poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 12

*Oczami Tessy*

Odpalił auto i ruszyliśmy. Patrzyłam w okno oglądając wszystko co się dzieje wokół. Po kilku minutach dojechaliśmy na ulice gdzie mieszkam.
-Dobra gadaj, gdzie mieszkasz?- Zapytał spoglądając na mnie.
-Ten kremowy dom na końcu ulicy- Odpowiedziałam niechętnie.
-Spoko- Wjechał na podjazd i zgasił samochód. Wysiadłam z niego jak najszybciej by ten głupek nie otworzył mi znów drzwi. Weszłam na podwórko. Rozglądnęłam się dookoła i podeszłam do drzwi. Zaczęłam macać moje kieszenie. Nie było w nich klucza.
-Cholera...- Mruknęłam pod nosem. Niestety Harry to usłyszał.
-Co jest?
-Nie mam klucza. Został w moich spodniach.- Odpowiedziałam i oparłam się o drzwi.
-Kurwa... No trudno nie będę wracał....spróbuje je otworzyć- Powiedział i poszedł po coś do auta. Po chwili wrócił.
-Nie mam nic takiego czym dałoby się otworzyć te drzwi.....ale.. masz może wsuwkę do włosów- Zapytał.
-Tak mam- Zdjęłam ją i podałam Harry'emu.
-Masz... po co ci ona?
-Ok.. spróbuję otworzyć drzwi- Rozłożył wsuwkę i włożył do zamka. Nie wiem co on dokładnie robił, ale po chwili drzwi ustąpiły.
-Jak to zrobiłeś?- Zapytałam wchodząc do mojego mieszkania.
-Mam swoje sposoby Kotku. Jestem w gangu, więc zwykłe drzwi to dla mnie nie problem, nie takie już otwierałem. A teraz leć się spakować.- Rozkazał.
-Mhm...- Westchnęłam. Poszłam na górę do mojej sypialni. Gdy tam weszłam, od razu wybuchłam płaczem. Zamknęłam drzwi aby Harry tego nie słyszał. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam moje ubrania, wkładając je do pierwszej lepszej walizki. Przykucnęłam i zasunęłam zamek. Chwyciłam walizkę za specjalny uchwyt, otarłam łzy i wyszłam z pokoju.  Dlaczego ja? Co on sobie myśli? Że będę robiła to co on chce? Nie. Nigdy w życiu!. Moje myśli przerwał ochrypły głos. Harry...Chwycił mnie w biodrach i wyszeptał coś do ucha. Nie przejęłam się tym co powiedział.
-Puść mnie- Powiedziałam stanowczo.
-Nie, a teraz chodź jedziemy do chłopaków- Wziął moją walizkę i ciągnąc mnie za sobą, szedł do auta.
-Harry, ja nie chcę...- Wymamrotałam pod nosem gdy dotarliśmy do jego czarnego Range Rover'a.
-Czego nie chcesz Słonko?
-Nie mów tak do mnie! Nie chcę z tobą jechać!- Powiedziałam.
-Kocie przestań! Jedziesz i koniec gadania!- Odpowiedział.
-Czemu tak bardzo ci na tym zależy?- Zapytałam z ciekawości.
-Czy zależy to nie wiem, ale zależy mi na spotkaniu z kumplami muszę z nimi pogadać, a ciebie samej nie zostawię- Odpowiedział.
-No to jak cie nie zależy to czemu mnie porwałeś i po co mnie bierzesz do swojego domu?
-Bo cię lubię? I zależy mi! A le nie na tym żebyś poznała mój gang....Nie zostawię cie samej, jeszcze uciekniesz.
-I co z tego, że ucieknę? I tak mnie nie znasz, a ja nie znam ciebie. Po co mnie trzymasz?
-Bo jesteś fajna, ładna, sexowna, czasem upierdliwa ale bardzo cię lubię...wystarczy?
-Tak wystarczy, ale nie chcę cię znać! Zostaw mnie w spokoju! Jestem dorosła i umiem się o siebie troszczyć. Nie jestem dzieckiem.
-Zabolało.... czemu nie chcesz mnie znać? Nie robię ci krzywdy, czemu nie możesz mnie chodź trochę polubić?- Zapytał z lekkim bólem w oczach.
-Harry...wracałam z pracy do domu, chciałam zwyczajnie zapytać o drogę, a ty...ty mnie od razu do siebie zabrałeś. Porwałeś mnie. I ty chcesz żebym ja cie niby lubiła?
-Wytłumaczyłem ci wszystko w szpitalu! Ja...ja naprawdę bardzo cię lubię Tes...
-Daj spokój...Powiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę. Chciałam stamtąd odejść. Wzięłam z powrotem moją walizkę i ruszyłam w stroną domu.
-Tessa... Tessa stój!- Odstawił moją walizkę z powrotem na ziemię, a mnie wziął na ręce wsadzając na tylne siedzenia swojego auta, wrócił po walizkę i wsadził ją do bagażnika. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie wypuścił, ponieważ zamknął drzwi od zewnątrz tak abym nie mogła wyjść.
-Harry! Co ty robisz?! Wypuść mnie natychmiast!- Krzyczałam jak opętana.
Nie odpowiedział tylko wpatrzony w drogę jechał dalej,  nie zważając na moje krzyki. Zrezygnowana usiadłam wygodnie na siedzeniu. Wiedziałam, że nic już nie pomoże. Uspokoiłam się trochę. Po chwili postanowiłam spytać się go gdzie i po co jedziemy.
-Umm... Harry?- Zapytałam niepewnie.
-Co?- Spytał z dziwnym tonem głosu.
-Umm...Gdzie jedziemy?
-No przecież mówiłem ci, że jedziemy do moich kumpli z gangu. I masz być grzeczna i posłuszna, jasne?- Powiedział z podniesionym głosem.
-Niby czemu?- Zapytałam zirytowana.
-Nie będę się za ciebie wstydził.- Odpowiedział.
-Za mnie? Niby czemu miałbyś się za mnie wstydzić?
-Masz być mi posłuszna i robić co ci każe! A już szczególnie przy chłopakach!
-Nie! Mogę robić co chce i gówno ci do tego!
-A ja ci tego zabraniam! Masz się mnie słuchać Nie będę dla ciebie już taki jak wcześniej. Miły i potulny.
W ogóle nie byłeś dla mnie miły! Nie jestem twoją własnością, więc nie muszę robić tego co mi rozkażesz!- Krzyknęłam w jego stronę.
-Jak tylko przyjedziemy do domu to czeka cie niezła kara! Już ja cię nauczę posłuszeństwa!
-A może nie wrócimy do domu, tylko sam sobie wrócisz?
-Zamknij się w końcu! Wracasz ze mną, jesteś mi posłuszna i robisz co ci każe, słuchasz się mnie! Jeżeli  mi się przeciwstawisz to lepiej nie chcesz wiedzieć co ci zrobię- Odpowiedział surowym głosem. Przeraziłam się. Ale i tak nie dam mu spokoju.
-Nie! Zmów sobie jakąś służącą, która będzie robić co tylko chcesz, i kiedy chcesz a nie wykorzystuj mnie!
-Zamknij lepiej tą swoją pyskatą buźkę! Bo tylko pogorszyłaś swoją sytuację!
-Niby jaką sytuację?- Popatrzyłam na niego w lusterku. Był wkurwiony...
-Zobaczysz w domu! Teraz radze ci być posłuszną i nie pyskować mi przy chłopakach!- Zobaczyłam tę samą ulicę i ten sam ohydny budynek, przy którym po raz pierwszy poznałam Harry'ego.
-Wysiadaj! I masz się mnie słuchać!
-Nie. Nie będę cię słuchać! Co to do cholery jest za budynek?- Zapytałam z obrzydzeniem.
-Miejsce spotkań mojego gangu.
-Takie coś?!  Fuj!  Nie wysiadam!  Zostaję...
-W środku tak nie jest. Jest tam czysto i wygląda jak stary dom. Tylko z zewnątrz tak jest, aby to miejsce odstraszało ludzi. A teraz wyłaź albo cie stąd wyniosę!
-Nie będziesz mnie dotykał!- Zaprotestowałam.
-A co ty z porcelany jesteś? Że jak cię tylko dotknę to się rozwalisz? Wysiądź albo użyję siły przeciw tobie i sam cię stąd wyciągnę!!
-Nie, nie jestem z porcelany, ale nienawidzę jak mnie dotykasz .
-Bo?
-Po prostu tego nienawidzę no...- Odpowiedziałam i odwróciłam się w inną stronę.
-Tessa, nie będę się z tobą tak bawił- Powiedział i wziął mnie na ręce po chwili lekko przerzucając przez ramie i wszedł do środka.
-Puść mnie! To boli! Nie dotykaj mnie!- krzyczałam na całe gardło.
-Nie obchodzi mnie to!- Powiedział.
-Tak teraz nie obchodzi, ale jak mi się coś stanie to byś dla mnie wszystko zrobił! Taki jesteś!
-Zamknij się!

*Oczami Harry'ego*

Wszedłem z Tessą na ramieniu do naszej "bazy". Zobaczyłem tam chłopaków, z którymi się tu umówiłem. Tessa cały czas się wierciła i krzyczała, a ja próbowałem ignorować dziwne spojrzenia chłopaków. Postawiłem ją na ziemi i popatrzyłem na Louis'a, Niall'a, Zayn'a i Liam'a.
-Eee cześć Styles, dawno cię tu nie było- Powiedział Niall.
-Harry, co to za lala?- Zapytał Louis.
-To Tessa moja dziewczyna.- Odpowiedziałem i wyszczerzyłem się w ich kierunku, a Tes normalnie zabijała mnie wzrokiem.
-Hazz gdzieś ty wyrwał taką dziunie? Pewnie ci się już dała- Powiedział Zayn.
-I co Hazz przeleciałeś ją już? Dobra z niej dziwka w łóżku?- Tym razem powiedział to Liam, a Tessa miała już łzy w oczach.
-Nie ważcie się jej tak nazywać! Ona nie jest żadną dziwką, ani suką! I nie nie przeleciałem jej!.
-Jak to możliwe, że ty wielki Styles jeszcze nie uprawiałeś z nią sexu?- Spytał Zayn.
-Nie twoja sprawa- Syknąłem na niego.
-Ej, ej ,ej dobra chłopaki spokój- Powiedział Louis.
-Powiedz Kochanie to prawda co mówi Harry? Serio cie nie przeleciał? Jesteś jego dziewczyną?- Spytał.
Popatrzyłem na nią znacząco mam nadzieje, że wzięła sobie do siebie moje słowa i będzie się mnie słuchać.
-J..ja....
_________________________________________________________________________________


Cześć! Kolejny rozdział już napisany... Mamy nadzieje że się wam spodoba i liczymy na komentarze! Rozdział 13 już niedługo dodamy...


 Samochód Harry'ego

Miejsce spotkań gangu Harry'ego ( sorry ciężko było znaleźć coś innego)










2 komentarze: