czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 17

*Oczami Tessy*

Kurwa co on powiedział? Co on chciał powiedzieć? Nie możliwe...To nie jest możliwe! Kompletnie mnie zamurowało. Nie mogłam nic powiedzieć. Jakby coś stanęło mi w gardle i nie chciało wyjść. Siedziałam i milczałam.
-Tessa...emm..nie...nie jesteś zła prawda?- Zapytał niepewnie. Postanowiłam mu nie odpowiadać.
-Tessa...proszę....nie gniewaj się na mnie, za to, że się zakochałem...- Powiedział prosząco lecz nadal nie pewnie.
-To i tak  ie zależy od ciebie, to wszystko wynika z serca...- Powiedziałam dziwnym głosem.
-Przepraszam....-Odpowiedział.
-Nie musisz...
-Ale to moja wina...To ja się w tobie zakochałem, a ty mnie nienawidzisz.- Powiedział łamiącym się głosem. Spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały. Zrobiło mi się go żal.
Znów postanowiłam milczeć. Byłam zdziwiona, ale jednak w duchu, trochę szczęśliwa, ale czy ja go lubię? Tak? Nie? Nie wiem...Spojrzałam na Harry'ego. Był skupiony na drodze. Od tamtego momentu nic nie powiedział. Chyba się wstydzi...Obydwoje milczeliśmy przez całą drogę do domu. W końcu zatrzymaliśmy się pod nim i wysiedliśmy.
-Harry ty żartujesz prawda? Wcale się nie zakochałeś- Zapytałam go.
-Nie to nie żart, naprawdę cię kocham- Powiedział z czerwonymi polikami.- Kurwa! Nie to nie prawda!. Koniec kropka.
-Przepraszam..n..nie powinienem był ci to mówić, powinienem ugryźć się w język. Ty mnie przecież nienawidzisz- Po tych słowach zrobiło mi się głupio, przecież on właśnie wyznał mi miłość! Kurwa...
-Przepraszam, chodźmy już do domu- Powiedział zawstydzony. Wyglądał słodko z różowymi plamami na policzkach.
-Przestań..- Powiedziałam stanowczo. Hymmm ciekawe co z Natalie i Louis'em. Postanowiłam spytać o to Harry'ego.
-Umm...Harry?- Spytałam.
-Tak?
-Mogę zadzwonić do Natalie? Chcę z nią pogadać..- Myślałam że mi pozwoli...jednak się myliłam.
-Nie..chodź do domu. Chce ci coś dać- Postawił na swoim.
-Dlaczego? Nie chce nic..
-Czemu? Spodoba ci się..- Uśmiechnął się.
-Nie chce..Już mówiłam...
-Nie marudź..- Powiedział.
Weszliśmy do jego domu, powiedział abym poczekała na niego w salonie. Poszedł na górę, ale po chwili wrócił z podłużnym granatowym pudełeczkiem. Skapnęłam się po napisie, że jest od jubilera. Strasznie się zdziwiłam.
-Proszę to dla ciebie- Wyszczerzył ząbki.
Otworzyłam pudełeczko, a w nim znajdował się przepiękny srebrny naszyjnik z malutkimi brylancikami. Było to serduszko przebite strzałą. Do oczu napłynęły mi łzy.
-Harry..n..nie mogę go przyjąć. to musiało kosztować fortunę! Nie mogę...to jest za drogie..- Powiedziałam i wyciągnęłam rękę z pudełeczkiem, aby mu to oddać. Harry'emu uśmiech znikł z twarzy.
-Nie podoba ci się?- Spytał zawiedziony.
-Nie! Jest piękny...ale ..na prawdę nie mogę..przepraszam.
-To czemu nie chcesz go przyjąć? To prezent. Nie pierwszy i nie ostatni który ci podaruje...Przyjmij go..
-Nie, Harry na prawdę. Nie mogę. Zrozum to.
-Tessa, proszę nie marudź. To jest podarunek i coś takiego na przeproszenie.- Uśmiechnął się, wziął delikatnie w ręce wisiorek i powiedział-
-Odgarnij włosy- Zrobiłam to o co mnie prosił. Po chwili poczułam zimno na szyi i dekolcie. Zapiął naszyjnik i posłał mi uśmiech.
-Dziękuje Harry. Jest cudowny.- Odwzajemniłam uśmiech.
-Cieszę się, że ci się podoba- Powiedział a ja postanowiłam ponownie spytać go o telefon do przyjaciółki.
-Mogę zadzwonić do Natalie?- Zapytałam patrząc na niego.
-Po co? Przecież jest bezpieczna z Lou- Powiedział.
-Nie. Myślę, że mogło się  jej coś stać. Nie ufam mu.
-Zadzwonisz później. Teraz idź się wykąp.- Odpowiedział.
-No dobra, ale Harry gdzie są moje ubrania?
-W sypialni. Tam jest już wszystko- Ponownie się uśmiechnął.
-W sypialni? Twojej?- Spytałam.
-Nie w naszej....no leć!
-Dobra?...
Poszłam na górę i skierowałam się do tej sypialni w której już kiedyś spałam. Czyli w pokoju Harry'ego. Czemu powiedział naszej? Nie będę z nim spać! Weszłam do pokoju i otworzyłam szafę, która była wypełniona moimi i Harry'ego ciuchami. Jak on to zrobił? Tak szybko rozpakował moją walizkę? ... Wyciągnęłam moją piżamę i poszłam do łazienki. Weszłam do niej i upewniając się że nie ma w niej ani nigdzie Harry'ego, zamknęłam drzwi na klucz. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Zaczęłam się myć. Rozkoszowałam się tą chwilą spokoju bez Harry'ego. Po kilkunastu minutach wyłączyłam wodę i wyszłam z kabiny. Założyłam moją piżamę: http://www.faslook.pl/collection/ciasteczkowy-potwor-d/ i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i zobaczyłam w salonie śpiącego Harry'ego. Spał na kanapie. Podeszłam do niego cicho i odgarnęłam loki z twarzy. Gdy śpi jest taki spokojny i bezbronny.
-Harry..- Zaczęłam go budzić po cichu. Nie odpowiadał. Chwyciłam go za ramię i lekko potrząsnęłam.
-Harry?..- Powiedziałam głośniej. Obudził się. Szybko go puściłam.
-Ymm co?- Powiedział niewyraźnie.
-Przepraszam, że cię obudziłam, ale...gdzie ja mam spać?
-W sypialni, a gdzie- Odpowiedział zaspany.
-A ty gdzie? Bo wiesz ja mogę spać tutaj na kanapie.- Powiedziałam, a on popatrzyła na mnie dziwnie. O co mu chodzi?
-Kocie nie będziesz tu spać! Chodź idziemy- Wstał i wziął mnie na ręce. Nie opierałam mu się bo byłam zmęczona i po prostu nie miałam siły. Weszliśmy do jego sypialni, a on położył mnie na łóżku. Rozebrał się do bokserek, a ja popatrzyłam na niego z wielkimi oczami. Jego umięśniona klata w różnych tatuażach, jaki on sexowny...Boże co ja gadam?! Gdy uświadomił sobie, że się na niego gapie, uśmiechnął się szeroko, a ja zarumieniłam się. Wszedł do mnie pod kołdrę i przytulił się, ale ja oderwałam go od siebie.
-Możesz się do mnie nie przytulać? Nie chcę...- Przesunęłam się na brzeg łóżka.
-Ej no nie bądź taka..- Powiedział ze smutną mina.
-Daj się poprzytulać. Kocie noo... A tak w ogóle to fajna piżama, sexowna..haha.
- Przestań!- Powiedziałam stanowczo.
-Przestanę jak się do mnie przytulisz- Powiedział i uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-Nie. Nie przytulę się do ciebie.
-Proszę..- Zrobił maślane oczy.
-Nie.
-To nie przestane tak mówić, ani cię tak nazywać-.
-Ej! Wystarczy już, że z tobą śpię!
-Wiesz fajnie to zabrzmiało, ale nie to nie Kochanie- Odpowiedział i odwrócił się do mnie bokiem i przykrył kołdrą. Ja tylko fuknęłam obrażona i sama poszłam spać.
_________________________________________________________________________________



Hejooo! Nowy rozdział już jest! Następny pojawi się w sobotę. Byeee...














5 komentarzy: