szef chciał mnie wywalić.Od tego czasu staram się być na czas. Zapaliło się zielone więc dodałam gazu i ruszyłam szybko do cukierni. Tak, właśnie tam pracuję. Jest to najpopularniejsza cukiernia w całej Wielkiej Brytanii. Zawsze jest dużo klientów i zamówień, więc po pracy jestem cholernie zmęczona. Spojrzałam na zegarek by sprawdzić która godzina. 18.02. No cholera! Szybkim krokiem ruszyłam do budynku wyciągając klucze. Nie dało się otworzyć. Pchnęłam je i okazało się, że są otwarte. Weszłam do środka ze zdziwioną miną. Za ladą stał szef. Świetnie! Już nie żyję!
-Tessa ! spóźniłaś się!- powiedział ostrym i wrogim głosem.
-Tak wiem, przepraszam szefie. Zatrzymały mnie światła- odpowiedziałam mu z niewinna miną aby mi uwierzył.
-Oczywiście dzisiaj światła a jutro to co? hyym?. Jesteś najlepszą pracownicą dlatego cie nie zwolnię. Daję ci jeszcze jedną szansę-powiedział i poszedł do swojego biura.
-Dzięki szefie-odpowiedziałam suchym ale szczęśliwym głosem.
Ściągnęłam swoją kurtkę i powiesiłam ja na wieszaku, następnie poszłam za ladę i czekałam na klientów. Godziny mijały. Klienci wchodzili i wychodzili. Znudzona patrzyłam na zegarek znajdujący sie na mojej rece. Godzina: 00.00. Nareszcie!. Zamknęłam kasę na kluczyk i zaczęłam sprzątać. Po skończeniu ubrałam kurtkę, wyciągnęłam klucze i zamknęłam drzwi od cukierni zmieniając napis z ''Otwarte'' na ''Zamknięte''. Poszłam w strone parkingu gdzie zaparkowałam samochód. Otworzyłam go i weszłam do środka na miejsce kierowcy. Próbowałam go odpalić ale na marne, okazało się że mam pusty bak. No nic jestem zmuszona wracać do domu na piechotę. Szłam wąską dróżką przez ciemne uliczki, przez kilka minut. Po otoczeniu stwierdziłam, że się zgubiłam. Przed sobą zobaczyłam jakiś obskurny budynek, obok niego przy wejściu opierał się wysoki mężczyzna. Na głowie miał kaptur, spod którego wystawało kilka loczków. Niepewnie zbliżyłam się do niego chcąc zapytać się o drogę powrotną z tego dziwnego miejsca. Chłopak, który jak na moje oko nie był wiele starszy ode mnie, podszedł do mnie z chytrym uśmieszkiem. Przeraziłam się troche. Gdy stał kilka centymetrów ode mnie wypowiedział te dwa słowa: ''Hej Mała''...
Hejka tak więc jest już pierwszy rozdział mamy nadzieje że wam się spodoba liczymy na komentarze i ... do następnego... (możliwe że rozdział 2 pojawi się jutro) ;)
wtorek, 17 grudnia 2013
Prolog
Tessa : niska, 18-letnia blondynka do pewnego czasu pracująca w cukierni.
Harry: wysoki, dobrze zbudowany 21-letni mężczyzna, przewodniczący swojego gangu, napadający na banki i sklepy.
Co się stanie jak Tessa będzie chodzić po ciemnych ulicach Londynu?
Czy jak pozna Harry'ego, jej życie zmieni się na zawsze?
Tego dowiecie się czytając ''Midnight''!
Na potrzeby opowiadania wiek Harry'ego i reszty chłopaków został zmieniony!
Harry: wysoki, dobrze zbudowany 21-letni mężczyzna, przewodniczący swojego gangu, napadający na banki i sklepy.
Co się stanie jak Tessa będzie chodzić po ciemnych ulicach Londynu?
Czy jak pozna Harry'ego, jej życie zmieni się na zawsze?
Tego dowiecie się czytając ''Midnight''!
Na potrzeby opowiadania wiek Harry'ego i reszty chłopaków został zmieniony!
Siemka!
Hej a więc tak:
Będziemy tu pisać FanFiction o Harry'm i Tessa'ie! prolog już niedługo dodamy a teraz parę słów o nas:
-Mamy na imię: Lila i Marysia
-KOCHAMY! One Direction a najbardziej Harry'ego i dlatego zaczęłyśmy o nim pisać opowiadanie
-Mamy nadzieje że to co tu napiszemy spodoba się wam i liczymy na wasze uznanie i komentarze
To tyle ..... a teraz prolog!
Subskrybuj:
Posty (Atom)