niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 3

*Oczami Harry'ego*

Obudziłem się bo poczułem że ktoś cały czas się wierci. Popatrzyłem na moją klatkę piersiową na której leżała Tes. Zaśmiałem się lekko. Próbowałem wstać ale gdy tylko się poruszyłem ona coraz mocniej się do mnie tuliła. Po chwili zobaczyłem że się budzi.
-Cześć Kochanie- Zaśmiałem się z jej miny-
-Jak się spało?
-Co...co ja robię?- Zapytała i momentalnie odsunęła się ode mnie-
-Ty nic ale zawsze możemy coś zrobić- Poruszyłem znacząco brwiami-
-N..nie! odwież mnie do domu! Teraz!
-Kotku nigdzie cie nie odwiozę, zostajesz tutaj ze mną!
-Ale ja muszę
-Ale ty nic nie musisz, czemu mówisz że musisz co?
-Bo mam prace. Harry ty myślisz że to takie łatwe co?
-Kotku nie będziesz już więcej pracowała. Mam gang w którym jestem przewodniczącym, mam w cholere kasy od teraz to ja cię będę utrzymywał a jutro poznasz moich kumpli.
-No nie.... jeszcze ich mi do szczęścia brakuje.
-Kotek nie przesadzaj to moi przyjaciele, nic ci przecież nie zrobią i tak jak mówiłem nigdzie sie dziś stąd nie ruszasz- Zapewniłem ją
-Ale...
-Żadne ale!!!
-Pieprz się- Powiedziała pod nosem, ale usłyszałem to.
-Chętnie ale z tobą- Posłałem jej chytry uśmieszek.
-Niee!
-To weź się zdecyduj, powiedz mi gdzie mieszkasz musimy wźiąść ci jakieś ubrania, choć nie powiem ale sexownie wyglądasz w tym stroju a to że się do mnie w nocy przytulałaś jeszcze bardziej mnie podnieca Kochanie!
-Spałam! Nie kontroluje się gdy śpie!
-Oj no weź mi tu nie zmyślaj tylko powiedz że ci się po prostu podobam- Hahaha takiej miny to sie u mnie nie spodziewałem hahah.
-Nieeee!
-Haha dobra powiedz mi Koteczku jesteś głodna?- Zapytałem
-Tak troszkę
-Ok to ja idę zrobić coś do jedzenia a ty nigdzie nie choć a już szczegulnie uczulam cię na uciekanie ode mnie!- Szybko wsunąłem na siebie jakieś dresy i poszedłem do kuchni.

*Oczami Tessy*

-Jasne- Odpowiedziałam i wyszłam na balkon który znajdował się w sypialni Harry'ego.

*Oczami Harry'ego*

Zrobiłem kanapki z szynką serem i pomidorem i wróciłem do sypialni. Zobaczyłem Tes która stała boso z koszulką z krótkim rękawkiem i w bokserkach....kurwa... co ją wzięło jest zima a ona na wpół rozebrana przeziębi mi się!Podbiegłem do niej i złapałem w pasie szybko wciągając ją z powrotem do ciepłego pokoju.
-Puść mnie!
-Zwariowałaś? Jest zima a ty prawie cała rozebrana stoisz na balkonie!- Wkurzyłem się na nią-
-Będziesz chora zobaczysz!
-Nie obchodzi mnie to rozumiesz? Nie chcę tu być! Mam dosyć ciebie i tych twoich pierdolonych zakazów!
-A myślisz że mnie obchodzi co ty chcesz zostajesz tutaj ze mną czy ci się to podoba czy nie!-
-Właź szybko pod kołdrę jesteś strasznie zziębnięta- Lekko się o nią zmartwiłem-
-Idź stąd chce zostać sama.
-Nie będziesz wywalać mnie z mojego pokoju! Zostaje tu z tobą! Proszę masz tu śniadanie- Podałem jej talerz pełen kanapek.
-Nie zjem tyle.
-To zostawisz i zjesz później- Podstawiłem jej kanapkę do ust-
-No dalej jedz!
-Nie jestem dzieckiem umiem jeść sama!
-A mi się wydaje że jednak jesteś przynajmniej tak się zachowujesz, a teraz jedz tą kanapkę no już, już!
-Przestań... zostaw to. Sama zjem.
-Ehh dobra proszę... tylko masz zjeść!
-Jasne...
-Cieszę się- Dotknąłem jej ręki, była lodowata, wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy grubą bluzę.
-Masz ubieraj to jesteś lodowata, mówię ci zobaczysz że będziesz przeziębiona..
-No i? Nie chcę twoich rzeczy!
-No to masz problem nie chcę żebyś była chora więc nie sprzeczaj się tylko ubieraj tą bluzę!
-No dobra, dobra ale weź się już nie drzyj!
-Ja się nie drę tylko po prostu nie chcę żebyś była chora i miała w nocy gorączkę.......zjadłaś?
-Zjadłaś- Zapytałem ponownie.
-Nie... nie zjadłam- Wzięła kromkę do ust.
-Ok to ty jedz a ja idę do łazienki tylko, żadnych numerów z wychodzeniem na balkon!- Ostrzegłem ją
-Dobra już nie panikuj bo sam gorączki dostaniesz...- Odpowiedziała mi i pomachała żebym już poszedł.
Lekko wkurzony że wywaliła mnie z pokoju poszedłem do łazienki, zrobiłem poranną toaletę i wolnym krokiem wróciłem do sypialni gdzie siedziała, no przynajmniej powinna siedzieć Tessa. Spojrzałem na drugą stronę pokoju gdzie w koncie za łóżkiem skulona siedziała Tes i chyba płakała.

*Oczami Tessy*

Stałam w oknie i patrzyłam na ludzi chodzących swobodnie po ulicach- Jeszcze wczoraj mogłam tak samo- pomyślałam- Po chwili stania i patrzenia się na obraz za oknem poszłam do konta i rozpłakałam się. Nagle poczułam czyjeś ręce na kolanach. Popatrzyłam na nie a potem na Harry'ego. Miał zmartwiona minę.
-Ej słonko co się dzieje?
Oderwałam od niego wzrok i powiedziałam-
-Nic..
-Nie wcale powiedz mi co się dzieje!
-No bo patrzyłam na tych wszystkich ludzi którzy tak swobodnie chodzą po ulicy, i jeszcze wczoraj ja mogłam tak samo, a dziś to nawet nie moge wyjść z domu na pare sekund po oddychać świeżym powietrzem, pospacerować.... wiesz jak ja się czuje?- Wstałam.
-Ehh Tessa to nie tak że nie możesz nigdzie wychodzić -
-Prawda bo tak właśnie jest!- Wybiegłam z pokoju.
-Tessa .... Tessa wracaj tu!... Tessa!!
-Nie odwal się ode mnie!- Wbiegłam do łazienki i zamknęłam się w niej.
-Tes.....Tessa otwórz......Kochanie proszę....Tessa no!!
-Nie idź stąd1 i nie mów tak do mnie!
-Tes- Odezwał się zrezygnowany- Tessa błagam otwórz drzwi!
Milczałam...
-Tessa kurwa.... otwórz te cholerne drzwi albo je wywarze!- Powiedział donośnym głosem-
-A rób co chcesz!
-Dobra!- Po chwili z całej siły walnął w drewnianą powłokę tak że pękła i wyłamała się do środka.
-Harry!- Krzyknęłam. Byłam strasznie wystraszona tym co właśnie zrobił. On naprawdę rozwalił drzwi i to swoją siłą. Sam.
-Nie chciałaś otworzyć więc proszę a teraz choć tu do mnie- Podszedł i mocno przytulił mnie do siebie.
O dziwo nie wyrywałam sie ani nic tylko jeszcze mocniej się w niego wtuliłam i zaczęłam głośno płakać. Wszystko stało mi się obojętne. Lekko pocierał moje plecy a ja zaczęłam się trząść jakby ze strachu.
-Harry ..... zostaw mnie już.... nic mi nie rób..
-Kochanie przecież nic ci nie zrobię o czym ty mówisz?
-Boję się ciebie...
-Nigdy więcej się mnie nie obawiaj nie skrzywdzę cię- Obtarł spływające mi po twarzy łzy.
-Ale ja nie mam do ciebie zaufania. Nie chcę tu byc rozumiesz?
-ehh dobra proszę jak tak bardzo mnie nienawidzisz  to proszę droga wolna idź się ubierz i idź..
-Dziękuje- poszłam do jego sypialni, ubrałam się w swoje rzeczy i nic nie mówiąc wyszłam z jego domu. Cieszyłam się że nie muszę tam wracać. Ale po głowie chodziły mi pytania: dlaczego tak łatwo odpuścił zamyślona szłam i nie zauwarzyłam.

*Oczami Harry'ego*

Usiadłem na kanapie i złapałem się za loki. Co ja jej takiego zrobiłem że tak mnie nienawidzi? Lubię ja i to bardzo....

*Oczami Tessy*

I nie zauwarzyłam nadjeżdżającego auta. Kierowca nie zdążył zahamować a ja się odsunąć. Nagle poczułam mocny ból prawej części ciała.....

*Oczami Harry'ego*

Nagle usłyszałem głośny huk i jakby pisk dziewczyny, ten krzyk był podobny do tego Tessy. Szybko wybiegłem z domu i mocno się przeraziłem......




Cześć tu Majka dodałam 3 rozdział mam nadzieję że wam się spodoba ;-)


3 komentarze: