czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 14

*Oczami Harry'ego*

*Wbiegliśmy tam i co zobaczyłem...*

Zayn'a i Liam'a, którzy z szyderczymi uśmiechami pochylali się nad praktycznie nagą i związaną Tessą. Ja pierdole teraz się tak wkurwiłem.....  Jak najszybciej podbiegłem do nich i z całej siły im przywaliłem. Tessa miała tylko przerażony i wypełniony bólem wzrok. Była cała zapłakana. Louis wywalił chłopaków z pokoju i coś im mówił za drzwiami. Tessa jedyne co miała na sobie to lekko obsunięte w dół majtki. Podszedłem do niej i odwiązałem ją.
-Matko Boska Tessa...- Wyszeptałem.
Popatrzyłem jej w oczy a ona podniosła się i chyba z całej siły jaką miała, przytuliła się do mnie i mocno rozpłakała. Zdziwiłem się trochę bo przecież nigdy sama tego nie robiła. Nienawidzi jak ją dotykam.
-H...Harry...Błagam zabierz mnie stąd..- Nie była w stanie praktycznie nic zrobić, oprucz mocnego przytulania mnie. Cały czas płakała. Odsunąłem ją lekko od siebie, wziąłem jej koszulkę i ubrałem na nią. Próbowałem nie patrzyć na jej gołe piersi.
-Już Kochanie już...Nie płacz..- Ubrałem jej jeszcze spodnie i wziąłem na ręce. Zastanawiało mnie tylko jedno. Gdzie w tym czasie był Niall? Przecież on by do tego nie dopuścił. Pośpiesznie wyszedłem z pomieszczenia. Tessa chowała swoją blond główkę w zagłębieniu pomiędzy moją szyją a ramieniem. Zobaczyłem chłopków.
-Jeszcze się z wami policzę!- Powiedziałem głośno, mieli lekko przerażone miny, bo wiedzieli do czego jestem zdolny.
-Jak mogliście to zrobić? Tessa nie jest jakąś dziwką! Mówiłem że jeszcze z nią 'tego' nie robiłem ani nic! Ona jest dziewicą! To byłby jej pierwszy raz! Całe szczęście że przyszedłem w porę....nie wybaczę wam tego! I radze uważajcie na siebie!- Popatrzyłem jeszcze raz na nich i wyszedłem z budynku.
-S...skąd  wiesz że jestem dziewicą?- Tes spytała m nie jak siedzieliśmy już w moim samochodzie. Siedziała skulana na siedzeniu.
-Podejrzewam- Odpowiedziałem patrząc na nią a raz na drogę przede mną.
-Jesteś taką niewinną i bezbronną, małą istotką, już na początku podejrzewałem że jesteś dziewicą inaczej byś się tak nie bała.
-A...Ale jak to?- Spytała zdziwiona.
-Po prostu...Pamiętasz jak próbowałem podwinąć ci koszulkę jak cię bolał brzuch? Strasznie się w tedy broniłaś i miałaś przerażenie w oczach, i w tedy wiedziałem już,że albo nią jesteś albo w przeszłości ktoś bardzo cię skrzywdził.- Odpowiedziałem.
-No bo nie daję się obmacywać nieznajomym.
-Słonko ja przecież nie jestem już dla ciebie nieznajomym.
-Właśnie że nadal jesteś- Widziałem, że znów zaczyna płakać.
Gdy zobaczyłem że wjeżdżamy na moją ulice, zatrzymałem auto na podjeździe mojej willi. Wyszedłem z auta, obszedłem go i otworzyłem drzwi od strony Tessy. Mocno przytuliłem ją do siebie a ta zmoczyła mi koszulkę łzami.
-Zostaw mnie....- Powiedziała ciągle płacząc.
-Nie! Nie zostawiłem kiedyś, nie zostawię i teraz!
-Masz mnie zostawić! Nie chcę cie znać!- Powiedziała wycierając łzy.
-Dlaczego? Gdybym cię nie uratował mogliby cię zgwałcić! Powinnaś mi być wdzięczna, przed chwilą sama się do mnie przytulałaś, a teraz nie chcesz mnie znać! Nie rozumiem cię!
-No i? Obiecałeś mi że ci twoi kumple nic mi nie zrobią! I co nic nie zrobili? I ty chcesz żebym ci zaufała!...Okłamujesz mnie!
-Kurwa to nie moja wina! Gdy do nich dzwoniłem obiecali mi, że cię nie tkną! Musiałem pogadać chwile z Lou! A właśnie gdzie był Niall? Jak wszedłem do was byłaś tam tylko ty, Liam i Zayn....Powtórzę...Gdzie był Niall? Bo gdyby był przy was nic by się nie stało!
-Obiecali akurat..I niby skąd mam to wiedzieć? Tam go nie było!
-To niby gdzie? Jakoś widziałem na własne oczy że wszedł tam z wami!
-Nie wiem! Nie było go!
-Jesteś irytująca!
-Fajnie, cieszę się! A teraz idę. Mam dość!- Wyszła z auta i poszła w przeciwną stronę niż się idzie do mojego domu.
-Tessa...Tessa nie rób sobie żartów! Wracaj tu!- Podbiegłem do niej i złapałem w talii.
-I radze nie radze ci krzyczeć, piszczeć ani mnie wyzywać!
-Bo co mi zrobisz?
-Powiedziałem ci już wcześniej, że jak przyjedziemy do domu to czeka cię kara, prawda?
-No i?
-Sroi. To że moje słowa zaraz się potwierdzą- Powiedziałem groźnym głosem.
-Nie!-Zaprotestowała.
-A właśnie że tak- Siłą wciągnąłem ją do wnętrza mojego domu. Przyciągnąłem ją do siebie i z wielką zachłannością wpiłem się w jej różowe usta. Jednak odepchnęła mnie od razu.
-Co ty do cholery robisz?
-Całuję nie widać?- Ponownie przylgnąłem do jej ust. Całowałem ją mocno i namiętnie, ale dało się wyczuć trochę czułości. Musiałem pochylić się do tego pocałunku ponieważ Tes jest ode mnie dużo niższa.
-Przestań!- Oderwała się ode mnie i uciekła gdzieś w głąb mojego ogromnego domu.
-Tessa wracaj tu- Krzyknąłem.. po chwili usłyszałem płacz w łazience.
-Wal się!- Odkrzyknęła mi.
-Tessa co to za odzywki? Wychodź natychmiast! I to nie jest proszenie to rozkaz! I radze ci go wykonać!- Powiedziałem donośnym głosem i po chwili usłyszałem otwierające się drzwi łazienki.
-Czego chcesz?- Nic nie mówiąc podszedłem do niej i złapałem pod pupą i uniosłem tak że oplotła mnie nogami w pasie i mocno i zachłannie pocałowałem ją.
-Ile razy mam ci mówić, żebyś mnie zostawił? Puszczaj mnie!
-Nie- Powiedziałem obojętnie mocno ją trzymając i całując by zamknęła się w końcu. Jednak nie udawało mi się to gdyż cały czas się wierciła i odpychała mnie.
-Kurwa przestań w końcu się wiercić i daj się całować, bo jak nie to mogę od razu cię przelecieć!- Powiedziałem zdenerwowany.
-Nie będziesz mnie całował! I nie przelecisz mnie! Jesteś nienormalny!- Krzyknęła tak że aż zabolały mnie uszy i niechcący puściłem ją, a ona szybko korzystając z okazji, uciekła i zamknęła się znów w łazience.
-Mogę tu czekać nawet wieczność, do puki nie wyjdziesz, a wyjdziesz na pewno.- Powiedziałem drwiącym głosem.
-To sobie czekaj!
-Okey- Odpowiedziałem
-I dla twojej wiadomości ta łazienka nie ma okien, więc przynajmniej mam pewność że nie uciekniesz, jak zgłodniejesz to wyjdziesz mówię ci! A nawet mogę powiedzieć że jesteś już głodna bo od rana nic nie jadłaś!...
-Nie jestem głodna i mogę sobie tu siedzieć ile chce!
-Ok twój wybór i tak prędzej czy później wyjdziesz!
-Powodzenia- Nie odezwałem się już tylko siedziałem oparty o ścianę naprzeciwko drzwi łazienki.

*3 Godziny później*

-Harry?- Po trzech godzinach w końcu się odezwała.
-Harry- Powiedziała głośniej.
-Co chcesz? Po 3 godzinach raczyłaś się odezwać?
-Już nic.
-Gadaj co chcesz?- Powiedziałem trochę niegrzecznie.
-Nic nie chcę! Sprawdzałam czy siedzisz tu jeszcze!
-Ta, jasne bo uwierzę. Jeżeli się odezwałaś to znaczy że coś w tym jest, ale nie chcesz mówić to nie. Ja idę spać, bo jest już po 22. Miłej nocy życzę...- Odszedłem od drzwi kierując się do mojej sypialni.
-Nara!- Odkrzyknęła chamsko, współczułem jej trochę, ponieważ zamek od tej łazienki są zepsute, i jeśli ktoś się w niej zamknie to można otworzyć je dopiero od zewnątrz, ale że ja jestem człowiekiem wrednym nie powiedziałem jej o tym. Niech się tam prześpi. Przebrałem się i położyłem do łóżka po chwili zasypiając.

*Oczami Tessy*

Siedziałam całą noc w tej zasranej łazience. Co mnie skusiło aby akurat tutaj się zamknąć? Nie wiem...Hymm Harry może jeszcze śpi, więc mogę stąd uciec!. Wstałam i podeszłam do tych wielkich drzwi. Próbowałam je otworzyć ale na nic zdał się mój wysiłek. Cholera co jest? Ciągnęłam klamką we wszystkie możliwe strony, jednak nic to nie dało. Kurwa... No i nici z ucieczki... Zrezygnowana usiadłam przy nich i zastanawiałam się co zrobić. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Dlaczego? Ponieważ moje życie nie mam już sensu.... łzy same wypływały spod moich powiek. Nagle zobaczyłam żyletkę leżącą na jego ogromnej wannie. Wstałam i zabrałam ją, po czym usiadłam na brzegu wanny. Tak będzie lepiej...pomyślałam i zrobiłam kilka nacięć na mojej lewej ręce. Po chwili odłożyłam ją i zobaczyłam że moja ręka całkowicie zalała się we krwi. Odwróciłam się i puściłam wodę aby ją obmyć. Następnie wytarłam ją w biały puchaty ręcznik. Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi. Harry musiał je otworzyć! Cholera on zobaczy moją rękę i ręcznik! Przecież on jest cały we krwi...
-Cześć Tess'iu...Postanowiłem ci otworzyć nie chce abyś tyle..... Matko Boska Tessa coś ty zrobiła??!!??- Wziął do swojej dłoni moją pociętą rękę.
-Nic! Zostaw!
-Tessa- Zobaczyłam że oczy zaszły mu łzami.
-Tessa czemu to zrobiłaś? To prze ze mnie?- Spytał przerażony, uciskał mój nadgarstek, a mi zrobiło się słabo.
-Tessa?.....Tessa co się dzieje?? ...Tessa!- Chyba zemdlałam.

*Oczami Harry'ego*

Złapałem ją w ostatnim momencie. Kurwa zemdlała!...Co ja mam teraz zrobić? Położyłem ją na podłodze i ściągnąłem z siebie koszulkę. Porwałem ją i mocno zawiązałem na jej pociętym nadgarstku. Cholera chyba podcięła sobie żyłę!. Nie przeżyję jeśli ją stracę!..... Wyciągnąłem z kieszeni komórkę i zadzwoniłem na pogotowie. Po ok. 5 minutach, które były dla mnie wiecznością, przyjechała karetka. Tessa była blada jak ściana. Lekarze wzięli ją na nosze do karetki, a mi niestety nie pozwolili jechać z nimi. Dlatego wsiadłem do swojego samochodu i pojechałem za nimi....
_________________________________________________________________________________


Siemka tu Lilka dodałam kolejny rozdział. Jest tu trochę akcji różnego rodzaju haha. Następny rozdział powinien niedługo się pojawić. Mam nadzieję że spodoba się wam rozdział i liczę na komentarze. Ponieważ wejść na bloga codziennie jest bardzo dużo a komentarzy niestety mało ;(  Do następnego ;)














6 komentarzy:

  1. Jeziu!!! Ale bombowy rozdział :D Nie mogę się doczekać następnego :D AAAA

    OdpowiedzUsuń
  2. supcio :** kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy kolejny pojawi się w poniedziałek ;)

      Usuń
  3. jest bombowy :D czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak wiedziałam, że się potnie !! :D hahahaha nie no jest super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Zaczęłam pisać bloga. Mam nadzieję, że odwiedzisz i że spodoba ci się http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń