środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 10

*Oczami Harry'ego*

*I zobaczyłem......*

Tessę która była cała zapłakana i krzyczała przez sen, podszedłem do łóżka i próbowałem obudzić ją ale na marne.
-Tessa... Tessa obudź się- Mówiłem do niej spokojnym głosem.
Nic nie pomagało ponieważ cały czas się wierciła i płakała. Złapałem ją za ramiona i przytrzymałem w miejscu, aby przestała się miotać.
-Tessa- Krzyknąłem na nią. Z zadziwiającą szybkością otworzyła oczy i popatrzyła na mnie. Była przerażona.

*Oczami Tessy*

Ten straszny moment siedzę z mamą i tatą w dużym samochodzie jedziemy do naszego domku znajdującego się w lesie nad jeziorem, śpiewamy piosenki, wygłupiamy się. Zauważyłam nadjeżdżającego tira. Nagle słyszę duży trzask jakby wybijanej szyby. Moi rodzice krzyczą, mama płacze. Później już nic...cisza...spokój.... otępiający ból we wszystkich moich kościach. Jakby przez sen słuszę kogoś wypowiadającego moje imię. Chyba znam ten głos. Czuję jakbym płakała.
Nagle budzę się i przerażona rozglądam się po pomieszczeniu w którym się znajduję. Widzę Harry'ego który wpatrywał się we mnie z mocno zmartwioną miną.
-Tes..- Mówi.
-Obudziłaś się, co ci się śniło? Co się stało?
-Nie chce o tym mówić.
-Tessa powiedz, ulży ci .... powiedz...
-No bo...-Mówię bliska płaczu-
-No bo, śniło mi się, że jechałam razem z rodzicami w naszym samochodzie i nagle tir w nas uderza...Moi rodzice nie żyją .... to mój sen, już nie pierwszy raz mi się to przyśniło- Opowiadam spokojnie patrząc mu głęboko w oczy.
-To dlatego tak bardzo nie chcę jechać do szpitala. Byłam z nimi w tym samochodzie...... ja przeżyłam.....a....a oni nie.......wylądowałam na 2 miesiące w szpitalu, przechodziłam 3 operacje... Harry nie ..... nie chcę tam jechać...
-O..O matko Tessa przykro mi naprawdę, obiecuję, że przymnie nic ci się nie stanie, nikt cię nie skrzywdzi, jesteś bezpieczna..- Spojrzałam w jego przepełnione współczuciem zielone oczy, a on mnie przytulił. Mocno wtuliłam się w niego i rozpłakałam się już na dobre. Harry delikatnie głaskał mnie po plecach. Chciałam aby ta chwila trwała teraz wiecznie.
-Zostań ze mną- Wymsknęło mi się.
Nawet nie za bardzo wiedziałam co mówię, ale potrzebowałam teraz czyjejś bliskości.
-Dobrze Kochanie, oczywiście, że zostanę, ale posuń się troszeczkę.- Przesunęłam się, a on powoli wszedł pod kołdrę. Odwrócił mnie do siebie tyłem i przytulił się do moich pleców. Nie miałam nawet siły wyrwać się z jego uścisku.
-Śpij Kochanie jest późno, obiecuję że żaden koszmar ci się już nie przyśni- Powiedział i wtulił głowę w moje długie włosy.
Nie odpowiedziałam już mu tylko zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam ponownie.
_______________________________________________________________________________

Cześć! Tu Lilka ten rozdział jest dodany na szybko, bo nie mam dziś zbytnio czasu. Jest dosyć krótki ale następne będą już dłuższe. Obiecujemy.



1 komentarz: